12 - Odejdź od auta.

2K 114 8
                                    

IGOR POV.

Stałem jak wryty słysząc znów ten sam pierdolony dźwięk maszyny.

Znów się zatrzymała.

Łzy zaczęły strumieniami spływać po moich policzkach. Do sali wbiegł lekarz i dwie pielęgniarki.

Przyglądałem się jak debil, próbowali ją ratować. Minęło chyba z dziesięć minut, trwało to dla mnie jak wieczność. Lekarz odszedł od dziewczyny po czym spojrzał na mnie.

- Ustabilizowała się.. Niech ktoś przy niej siedzi cały czas. Następne trzy dni będą decydujące.. - powiedział wychodząc z sali.

Usiadłem na krześle obok mojej księżniczki. Jest silna, walczy. Nie poddała się. Jest tu ze mną. Będzie wszystko dobrze, musi być..

Spojrzałem na nią zapłakany. Delikatnie położyłem rękę na jej drobnej dłoni. Zacząłem delikatnie ją głaskać.

- Pamiętasz.. Tamten wypad nad jezioro? - zapytałem dziewczyny wiedząc, że i tak mi nie odpowie.
- Byłaś wtedy taka szczęśliwa.. Uśmiechnięta.. Czuliśmy się jak dzieci.. - poczułem gulę w moim gardle, przełknąłem głośno ślinę po czym cicho westchnąłem.
- Kochanie, proszę.. Wybudź się. Zmieniłem się. Nigdy Cię nie zdradziłem. Wiążę z Tobą przyszłość.. Błagam bądź silna. Walcz.. - poczułem jak gorące łzy spływają po moich policzkach.

Wydarzenia tego dnia były dla mnie zbyt dużym szokiem.. Mogłem stracić miłość swojego życia..

*~*

Kolejne dwa dni mijały tak samo - siedziałem przy łóżku Judyty, mówiłem do niej, poprawiałem jej poduszkę, okrywałem szpitalną kołdrą by nie było jej zimno.

Po prostu byłem i czuwałem nad nią.
Wracałem do domu tylko po to by się wykąpać i przebrać w czyste ubrania, w międzyczasie Adrian z Anetą czuwali nad tą kruchą istotą. Cholernie bałem się, że ją stracę.

Wszedłem do pustego mieszkania.. Udałem się do łazienki, wziąłem szybki prysznic. Wyszedłem spod niego szybko ubierając czarne spodnie dresowe z adidasa oraz pomarańczową bluzę z logiem new bad line.

Wysuszyłem włosy suszarką. Podszedłem do drzwi wyjściowych. Rozejrzałem się po pustym mieszkaniu po czym odpaliłem fajkę wychodząc z mieszkania.

Zbiegłem po schodach na dół. Koło mojego auta ktoś stał.. Po sylwetce wiedziałem, że to ta blond kurwa przez którą Judyta teraz walczyła o życie.

Podszedłem do auta wymijając ją, otworzyłem auto po czym drzwi od strony kierowcy. Wsiadłem do auta i chciałem zamknąć drzwi jednak ta suka mi na to nie pozwoliła.

- Odejdź od auta. - warknąłem przez zęby wbijając wzrok w kierownicę.

- Ta dziwka leży w szpitalu. Wiem, że chcesz mnie przelecieć. - powiedziała wywalając na wierzch swoje cycki.

- Dziwką to jesteś Ty! - warknąłem zaciskając szczękę.

Westchnąłem tylko próbując się uspokoić po czym lekko odepchnąłem ją od auta tak, że mogłem już zamknąć drzwi od niego. Tak też zrobiłem po czym odjechałem z piskiem opon zostawiając za sobą kłęby dymu wydobywające się z rury wydechowej mojego bmw.

Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz