Czyli... dzikie pół-tusze tańczą na rurkach...
BoB od dawien dawna (od wczoraj) nie odwiedzał swojej starej dobrej miejscówki. Była nią rzeźnia. Dzisiaj postanowił oddać swoje 1/471947551910 część nogi i 3 ucho. Z BoBa oczywiście najlepsze były kabanosy, salami i... KISIEL!
Wchodząc do rzeźni jak pan i władca zobaczył półtusze dziko tańczące na rurach od odkurzacza. Jednej ze świń wciągnęło ryj. BoB jak typowy polak - cebulak wyciągnął butelkę (czyt. wiadro) z bimbrem
iwkręcił się na tą imprezę dla lordów.
***
Trzy tygodnie później osioł obudził się w towarzystwie żula Mirka w jakiejś zapiziałej starej budzie.
- BoB leszczu gdzie jesteś- zapytałam ja bo było ciemno więc jasno i go nie widziałam.Nagle Mirek zaszczycił BoBa zmutowanym dźwiękiem z między zębów.
- Królu złoty dej no mi 2 złote zęby "na chleb".
Oburzony osioł wstał siedząc i wywalił mu gonga w TFASZ (o niee co za zwrot akcji... emocje targają mym wnętrzem).
- Spadaj capie, stary dzbanie, biedaku w sandałach, ty kasztanie bezzębny...
BoB pociskał mu tak przez 0,5h po czym staruch walnął zgona.
Osioł w szoku i niedowierzaniu odszedł w siną dal...ŻARTUJĘ xD
BoB stał nad trupem umartym na śmierć (tak, można tak zrobić) i rył się z niego jak chory dzik. Po skończeniu się zapasu tlenu i śmiechu osioł rozpoczął oddychanie wódką. Tak sobie oddychał, że przypomniało mu się, że ma, że włączony, że piekarnik. Wsiadł więc na swój oldskulowy latający dywan z krzesła z dupy węża wzięty i odleciał.
Po wparowaniu do domu (przy pomocy sublimacji i resublimacji) zetknął do piekarnika i miał zawał!
W szybkę tego tostera pukało małe, białe coś. Okazało się że był to mały ludzki gówniak (tzw dziecko).
Po jakimś czasie obserwacji ptzez BoBa, mały opluty cosiek już nie pukał... zrobił się bardziej czerwony i udawał że śpi, ale osioł nie dał się nabrać.Wkurzony BoB posolił go, popieprzył i popaprykował jak jakiegoś kiszonego kurszaka.
Sam osioł wpakował się do słoika i uadawał zakręconego ogórasa xD
CZYTASZ
BoB- historie prawdziwe zmyślone
RandomHistoria zwykłego osła o imieniu Bob, który je kisiel, przyjaźni się z pchłą wielkości bobra o zapachu bakłażana i wyglądzie żółwia bez skorupy. Nic w tym dziwnego przecież :) SPECJALNIE DLA OSÓB ZE SZKOŁY KTÓRYM OBIECUJĘ ZEKRANIZOWANIE BOBA POD WAR...