I'd take another chance, take a fall
Take a shot for you
And I need you like a heart needs a beat
But it's nothing new
I loved you with a fire red-
Now it's turning blue, and you say...
"Sorry" like the angel heaven let me think was you"Apologize" Timbaland ft. OneRepublic
14 lutego
Po raz kolejny odtwarzam w myślach poprzedni wieczór. Przypominam sobie każdy najmniejszy szczegół cudownych chwil spędzonych z Cassie i odczuć, jakie mi wtedy towarzyszyły. Przywołuję w głowie obraz jej uśmiechu, którym obdarzała mnie tyle razy. Słyszę dźwięk jej śmiechu. Czuję dreszcze, jakie mnie przechodziły, ilekroć się o mnie otarła, aż w końcu złapała za rękę. Widzę niewyobrażalną radość, która gościła na jej twarzy cały czas oraz zadowolenie, kiedy wygrałem dla niej pingwina. Aż w końcu wspominam w pamięci miękkość i smak jej ust, kiedy w końcu je pocałowałem.
Wciąż nie potrafię w to uwierzyć. Nie mogę pojąć tego, że wreszcie odważyłem się to zrobić.
To miało miejsce ledwo kilka godzin wcześniej. Do tej pory pamiętam, jak namiętnie całowałem się z Cass, która nie pozostawała bierna. Byliśmy tak pochłonięci sobą, że nie zauważyliśmy, kiedy wagonik zjechał na sam dół i musieliśmy opuścić kolejkę. Serce waliło mi w piersi, a dłonie drżały, ale starałem się tego nie okazywać. Odwiozłem Cassie do domu, a ona przed opuszczeniem samochodu podziękowała mi, ponownie mnie całując. Ciężko było nam się od siebie oderwać, ale wiedzieliśmy, że musimy to zrobić. Teraz Cass zapewne śpi, a ja ani na chwilę nie zmrużę oka, bo nie potrafię pozbyć się jej z mojej głowy.
Nie wiem, czy powinienem być zadowolony z obrotu sprawy, czy też zawiedziony swoją głupotą. Wiem, że mój idiotyzm prędzej czy później mnie dobije, a sądząc po tym, co wyrabiam, ma to nastąpić wcześniej.
Patrząc na sprawę z jednej strony, wiem, że jeszcze nigdy nie czułem się tak... dobrze, całując kogoś. Cassie zawładnęła całym mną. Była już nie tylko przede mną, ale także pojawiła się w mojej głowie. Czerpałem z tego momentu nie dlatego, że całowałem się z jakąś dziewczyną, tylko dlatego, że całowałem się właśnie z nią. Czułem się tak, jakbym całował się po raz pierwszy.
Za każdym razem, kiedy całowałem Ange, nie czułem tego, co towarzyszyło mi przy Cassie. Pocałunki wymieniane między mną a moją byłą mógłbym porównać do wymiany śliny, za to te między mną a Cassie były pełne uczuć i niewypowiedzianych słów, którymi się dzieliliśmy. Gdybym miał wybierać jeden pocałunek z Cassie, a tysiące z Ange — bez wahania wybrałbym ten pierwszy.
Druga strona całej sytuacji nie jest tak piękna, jak pierwsza. Dopiero po kilku godzinach uświadomiłem sobie straszną rzecz — zrobiłem to, czego tak bardzo się bałem i unikałem. Nie wiem, jak mogłem do tego dopuścić. Tak długo wzbraniałem się od zrobienia czegoś głupiego, ale wszystko poszło na marne. Spieprzyłem sprawę po całości. Ciężko mi będzie to teraz naprawić. Przecież nie pójdę do niej i nie powiem: „Cassie, to była pomyłka, która nie powinna się wydarzyć. Mam nadzieję, że mi wybaczysz". Zrobiłbym z siebie jeszcze większego idiotę, niż jestem.
Właśnie tego chciałem uniknąć. Naszego zbliżenia się do siebie. Od początku ciągnęło nas do siebie, a teraz jesteśmy bliżej, niż powinniśmy. Jestem przyczyną naszej zguby, do której świadomie doprowadziłem. Jeżeli wcześniej miałem wątpliwości, to teraz sam nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Nie wiem, czy uda mi się znaleźć wyjście z tej sytuacji. Przydałby mi się prawdziwy cud.
Wstaję z łóżka, na którym leżałem przez kilka ostatnich godzin i rozprostowuję kości. Sięgam ręką na szafkę, gdzie mam paczkę papierosów i wyciągam z niej jednego. Siadam na parapecie i zapalam go. Powinienem z kimś porozmawiać, ale ilość osób, z którymi mógłbym to zrobić, jest ograniczona. Wiem, że mógłbym zadzwonić do Brada, ale wiem też, że chłopak nie byłby zachwycony tym, co wyrabiam.
CZYTASZ
Na krawędzi✔
Teen FictionZmagając się ze śmiercią rodziny, James spadł na samo dno. Zerwał z dziewczyną, rzucił szkołę i odciął się od rówieśników. Jedyną osobą, z którą utrzymywał kontakt był Brad, jego najlepszy przyjaciel. Mając dość nękających go co noc koszmarów i...