Zgarbiony czarnowłosy chłopak siedział na ławeczce, milcząco pozwalając lodowatym kroplom pieścić swoją skórę. Miarowy oddech odliczał czas, a szum jednostajnie przejeżdżających po ulicy aut brzmiał nierealnie odlegle. Zdawało mu się, że zjednoczył się z panującą aurą. Szary, zimny, niewzruszony. Pożyteczny dla niektórych ludzi, zaakceptowany przez nielicznych, lubiany przez wyjątkowych. Obok niego smętnie leżał podziurawiony, czarny parasol. Bezużyteczny jak on sam.
Trwał w bezruchu, sam nie wiedząc ile czasu. Stawał sie deszczem, który następnego dnia zostanie zapomniany, jak tylko na niebie pojawi sie Słońce. Ciepło i jasność zdecydowanie lepiej przyciągały do siebie ludzkie serca.
W polu widzenia czarnowłosego pojawiła się drobna dłoń. Podniósł głowę i spotkał przyjazny uśmiech chłopaka, w którego kącikach oczu czaiło sie ciepło ukryte w drobnych zmarszczkach. Nad nim był parasol w kolorze przejrzystego, letniego nieba. Siedzący już dawno nie uświadczył jego widoku, myślał, że o nim zapomniał.Niezdecydowany do końca, wyciągnął rękę na spotkanie tej oferowanej. Czy tym razem to on będzie mógł się schronić pod parasolem?
Młodzieniec niespiesznie zacisnął uścisk dłoni, czułym gestem rozwiewając wszelkie chmury zwątpienia.
Schraniając się obaj pod błękitnym parasolem, odgradzali się od deszczu, pozwalając uporać się mu z przeszłością.
Na ławeczce porzucony parasol zaczął zabarwiać się na czerwono.
-------------------------------------------------------------
Pisałam to w głowie mając yoonmina, ale jestem ciekawa, czy widzicie w tym inne parringi? Swoją drogą, są tu jeszcze dwa inne, może ktoś z was zauważył jakie?
Peace yo.