Pałętałam się po ulicach miasta. Stare kamienice pięknie się prezentowały, do tego było mało, bardzo mało osób. Cieszę się, że postanowiłam wziąć mój aparat. Zrobiłam kilka całkiem dobrych zdjęć. To spacerowanie, naprawdę męczyć. Trzeba już wracać, chłopcy zaraz skończą trening, tylko którędy do hotelu? Okej, Ola nie panikuj, przecież możesz zadzwonić do któregoś z chłopaków. Kurwa, oczywiście telefon musiał mi się rozładować. No zajebiście. Próbuję przypomnieć sobie drogę do hotelu, pytam się przechodniów, ale nikt nie wie jak dotrzeć do tego zasranego hotelu. Robiło się już późno, a ja nadal nie mogę znaleźć tej pierdolonej drogi.No ja się załamię. Łzy zaczęły napływać mi do oczu, nikt nie wie gdzie poszłam, telefon mi się rozładował. NO KURWA MOŻE BYĆ GORZEJ?! Siadłam na ławce i schowałam twarz w dłonie. -Ola?- usłyszałam moje imię.Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam zieloną oczojebną kurtkę reprezentacji Słowenii, ale nadal nie widziałam twarzy chłopaka.-co ty tu robisz?-okazało się, że moim 'wybawcą' jest Domen. No zajebiście.
-tak jakby zgubiłam się.
-tak jakby?-chłopak zaczą się śmiać
-dobra jak masz zamiar się ze mnie śmiać, to ja już lepiej pójdę.-powiedziałam wkurzona i chciałam od niego odejść, ale złapał mnie za nadgarstek
-przepraszam, chodź pokażę ci drogę do hotelu.
Niechętnie poszłam z Domenem w stronę hotelu. Zrobiło się naprawdę zimno.Domen ściągnął kurtkę i założył mi ją.
-nie musisz-powiedziałam do chłopaka.
-jest ci zimno jeszcze się rozchorujesz.
Andreas
Jest już po 19, a Oli nigdzie nie, nikt nie wie gdzie jest, nie odbiera telefonu. Zacząłem się o nią bardzo martwić. Przecież ludzie nie znikają tak po prostu!
-ANDREAS JEST!-usłyszałem głos Markusa.
Ola szła razem z Domenem w jego kurce i się śmiała. Czyli tak moja dziewczyna spędza czas kiedy jestem na treningu na fajnie. Wkurzyłem się, nie no wkurwiłem się. Miałem ochotę wpierdolić Domenowi, ale się powstrzymałem, a raczej Markus mnie zatrzymał. Poszedłem do swojego pokoju i zacząłem go demolować.Ja się tu o nią martwię, policję chcę wzywać, a ona bawi się z Domenem. Dlatego nie odbierała, chciał spędzić jak najwięcej czasu z Domisiem, żeby nikt im nie przeszkadzał. Pierdole taki związek.
Ola
-DZIEWCZYNO GDZIEŚ TY BYŁA?!-Marku od razu zaczął na mnie krzyczeć, zobaczyła, że idę z Domenem i mam jego kurtkę-dobra już nie tłumacz widzę, że Domen się tobą zajął,ale przypominam ci, że masz chłopaka.-powiedział chłopak
-który zaraz rozniesie ten hotel-dokończył Wank
-CO?! ale dlaczego?
-hmmm może dlatego, że nie odbierałaś telefonu, nie dawałaś znaku życia a wracasz z Domenem?!
-ona się zgubiła, ja jej tylko pomogłem wrócić do hotelu-powiedział najmłodszy Prevc
-to prawda?
-TAKK! NIE ZDRADZIŁABYM ANDREAS!-zaczęłam krzyczeć.-Gdzie on jest?
-u siebie w pokoju,ale raczej to nie jest najmądrzejsze wyjście, żeby tam do niego iść.
-MUSZĘ Z NIM POROZMAWIAĆ!!-wykrzyczałam i pobiegłam do pokoju Welliego.
Bez pukania wbiegłam do jego pokoju. Był to jeden wielki bajzel, wszystko porozrzucane, potłuczone.
-Skarbie-powiedziałam nie pewnie. Andreas podniósł głowę. Po jego policzkach spływały łzy.
-wyjdź z tąd bo nie ręczę za siebie. Ufałem ci!!-krzykną, po raz pierwszy Andi podniósł głos. Bałam się go.
-nie wyjdę!! Kochnie
-Teraz kochanie tak?-przerwał mi- idź do swojego Domenka on cię z chęcią wysłucha.
-Andreas nie przerywaj mi?-podniosłam trochę głos-między mną a Domenem nic nie zaszło.
-To dlaczego nie odbierałaś telefonu i jego kurtkę też tak przypadkiem założyłaś?-Kurwa zapomniałam o tej kurce. To wszystko wygląda tak jakbym na serio go zdradziła.
-ANDREAS KOCHAM CIĘ I TYLKO CIEBIE! NIE ZDRADZIŁAM CIĘ. POSZŁAM NA SPACER, ALE SIĘ ZGAPIŁAM DOMEN POMÓGŁ MI WRÓCIĆ DO HOTELU. NIE ODBIERAŁAM BO TELEFON MI SIĘ ROZŁADOWAŁ, ALE PO CO POSŁUCHAĆ SWOJEJ DZIEWCZYNY. NAJLEPIEJ JEST OBWINIAĆ I OSKARŻAĆ. WIESZ CO ? MASZ RACJĘ NAJLEPIEJ BĘDZIE JAK SOBIE PÓJDĘ I NIE WRÓCĘ. TAK BĘDZIE NAJLEPIEJ DLA WSZYSTKICH!!-powiedziałam to, wykrzyczałam to z łzami w oczach.Wybiegłam z pokoju i trzasnęłam drzwiami zapewne pół hotelu to słyszało.
Ten związek nawet dobrze się nie zaczął a już skończył. Wiem, że to wszystko głupio wyglądało, ale on nie chciał mnie wysłuchać. Pierdole taki związek.
Andreas
Czy ona naprawdę mnie nie zdradziła? Czy naprawdę się tylko zgubiła? Czy młody jej tylko pomógł? Miała jego kurtkę, czyli coś między nimi zaszło? Ale Ola to taki zmarzluch jej być zimno a on dał jej kurtkę, mogło tak być! KURWA NIE WIEM JUŻ CO MYŚLEĆ! Jedyne co mogę zrobić to porozmawiać z najmłodszym Prevcem.
-i jak tam ? wszystko jasne?-zapytał Wank, który wszedł przed chwilą do pokoju.Nie zwróciłem na niego uwagi tylko wystrzeliłem jak torpeda do pokoju Słoweńców.Nie pukając wtargnąłem do ich pokoju.
-gdzie jest Domen?-powiedziałem głośno
-czego chcesz?-usłyszałem najmłodszego Prevca.
-musimy chwilę pogadać, we dwóch.
-chłopaki zostawicie nas na chwilę-spytał resztę słoweńskiej kadry
-pewny jesteś?-spytał Peter, Domen pokręcił tylko twierdząco głową-dobra chłopaki chodźcie.- wszyscy wyszli, a my zostaliśmy sami.
-Czego chcesz?-jak zawsze miły Domen
-Zaszło coś dziś między tobą a Olą
-japierdole każdy mnie o to pyta
-młody nie pierdol tylko powiedz!
-NIE!! zgubiła się odprowadziłem ją do hotelu, zrobiło jej się po drodze zimno dlatego miała moją kurtkę ni chciałem żeby zachorowała
-dobra dzięki
-tyle chciałeś?
-jak chcesz opowiedz co cię dam dręczy pomogę ci
-serio?
-tak, ale nie dziś sorry młody, ale jak coś to wiesz gdzie mnie szukać-powiedziałem to uśmiechnąłem się do niego i wybiegłam z pokoju Słoweńców. Okej czyli znowu spierdoliłem brawo ja! KURWA ALE TERAZ TO OLA MI ZA CHUJA NIE WYBACZY!! PRZECIEŻ WYGLĄDAŁO TO TAK JAKBYM JEJ NIE UFAŁ.
_______________________________
hejka<3 i jest nowy rozdział. Miłego wieczoru.

CZYTASZ
Bezwzględnie//A.Wellinger
FanfictionOla Stoch-siostra sławnego polskiego skoczka.Dziewczyna pełna uśmiechu,radości,energii.Niedawno skończyła szkołę z wyróżnieniem lecz nie wie co chce robić w życiu.Postanawia odpocząć i towarzyszyć bratu w najbliższym sezonie Andreas...