Bez przytomności

765 52 15
                                    

Witam:) Dzisiaj będę dramatyzować, także ostrzegam. :*


Nawet nie zdążyło mi się nic przyśnić, a już czułem jak ktoś potrząsa mnie mocno za ramiona.

-Yuuri!!! Yuuri, obudź się, obudź!! – Słyszałem lekko spanikowany głos. Uchyliłem powoli oczy i zobaczyłem wystraszonego Victora.

-Victor? Czemu tak głośno? – Wystękałem oddychając bardzo głęboko. Czułem się jeszcze bardziej zmęczony niż przed drzemką.

-Nie mogłem cię obudzić. – Wysapał. Czułem jak trzęsą mu się ręce.

-Spoko już się obudziłem. – Powiedziałem trąc oczy. Ledwie widziałem ukochanego. Od jakiegoś tygodnia zauważyłem, że naprawdę jeszcze bardziej pogorszył mi się wzrok i bez okularów już prawie nic nie widzę. Czułem jak mężczyzna mnie podnosi i mocno tuli.

-Yuuri, co ci jest? Co się z Toba dzieje? – Mówił, nie wiedziałem czy do mnie czy koło mnie.

-Nie wiem, po prostu zmęczony jestem. – Jęknąłem. – Która godzina?

-Jest 11:30. – Odpowiedział.

-No to czas wstawać. – Stwierdziłem i ledwie przytomny poszedłem się ubrać. Byłem tak zmęczony, że nawet nie interesowało mnie to, że Victor widzi mnie paradującego w samych bokserkach.

-Serio masz zamiar iść do Minako? – Podszedł do mnie.

-Tak. – Odpowiedziałem krótko.

-Nawet nie ma mowy.- Złapał mnie w pasie.

-Nie powstrzymasz mnie. – Rzuciłem już gotowy do wyjścia.

-Poczekaj, pójdę z tobą. - Powiedział i w trybie expres przygotował. Nie chciało mi się z nim o to kłócić. Powoli szliśmy do studia tańca. Trochę się rozbudziłem po drodze.

-Yuuri!!! – Wypiszczała moja nauczycielka, widząc mnie w drzwiach. – Choć, choć, Kol już czeka. – Pociągnęła mnie za rękę. – Ej, co ci jest? – Nachyliła się do mnie.

-Nic, jest ok. – Próbowałem wyglądać na przepełnionego energią. Nie komentowała, ale dziwnie na mnie patrzyła. – Victor, to miała być niespodzianka. Jak to zobaczysz to nic z tego nie będzie. – Powiedziałem patrząc na moje kochanie. Skrzywił się niezadowolony.

-Nie mam zamiaru cię tracić z oczu, kiedy jesteś w takim stanie. – Założył ręce.

-No proszę. – Jęknąłem nie mając siły na kłótnie.

-No dobrze, będę, na dole. – Westchnął. – Minako-sensei. Zawołaj mnie jeśli coś będzie nie tak.

-A co może być nie tak? – Zdziwiła się.

-Po prostu niech pani mi to obieca.

-No dobrze, jeśli ci to w czymś pomoże. – Odpowiedziała. On kiwnął głową i poszedł.

-Yuuri na pewno wszystko ok.? – Spytała.

-Tak, tylko zmęczony jestem, Victor się denerwuje, bo nie mógł mnie dobudzić. – Przyznałem się od razu, bo i tak przed nią nie da się nic ukryć.

-Oj, jeśli źle się poczujesz to powiedz, to zaraz przerwiemy. – Poklepała mnie po ramieniu, a ja pokiwałem głową. Zmieniłem buty i pod kierownictwem Kola, uczyłem kroków salsy. Szło mi lepiej niż podejrzewałem. Po godzinie, już umiałem poprowadzić Minako-sensei i wykonać parę figur. Potem usiedliśmy i z ich pomocą zacząłem układać sekwencje kroków i inne komponenty z tancerzami.

Z pamiętnika Yuuriego i VictoraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz