XV

20 2 0
                                    

Ciri siedziała w areszcie już cztery dni. Towarzysze najprawdopodobniej już mieli obywatelstwo śląskie i mieszkali już w Odkopanym, a ona co? Siedziała w areszcie!

W końcu po czterech dniech i czterech nocach do celi Ciri wszedł przystojny mężczyzna. Miał mniej więcej 60, przepraszam, 16 lat.
-Jestem Leonardo caDiprio, jestem szeryfem w Odkopanym - oznajmił. Ciri nie odpowiedziała - Zapadła decyzja o przeniesieniu cię do więzienia w Rudzie Śląskiej.

Wiedźminka w końcu odzyskała mowę:
-Dlaczego to ja zostałam zamknięta, a nie zabójca tamtego człowieka?
-Bo już go zabiłaś. Jeszcze jakieś pytania?
-Kto będzie mnie eskortował do Rudy Śląskiej?
-Niestety ja - [John Cena] - wyruszamy jutro.
-A co z moimi przyjaciółmi?
-Chodzi o Tris, Triss i Dandeliona? - Ciri skinęła głową - Wydali cię za trzydzieci dolarów śląskich. Jeśli się nie orientujesz, to mało. Bardzo.

I wyszedł.

***

-Co to, motylanoga, znaczy, że jej nie ma?!

Otołz był nieźle wkurzony. Scard wiedział to, lecz wiedział też, że on sam stał się bohaterem.
-Chcesz order w kształcie gwiazdki? - spytał innym głosem Otołz. Scard skinął głową - To go sobie weź!

Otołz rzucił gwiazdą w Scarda; trafił w gardło*.

Scard wykrwawił się na miejscu.

*skroń

Opowieści ze Śląska: Węgiel, Stary Otołz i Minecraft [censored edition]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz