4

24 4 0
                                    

- Idź się szybko spakuj - mama przękneła ślinę i spojrzała na mnie przez łzy - a potem schowaj się za regałem z książkami . Wyjmij książkę o nazwie wybrana i zabierz ją ze sobą . Masz niewiele czasu.
Kiwnełam tylko głową  cała we łzach .
- Kochanie ! Kocham cię ...
- Ja ciebie też mamo.
Wtedy zamiast pukać nieznajomi zaczęli walić do drzwi .
- Leć !
Wbiegając po schodach ostatni raz spojrzałam na mamę . Uśmiechnęła się do mnie .
      Wbiegłam do pokoju . Szybko wzięłam list , pudełeczko i wrzuciłam do plecaka . Spakowałam dwie bluzki , spodnie  i bieliznę . Usłyszałam trzask , czyli drzwi puściły . Chwila ciszy , a potem odgłosy walki . Zgarnęłam z biurka kosmetyki i moje zdjęcie z mamą , Sisi  i Billem , jak w moje ostatnie urodziny byliśmy nad morzem . Podbiegłam do regału i wzięłam książkę , którą niegdyś czytała mi mama , a ten zaczął się przesuwać. Za nim był schowek . Wrzuciłam do środka plecak  , książkę , a potem weszłam sama . Zaczęło mnie zasłaniać . Nie wiem ile czasu minęło może 15-20 minut. Z przerażenia bałam się oddychać .
     Usłyszałam czyjąś rozmowę .
- Gdzie jest ta mała , ty śmierdzący kundlu ?!
- Prędzej umrę niż wam powiem !
To mama ! Siedziałam  zszokowana nie mogąc się ruszyć , a łzy leciały mi ciurkiem po policzkach z bezsilności . Nie mogłam jej pomóc , przytulić , nic!
- Tam gdzie cię zabierzemy na pewno ci to zagwarantują .
- I co znalazłeś ją?
- Nie ani śladu ...
- Szef będzie wściekły . Ale starą przynajmniej mamy.
- Łap ją !
- Wyrwij jej to... Suka to wypiła !
- Kurwa on nas rozszarpie...! Co ta suka wypiła ?!
- To czarci pomiot.... Uśpiła się . Ale pomóc jej może tylko księżycowy pył . Problem w tym , że zdobycie go graniczy z cudem .
- Trudno zbieramy się . Zaraz policja może się zjechać .
- Na to zadupie ?
- nie będziemy ryzykować bierz ją.
Moja mama się otruła tylko i wyłącznie po to żeby mnie nie wydać .
- Muszę znaleźć pył ... Muszę znaleźć pył ....
Nie wiem ile czasu minęło , ile razy wypowiedziałam to  zdanie . W pewnej chwili usłyszałam czyjeś kroki na schodach . Regał zaczął się przesuwać  . Skuliłam się w kącie .
- Kate ? Wszytko dobrze pijaweczko .
Podniosłam głowę to Bill . Wyczągałam  się i wtuliłam  w niego .
- Zabrali ją. Zabrali mamę , a ona się otruła żeby mnie nie wydać . Wypiła jakiś pomiot . A ja muszę znaleźć pył . Mamę zabrali Bill . Obydwie zabrali !
Mówiłam coraz szybciej i mniej składniej.
- Spokojnie księżniczko odbijemy je ... - Bill mnie objął - a teraz spokojnie kochanie .
Siedzieliśmy tak do momentu , aż do siebie doszłam .
- Dziękuję że jesteś tu że mną , że mnie nie zostawiłeś .
- Zawszę będę tu dla ciebie . Nigdy cię nie zostawię . Możesz na mnie liczyć choćby nie wiem co. Wzięłaś wszystko czego potrzebujesz ?
- Nie potrzebuje jeszcze paru rzeczy .
- To czekam na dole .
Wzięłam dużą torbę bo już wiedziałam , że tak szybko nie wrócę tu .  Spakowałam parę dodatkowych ubrań , album i wzięłam skarbonkę w której od małego zbierałam na swoje wymarzone uczelnie . Poszłam do łazienki wzięłam kapcie , szlafrok , ręcznik , biżuterię i przybory . Weszłam do pokoju mamy . Wszystko porozwalane , jakby przeszło tędy tornado . Otarłam ostatnią łzę . Wzięłam ulubioną sukienkę mamy , jej perfumy i ulubiony naszyjnik w kształcie serduszka . Zeszłam na dół . Normalnie apokalipsa .
- Wszystko ?
Kiwnełam głową . Wzięłam kurtkę , bo padało i było zimno . Wyszliśmy , a ja zamknęłam drzwi na klucz , chociaż to i tak ich nie zatrzyma . Na podjeździe stał duży kamper .
- szybko nie wrócimy ?
Spytałam nie odrywając wzroku od pojazdu .
- Obawiam się piękna że nie . Wiesz zawsze możesz pomyśleć że to taka nasza wycieczka tylko dłuższa.
- To nie wycieczka to wojna . I nie wiem jak , ale znajdę tych którzy zabrali mi moje dziewczyny i się zemszczę . To jest teraz główny sens mojego życia .
- I tak trzymaj mała . Tak trzymaj .
- Ale wpierw odjedźmy stąd , a ty mi wyjaśnisz parę spraw .
- Chyba masz rację . Wsiadaj .
Spakowaliśmy się do środka i ruszyliśmy nie we trójkę , a dwójkę .   

Starcie dusz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz