{1}-15

909 48 6
                                    

Wzięłam szybki prysznic i ubrałam wcześniej naszykowane rzeczy. Otworzyłam lekko drzwi, które wcześniej zamknął Bruce. Poszłam długim korytarzem, a następnie zeszłam po schodach na parter. Jak siam się mogłam spodziewać dotarłam do kuchni. Stał tam talerzyk z jedzeniem i mała karteczka. 

,, Mam nadzieję, że będzie smakowało bo nie jestem za dobrym kucharzem. Aktualnie nie ma mnie w domu, a i na kanapie w salonie ( z pewnością znajdziesz ) jest pudełko. Otwórz je. 

                                                                                                                                                  Bruce     ''

Chwytając szybko kubek z kawą poleciałam do salonu. Nie wiedziałam dokładnie gdzie to było więc biegałam po całym mieszkaniu szukając pudełka do momentu aż prawie na kogoś nie wpadłam. Zauważyłam siwego, starszego mężczyznę. 

-Witam Panienkę, jestem Alfred, kamerdyner Pana Wayn'a. 

-Ymmm, hej -zaczęłam się śmiać -Liv -podałam mu rękę na co mężczyzna się ukłonił -okej .. -przedłużyłam -Ym mam pytanko wiesz może gdzie jest salon ?

-Prosto, a następnie w lewo -uśmiechnął się odchodząc 

-Dzięki-krzyknęłam z daleka, chodź mężczyzny już nie widziałam 
Nim się obejrzałam byłam już w dużym pomieszczeniu, podeszłam do dużej brązowej kanapy na której leżało białe pudełko. Uchyliłam je delikatnie i zauważyłam tam list, perfumy a pod spodem moją broń i jeszcze jedną nową. Zauważyłam metalowego ostrego nietoperza, który tak dobrze znam. Jedna z broni nietoperza. Zachwyciło mnie to z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk wiadomości. Chwyciłam szybko telefon i odblokowałam wyświetlacz na której widniała wiadomość od Deadshot'a

-Gdzie ty jesteś ?!

-Nie twój interes- odpisałam szybko i odłożyłam telefon na miejsce lecz po chwili znów usłyszałam ten sam dźwięk

-Joker jest w szale ! Pozabijał już kilkanaście osób w klubie ! Musisz przyjechać, natychmiast ! Nawet mierzył do Ed'a !

-Zaraz będę -to co przeczytałam mnie zaskoczyło chwyciłam swoje rzeczy i wyszłam przed rezydencję przed którą stał mój motor. Wsiadłam na niego szybko i wyjechałam poza mury rezydencji. Po godzinnej przejażdżce dojechałam na miejsce. Zsiadłam i pobiegłam w stronę klubu. Była godzina 19:37, klub był trochę zapełniony. Skierowałam się w stronę loży dla Vip'ów.

-Gdzie Joker ? -powiedziałam zwracając na siebie uwagę Ed'a, Ivy i Deadshot'a.

-Liv -podbiegła do mnie Ivy i mnie przytuliła

-Gdzie on jest ? -spojrzałam pytająco na Deadshot'a

-Pojechał-rzucił szybko upijając łyk ze szklanki

-Gdzie ?! -krzyknęłam

-Do siebie, chciał się odstresować

-Co ? Z resztą nieważne -powiedziałam i wybiegłam w stronę motoru. Za sobą słyszałam głos Ivy który mnie wołał.

Minęło niecałe 10 minut a ja byłam już u niego. Weszłam przez drzwi i nimi trzasnęłam. Poszłam w stronę salonu gdzie zostałam Jokera. Spojrzał się na mnie innym wzrokiem niż zawszę. Był cały we krwi, rzucił szklankę jaką trzymał i szybkim krokiem podszedł do mnie. Chwycił moją twarz w ręce i przygniótł do ściany. Złączył nas w silnym i brutalnym pocałunku. Po chwili podniósł mnie mocnym uściskiem i położył na wysepce w kuchni po drodze wszystko zrzucając. chwycił za moją koszulkę i ją rozerwał. Nie odrywaliśmy się od siebie ani na moment. 

-Gdzie byłaś -ten głos mnie przeraził 

-Musiałam coś załatwić -znów go pocałowałam, a on mnie odepchnął i spojrzał się pytająco 

-Zadałem pytanie ! -wrzasnął ściskając moje ramiona co bardzo bolało 

-To boli -odepchnęłam go -A z resztą nie muszę ci się tłumaczyć -wrzasnęłam i zeskoczyłam z blatu. Skierowałam się w kierunku mojej sypialni lecz poczułam mocny ból w okolicy brzucha. Joker stał za mną i delikatnie zaczął wbijać mi nóż w brzuch. 
-Jesteś bardzo niegrzeczna, bardzo mnie to pociąga -powiedział mi delikatnie do ucha, pociągnął mnie w kierunku swojego pokoju, a następnie rzucił mnie na nie. Spojrzałam się na niego, a on zaczął rozpinać koszulę. Kierował się w moim kierunku i położył się na mnie. Nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa.  Zbliżył się do mnie niebezpiecznie, blisko i szepnął. 

-To będzie kara -powiedział oschłym głosem, leżałam w samym staniku i jeans'ach. On chwycił nóż i przygniótł moje ręce abym nie mogła się wydostać. 

-Joker ! Spójrz na mnie !-krzyknęłam w jego kierunku, a on spojrzał się na mnie swoimi zielonymi tęczówkami -Nie będę Ciebie błagać abyś nie robił niczego głupiego ale wiedz, że ciebie nie zdradziłam, a jeżeli chcesz mnie zabić to ... 

-Nie che Cię zabić. Co bym bez Ciebie zrobił ? Wrócił do naciągania gangsterów ? Nie, nie, nie ... nie, ty ..... mnie uzupełniasz -powiedział przez śmiech nacinając moją skórę 

 I jak nowa część ? Przepraszam, że tak długo ale miałam testy, praca i jeszcze drobne problemy. Postaram się teraz wstawiać regularnie ! Stęskniłam się za wami ! <3 








HORRIBLE LAUGHTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz