Rozdział 7

192 13 2
                                    

Nadszedł ten czas.


Za godzinę dowiemy się, kto przegra ten wyścig.

- Jak się czujesz? - zapytała Lottie wchodząc do pokoju hotelowego.

Wczoraj specjalnie przylecieliśmy z Las Vegas do Miami, zdążyłam już nawet w nocy pojeździć po mieście. Wszystko przez to, że nie mogłam spać. Westchnęłam ciężko spojrzałam na Lottie i powiedziałam:

- Szczerze? Stresuję się.

- To normalne, w końcu po raz pierwszy będziesz brała udział w wyścigu - powiedziała siadając na łóżku naprzeciwko mnie.

- Najgorsze jest to, że jeśli nie wygram to się upokorzę.

- Nie będzie tak źle. Uwierz żaden z nas nie będzie na ciebie zły - odparła i mocno mnie przytuliła. Lott od razu podniosła mnie na duchu, bez niej nie wiem co bym zrobiła.

- Dzięki.

- Nie ma za co. A teraz wstawaj, musisz się przecież przygotować na swój wielki dzień.

Miała rację, nie mogę przecież wystartować w dresie. Szybko wstałam z łóżka i skierowałam się w stronę szafy.

- Co ja mam na siebie włożyć?!

- Coś co oddaje ciebie. Idę do siebie.

- Jasne leć.

Lottie uśmiechnęłam się i wyszła z mojego pokoju. Westchnęłam ciężko i zaczęłam przeglądać ubrania w szafie. Po piętnastu minutach zdecydowałam się na lekko podarte i z zamkami czarne spodnie do tego czarną koszulkę z na ramiączkach z nadrukiem, do tego miałam sweter z kwiatkami i ciężkie czarne buty z suwakami. Z uśmiechem na twarzy skierowałam się do łazienki, gdzie przebrałam się we wcześniej przygotowany strój.

Kiedy byłam gotowa skierowałam się do salonu.

- Gotowa?

- Nie, ale będzie dobrze.

- Dasz sobie radę - stwierdził Zayn.

- Dzięki Z - powiedziałam i przytuliłam się do niego.

- Pamiętaj jesteśmy z tobą - powiedziała Darcy.

- Będę.

- Dobra czas na nas.

- Tak, chodźmy skopać Stylesowi tyłem! - krzyknęłam i skierowałam się w stronę drzwi.

#####

Bez żadnego pośpiechu (serio!) dojechaliśmy na stare opuszczone lotnisko w Miami, zatrzymaliśmy się na pasie startowym i wysiedliśmy z aut.

- Jesteś pewna? - zapytał Lou.

- Tak.

W momencie, kiedy to powiedziałam usłyszeliśmy warkot kilkudziesięciu silników, a po chwili na pas startowy wjechały kolejne auta. Z Alfa Romeo Giulietta* wysiadł nie kto inny jak Harry Styles, a za nim wysiedli Liam Payne i wysoki blondyn. To chyba Niall Horan, a tak mi się zdaje, bo Zayn mówił, że wśród nich jest tylko jeden blondyn. Kiedy nas zobaczyli z uśmiechem na twarzy skierowali się w naszą stronę.

- No, no kogo my tu mamy. A jednak zdecydowaliście się przyjechać - powiedział Harry.

- Powiedziałam ci, że odzyskam garaż i mam zamiar to zrobić - odparłam.

- I myślisz, że ci pozwolę? Niedorzeczność.

- Jeszcze zobaczymy - fuknęłam i obróciłam się w stronę Zayna, który patrzył się na wprost. Po chwili zobaczyłam na kogo patrzy. Był to wysoki fioletowo włosy chłopak.

- Witajcie, na wyścigach.

- Cześć Matt - powiedział Horan.

- Wszyscy będziecie się ścigać?

- Tak! - krzyknęli.

- A co z Michaelem?

- Nie będzie go - powiedział Tomm.

- Czyli odpada?

- Nie ja go zastąpię - powiedziałam.

- Kim ty jesteś?

- Selina Clifford.

- Sel! Nie wierzę! Boże nie poznałem cię - powiedział mocno mnie przytulając.

- Nie jesteś jedyny, też cię nie poznałam.

- Aleś wyrosła. Ostatni raz, kiedy się widzieliśmy, wjeżdżałaś na studia trzy lata temu. Jak na uczelni?

- Może być. A jak widzę ty nieźle się ustawiłeś.

- Dokładnie. Mam rozumieć, że zastąpisz tego debila.

- Jasne.

- Dobra, lecę uaktualnić listę zawodników. Bądźcie gotowi - powiedział Matt, mrugnął do mnie, po czym odszedł gdzieś w stronę tłumu.

- No proszę, kto by pomyślał, że ktoś taki jak ty studiuje - powiedział zaskoczony Styles.

- Jak widać, mogę być mądra.

- Co studiujesz?

- Nie powinno cię to interesować. Ale jak już musisz wiedzieć to architekturę - powiedziałam i podeszłam do Tommo. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, kiedy usłyszeliśmy donośny głos Matta z głośników:

- Witam was na jednym z kilku wyścigów "Turde USA" z tej strony wasz kochany West. Dzisiaj mamy dla was dobrą zabawę w wykonaniu: Dangerous, czyli Harrego Stylesa, Unparalleled, czyli Zayna Malika, Madman, czyli Nialla Horana, Sly, czyli Liama Peyna, Furious, czyli Louisa Tomlinsona oraz nową twarz dziewczynę, która nie jednemu potrafi zajść za skórę. Często wśród znajomych nazywana Rebel moi drodzy wielkie brawa dla Seliny Clifford!!!!!!

Wszyscy zaczęli klaskać, a ja z uśmiechem na twarzy podniosłam rękę, by pokazać wszystkim kto to Rebel. Swoją drogą to przezwisko wymyślił mi Matt, żeby mi dokuczyć. Zawsze śmiał się, że Rebel jest bardzo podobne do mojego drugiego imienia Rebeka. Tak, mam na drugie imię Rebeka, fajnie co?

- Rebel, kto by przypuszczał - powiedział Harry czym przywrócił mnie do świata żywych.

- Tak jakoś wyszło - odparła.

- Dzisiaj przed naszymi zawodnikami nie lada wyzwanie wymagające od nich sprawności w drifcie. Trasa zaczyna się tutaj Na lotnisku Maiami (MIA), Maiami International Airport*. Nasi uczestnicy wyjeżdżają z lotniska i kierują się na zachód po ulicy Perimeter Rd, później wjeżdżają na ulicę NW 57 th Ave i naprzeciwko Burger Kinga skręcają w ulicę Blue Lagoon Dr i jadą nią na zachód. Uczestnicy jadą nią aż do parkingu, gdzie wykonują pięć driftów, po czym przez kawałek zielonego pasa wjeżdżają na ulicę Dolphin Expy (Toll road), którą jadą na wschód, aż do rozgałęzienia, na które wjeżdżają i jadą pod prąd po ulicy NW 57 th Ave, z której wyskakują z powrotem na Perimeter Rd, którą jadą do samego końca. Kto pierwszy na mecie ten wygrywa. Jasne?!!

- Tak!!! - krzyknęli wszyscy.

Super, przez pół nocy kręciłam się po mieście więc wiem jak jechać.

- Zawodnicy wsiadać do aut!!!

Wszyscy wsiedli do swoich aut i odpalili silniki, po czym ustawiliśmy się na linii startu i mety. Przed auta wyszła skąpo ubrana dziewczyna z flagami, czekaliśmy aż w końcu spuści je w dół. Każdy z nas był skupiony na tym, co go czeka, kiedy dziewczyna w końcu spuściła flagi w dół można było usłyszeć tylko warkot silników i już nas nie było.

No to się zaczęło.

Nim Payne, Horan i Zayn zdążyli dobrze się rozpędzić to ja, Styles i Lou już byliśmy daleko w przodzie, trasa była dość przyjemna i przypominała mi trochę drogę do Sould Shields, gdzie mieszka moja znajoma Mika. Wracając do drogi też jest na początku prosta, ale są na niej strasznie ostre zakręty, więc te zakręty tutaj to pikuś.

Wiedziałam doskonale, że jeśli teraz na prostej wyprzedzę i Lou i Stylesa to przegram, postanowiłam więc trzymać się blisko ich, ale nie na tyle, żeby mogli mi uszkodzić auto. Pierwszy zakręt to był pikuś, no może nie dla każdego, bo Lou źle wyhamował i trafił w znak drogowy, który został wygięty aż do ziemi.

Kto by pomyślał? Myślałam, że jak kręci drifty to umie jeździć po takich zakrętach. W takim wypadku zostałam na prowadzeniu ze Stylesem. Kolejny ostry zakręt i jedziemy dalej. Zrównałam się na chwilę ze Stylesem który spojrzał się na mnie z dziwnym wyrazem twarz. Nie wiem, o co mu chodzi? Spojrzałam się na drogę i zrozumiałam.

Kurwa psy.

Włączyłam specjalny przygotowany dla nas sibi radiu i usłyszałam.

- Horan, Payne wynoście się, psy gonią mnie i Rebel.

- Przyjęliśmy.

Nie wiele myśląc chwyciłam odbiornik i powiedziałam.

- Zayn, podjedź po Lou naprzeciwko Burger Kinga zabierz go i wynoście się.

- Co z tobą?

- O mnie się nie martw, dam sobie radę.

- Powodzenia mała.

- Dzięki.

- Styles, jedź za mną!

- W życiu!

- Znam to miasto na pamięć. Jeśli nie chcesz trafić za kraty to jedź za mną, a nie pierdol - powiedziałam i odłożyłam odbiornik. Przyśpieszyłam i skręciłam w lewo, w lusterku zobaczyłam, że Styles jedzie za mną. Po chwili zrównał się ze mną, wzięłam głęboki oddech i spojrzałam w tył. Tak jak się spodziewałam psy jechały za nami.

Czas wprowadzić mój genialny zmysł ucieczki. Skręciłam w lewo w kolejną uliczkę potem znowu w lewo i znowu w lewo, a na końcu w prawo. Styles nadążał za mną bez problemu. Nie zobaczyłam w lusterku psów, ale mimo to skręciłam jeszcze raz w lewo. A potem jechałam już prosto pod sam domek na obrzeżach Miami. Otworzyłam garaż za pomocą pilota przy kluczach i wjechałam do niego, po czym zaparkowałam go, po chwili obok mojego auta stało auto Stylesa. Nacisnęłam guzik i drzwi garażu się zamknęły. Wysiadłam z auta i stanęłam koło maski mojego samochodu.

- Jak ty to zrobiłaś?


  Alfa Romeo Giulietta* - Auto którym jeździł  Paul Walker w Szybcy i Wściekli 6.

  Maiami (MIA), Maiami International Airport* - na potrzeby opowiadania lotnisko zostało opuszczone.

Witam skarby po długiej nieobecności.

W ramach rekompensaty dzisiaj trochę dłuższy rozdział :) Mam nadzieję, że wam się spodobał, piszcie w komentarzach co myślicie ;)

Nie obiecuję, że rozdziały będą często. Ale postaram się dodawać rozdziały. Nie powiem wam czy będzie to kilkanaście rozdziałów w miesiącu, czy jeden bądź dwa. Po prostu nie wiem na ile będę miała czasu i weny, żeby pisać, ale postaram się coś dodać.

Piszcie co myślicie o tym rozdziale i czy chcielibyście, żebym napisała jakąś konkretną historię. Pytam się, bo ostatnio przyszedł mi do głowy nowy pomysł. Nie powiem wam jeszcze co to jest, ale już teraz mogę powiedzieć, że ta historia zaczęłaby się po skończeniu opowiadania The Guards. Więc piszcie co myślicie.

Kurczę, ale się rozpisałam. Dobra kończę już pa :)  

DangerousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz