<perspektywa Èlodie>
Didier znów się spóźnia. Nienawidzę tego czekania. Właśnie, czekanie. Od trzech miesięcy jesteśmy w związku, a ani razu nie usłyszałam od niego słowa "kocham Cię". Ja mówię mu to praktycznie codziennie, a jego jedyną reakcją jest uśmiech i przelotny całus. Ojca nie widziałam od dwóch miesięcy. Nie mam pojęcia gdzie się podziewa, ale za bardzo mnie to nie obchodzi. Miesiąc temu zaczęła się szkoła. Ostatnia klasa liceum, później idę ja studia dziennikarskie. W końcu słyszę upragnione pukanie w okno. Podchodzę do niego i patrzę się w bordowe oczy kruka, co jest niezwykle trudne skoro ptak ma oczy po obu stronach łebka. Otwieram okno i wpuszczam ptaka, który szybko zamienia się w mojego Didiera. Jest jakiś dziwnie szczęśliwy.<perspektywa 3 osoby>
Didier podbiegł do Èlodie i przytulił ją. Zaskoczona dziewczyna przez chwilę stała, a później odwzajemniła przytulasa.
-Èlodie..nareszcie będziemy mogli być razem przez cały czas - niemal wykrzyczał demon. - W końcu udało mi się z Adamem znaleźć tego pojebanego doktorka i zabić. Zjadłem duszę Adama i jestem wolny, patrz! - Po tych słowach pokazał jej rękę, gdzie niegdyś widniał znak kontraktu. Èlodie popatrzyła się na Didiera i zatopiła usta w pocałunku, który trwał jakieś dobre 10 minut. Didier za to, przeniósł się z Èl na łóżko, gdzie w końcu oderwali się od siebie.
-Kocham Cię Èl. Tak cholernie Cię kocham - wyszeptał demon.
-Też Cię kocham Didier. Cholernie kocham. - powiedziała z uśmiechem czarnowłosa. Didier uśmiechnął się i znów wpił się w usta ukochanej. Ona zaczęła odwzajemniać pocałunek i przeniosła się nad swojego chłopaka. Zaczęła mu powoli rozpinać koszulę, na co on zamruczał cicho w jej usta, po czym przewrócił Èlodie pod siebie i zdjął zbędną koszulę. Dziewczyna widząc mięśnie kruczego demona przygryzła wargę wiedząc, że czeka ich upojna noc.***dwa miesiące później***
Èlodie czekała na demona zniecierpliwiona. W domu miał być o 20:00, a jest już 01:00. W końcu usłyszała otwieranie drzwi. Poszła do przedpokoju, gdzie demon ściągał kurtkę. Był dziwnie smutny co Èl zaniepokoiło, lecz od razu pomyślała, że jest skruszony. Didier podszedł do niej i powiedział, że muszą porozmawiać po czym udał się do kuchni, a czarnowłosa poszła w jego ślady. Demon usiadł przy stole i czekał na Èlodie, która zrobiła to samo.
-Èl..doskonale wiesz, że musiałem wykonywać każdy rozkaz Adama. Ten pożar nie był przypadkowy - spojrzał na Èlodie, która wpatrywała się w niego z zaniepokojeniem w oczach. - To ja podpaliłem wasz dom. Był to rozkaz Adama. Nie dowiedziałem się czemu kazał mi go podpalić. Gdybym wcześniej wiedział, że w tym domu mieszkałaś Ty nigdy bym go - urwał i zaczął wpatrywać się w ukochaną. Ona za to siedziała ze spuszczoną głową. Odwrócił od niej wzrok i również spuścił głowę. Siedzieli tak dłuższą chwilę, aż w końcu wyczulone zmysły demona wyłapały dźwięk skapujących łez na stół. Momentalnie Didier złapał Èl za rękę, jednak ta wyrwała mu ją i wstała.
-Wypierdalaj stąd! - krzyknęła Èlodie.- Nie chcę Cię widzieć na oczy ty skurwielu. Zabrałeś mi wszystko! Moja ukochaną mamę i miłość ojca! Nienawidzę Cię ty jebany kutasie!
Po czym Èlodie upadła na podłogę i zaczęła głośno płakać. Didier wstał i chciał do niej podejść jednak zatrzymał się w pół kroku. Zrozumiał jaką krzywdę jej wyrządził i wiedział, że prawdopodobnie ona nigdy mu nie wybaczy. Èlodie usłyszała jeszcze tylko ciche "przepraszam skarbie" po czym zapadła głucha cisza. Èl siedziała na podłodze jeszcze pół godziny, po czym zorientowała się, że demona nie ma. Poszła szybko do pokoju ojca, gdzie z barku wyjęła polską żubrówkę. Poszła również do łazienki, gdzie w apteczce znalazła tabletki nasenne. Poszła do swojego pokoju i wzięła na raz całe opakowanie tabletek, po czym popiła wódką, krzywiąc się lekko. Położyła się na łóżku i zamknęła oczy. Myślała o swoim ukochanym. Doszło do niej, że mimo wszystko dalej go kocha, jednak nigdy mu tego nie wybaczy.
-Kocham Cię Didier - wyszeptała, po czym wzięła ostatni wdech i opuściła świat żywych.
CZYTASZ
Idealny Sen
Fiksi PenggemarIdealne..Nie powinno istnieć takie słowo. Nie ma czegoś co by było idealne. Nie ma idealnego świata. Nie ma idealnych ludzi. Nie ma idealnego życia. Idealne życie możemy sobie tylko wyśnić, jednak czy nie będzie ono nudne?