#20

573 26 0
                                    

Nie chce się z nim kłócić. Porozmawiam z nim, ale to już jutro. Postanowiłam wsiąść gorącą kąpiel. Nalał do wanny gorącej wody dolałam różne olejki, zapachy  i takie różne pierdoły. Długo siedziałam w wannie, ale woda zrobiła już zimna. Ubrałam się w koszulę Kamila i krótkie spodenki. Położyłam i już zasypiałam kiedy w całym pokoju rozległo się pukanie, walenie do drzwi. Zwlekłam się leniwie z łóżka i poszłam otworzyć drzwi. Kraft i Kot trzymali ledwie trzymające się na nogach.

-boże co się stało

-no uchlał się w cztery dupy-powiedział Kraft

-dlaczego?!

-zaczął coś tam pierdolić, że się pokłóciliście i to już koniec związku a cie kocha i tak pierdolił, aż Żyła zaczął polewać mu polską wódkę i tak kieliszek za kieliszkiem-powiedział po polsku też wstawiony Maciek.

-weźcie połóżcie go tam na łóżku .-zrobili tak jak powiedziałam i po chwili już ich nie było.Andreas wyglądał tak słodko. Był półprzytomny jeszcze litry wódki w organizmie, jednak coś tam kontaktował.Muszę zdjąć mu spodnie i koszule przecież nie będzie w nich spał. Zaczęłam rozpinać zamek od spodni.

-spierdalaj dziwko ja mam dziewczynę.-powinnam uznać to za komplement?! Po chwili rozebrałam Andreasa ze spodni, ale nie było to łatwe. Zaczęłam odpinać guziki z koszuli.

-no mówiłem kurwa, że mam dziewczynę

-Andreas idioto ja jestem twoją dziewczyną

-Ola? Słońce moje kochane jak ty ładnie wyglądasz daj mi całuska.

-tak, tak te czułości to potem jak wytrzeźwiejesz.

-no ale ja nic nie piłem

-taaak a ja jestem wróżką z krainy oz. Idź już spać

-nie pójdę bez ciebie!

Położyłam się  obok Andreasa, a on przytulił mnie do siebie. 

Obudził mnie dźwięk zatrzaskiwanych drzwi od łazienki.Na łóżku nie było Andreasa.Podeszłam do drzwi.

-Andreas wszystko w porządku?-zapytałam czułym głosem.Chłopak nic nie odpowiedział, postanowiłam poczekać na niego przed łazienką. Po 10 minutach Andreas wyszedł z pomieszczenia.

-jak się czujesz?-zapytałam troskliwym głosem

-głowa mnie trochę boli

-no się nie dziwie, nieźle wczoraj zabalowałeś

-wiem, przepraszam

-za co ?

-za ten żart i że musiałaś się ze mną męczyć jak byłem lekko wstawiony

-lekko?!

-no dobra może bardzo, przepraszam cię ogólnie za wczoraj wiem, że zachowałem się jak ostatni debil i idiota.-powiedział smutnym głosem

-no trudno zaprzeczyć

-no wiem zjebałem sprawę znowu, zawsze wszystko psuje najlepiej będzie jak zniknę z twojego życia raz...

Nie dałam mu dokończyć zaczęłam go całować, był zdziwiony, bardzo zdziwiony, ale oddał pieszczotę i zaczął ją pogłębiać. Niestety, ale do życia jest potrzebny tlen, którego zaczęło nam brakować.

-Andreas kiedy w końcu zrozumiesz, że cię kocham i nie chce być z nikim innym tylko z tobą.

-też cię kocham, ale zawsze wszystko spierdolę, wszystkie kłótnie są wywołane przeze mnie, nie chce żebyś cierpiała.

-cierpieć będę kiedy nie będziesz ze mną, jest mi smutno kiedy chłopak którego kocham jest na mnie obrażony i nie mogę wtedy podejść i się do niego przytulić pocałować.

-Kocham cię

-też cię kocham głupku 

Andreas zaczął mnie całować w usta potem po szyj. Trzymałam ręce w jego włosach. Oczywiście ktoś musiał wpaść do pokoju.

-Wstawajcie!! bo na śniadanie się spóźnicie-usłyszeliśmy głos Kamila

- no widzę, że nasze gołąbki już wstały-powiedział Dawid

-raz dwa na śniadanie-Piotrek jak zawsze uśmiechnięty

-spadajcie-powiedział Andreas i rzucił w nich poduszką

-no Wellinger nie ładnie jeszcze przyszłej teściowej powiem, że poduszką w jej ukochanego synka rzucasz.

-proszę bardzo-powiedział pewnym głosem mój chłopak

-sam tego chciałeś-Kamil wyciągnął telefon i wpisał numer. Rozmowę wziął na głośnik

-Hej mamo muszę ci coś powiedzieć

-Hej skarbie no co tam się dzieje, z Olą wszystko w pożytku?-wszyscy zgromadzeni uważnie słuchali rozmowy

-Ukochany synek?-wyszeptał do mnie Andreas a ja się cicho zaśmiałam

-tak ale wiesz jej chłopak rzuca we mnie poduszkami, ma minusa u ciebie prawda?

-boże dziecko oczywiście, że nie! Jak rzuca znaczy, że sobie zasłużyłeś. Jak Ola jest szczęśliwa to mi nic nie przeszkadza

-a ja?

-a ty z nim jesteś? Ewa już wie? Ola już wie?

-mamo nie o to chodzi?

-no to nie marudź, a teraz idź pobiegaj czy coś bo ci forma spadnie. Kocham cię-rodzicielka rozłączyła się a wszyscy wybuchliśmy śmiechem.

-Ukochany synek tak?-Powiedział głośniej niż wcześniej Andreas a Kamil tylko mamrotał coś pod nosem i wyszedł wkurzony z pokoju. 

____________________________________

hejka<3 Przepraszam, że ostatnio tak rzadko dodawałam rozdziały, ale teraz postaram się to zmienić<3 Życzę wam miłego wieczoru<3



Bezwzględnie//A.WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz