uno

594 24 5
                                    

JULIA
Dzień jak codzień, zwykły, nudny, monotonny. Chodzenie codziennie rano do pracy, poźniej papierkowa robota w domu i tak ciągle, ile tak jeszcze można żyć?!
-HALO ZIEMIA DO JULII!- wyrwał mnie z rozmyśleń Fabio, patrząc się na mnie rozzłoszczonym spojrzeniem- Czy ty mnie w ogóle przed chwilą słuchałaś?- zaprzeczyłam ruchem głowy. Jak miałam go słuchać jak rozmyślałam jakie to moje życie jest pozbawione jakiejkolwiek rozrywki, spontaniczności. Będąc młodą studentką myślałam, że praca dziennikarki sportowej, będzie niesamowitą przygodą, która zacznie rozwijać moje umiejętności, poszerzać wiedzę w moich ulubionych dziedzinach sportowych, spotykanie swoich ulubionych sportowych ikon na różnych wywiadach. Tak właśnie wyobrażałam sobie swoje dorosłe życie, ale niestety moja, aktualna praca mnie tylko i wyłącznie ogranicza, a jak do tej pory miałam możliwość przeprowadzenia wywiadu z jednym z zawodników drużyny juniorskiej Atletico Madryt i kilka bardzo drobiazgowych rozmów i tyle, a tak to tylko redaguje cudze wywiady. Mnie to nie kręci.
- Julia, mówiłem do ciebie, przed chwilą, żebyś była przygotowana na jutrzejszy wywiad z piłkarzem.- powtórzył brunet spokojniej, a ja zamarzłam. Czy ja dobrze usłyszałam? Wywiad?! Z PIŁKARZEM?! Chyba właśnie nadszedł ten moment, w którym zostałam doceniona, jednak trzeba pamietać "Nie chwal dnia, przed zachodem słońca." tak też zrobię.
- Ooo. A mogę wiedzieć chociaż z kim będę miała przyjemność przeprowadzić ten wywiad?
- Gdybym dokładnie wiedział z kim to bym Ci chyba powiedział, prawda? Sam nie wiem tego dokładnie, ale może też tak być, że przeprowadzisz dwa wywiady.- Na tą informacje jeszcze bardziej otworzyłam oczy.
- Dwa wywiady, niewiadomo z kim? Nie uważasz to za mało poważne podejście?- zapytałam.
- Wiem Julia, ale szef daje mi zdawkowe informacje. Mówił też o piłkarzach Zinedine Zidane'a, więc możesz być przygotowana, na któregoś z nich.- wzruszył ramionami i wyszedł z mojego gabinetu. Cudownie, mówiłam już jak bardzo kocham tą pracę? Zrezygnowana rozsiadłam się w swoim fotelu i wzięłam łyk swojej karmelowej latte. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć, z jednej strony bardzo się cieszę, że poznam, któregoś z piłkarzy Realu Madryt, ale z drugiej strony bałam się na kogo mogę trafić. Jeżeli bym trafiła na Sergio Ramosa, to chyba bym już was zapraszała na mój pogrzeb. Ramos jest chyba ideałem mężczyzny. Wysoki, szatyn, piękne ciemnobrązowe oczy, skóra pokryta lekką opalenizną i dużą ilością tatuaży. Zawsze, kiedy oglądam mecze, właśnie on przykuwa moją uwagę. Co jak co, ale kobieta nie przejdzie obojętnie obok przystojnego faceta, bez zawieszenia na niego oka. Nieważne czy to w piłce nożnej czy też na ulicy. Taka jest nasza natura. Mimo wszystko, byłam wkurzona na Fabio, że poinformował mnie o tym dopiero dziś i ta jego niewiedza na pewno ma coś za uszami. Jestem pewna, że wie z którym piłkarzem będę miała przyjemność rozmawiać, bądź z piłkarzami, ale w tej redakcji nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwość i pomoc koleżeńska. Mam nadzieje,  że niedługo uda mi się zmienić redakcję, bądź zmieni się szef, choć bardziej prawdopodobną opcją jest ta pierwsza. Z głębokich rozmyśleń wyrywa mnie dzwięk przychodzącego sms'a. Wzięłam telefon do ręki aby zobaczyć kto do mnie napisał .
CELIA
"Juliaaaaaa, co robisz po pracy? Bo jeśli nic, to zabieram Cię do naszej kawiarnii!:)"
JULIA
"Jasne! Z Tobą zawsze, tylko nie długo mam pytania do napisania na jutrzejszy wywiad"
CELIA
"WYWIAD? Wow to mnie zdziwiłaś. Dobra pogadamy na miejscu! papa"
Czytając wiadomość mimowolnie się uśmiechnęłam. Do końca pracy zostały mi dwie i pół godziny, a całą robotę już odwaliłam, wiec nie chcąc zostawiać niczego na wieczór postanowiłam, że teraz rozpocznę pisanie pytań na jutrzejszy wywiad. Pisząc treści które będą jutro zadawane przeze mnie, nawet nie wiem kiedy czas zleciał. Szybko posprzątałam swoje stanowisko, wzięłam kurtkę, torebkę i ruszyłam do wyjścia. Przelotnie pożegnałam się ze współpracownikami i kierowałam się do ulubionej kawiarnii, gdzie miała czekać na mnie Celia. W Madrycie właśnie prażyło słońce, w temperaturze można było wyczuć minimum trzydzieści stopni, jednak delikatny chłodny wiatr muskający moje ciało umilał pobyt na dworzu. Idąc wolno podziwiałam piękno tego miasta. Będąc już na miejscu na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Uwielbiałam tu przychodzić. Ta kawiarnia była, dla mnie bardzo ważna. Tyle rzeczy się w niej wydarzyło. Między innymi tutaj poznałam swoją najlepszą przyjaciółkę-Celię. Stanęłam w kolejce, aby zamówić kawę dla mnie i dla Celii. Czekając w dość długiej kolejce wyciągnęłam swój telefon i zaczęłam przeglądać wszystkie media społecznościowe, nie zwracając uwagi na przybywających klientów. Przewijając palcem po ekranie natrafiłam na bardzo ciekawy artykuł
"Czy Sergio Ramos opuści w tegorocznym transferze Real Madryt?" kiedy miałam wejść w link, moja przyjaciółka już przyszła.
- Hejka! Matko boska Julia, kiedy my ostatnio raz się widziałyśmy?- poczym nachyliła się do mojego policzka aby mnie ucałować w zamiarze przywitania i zatrzymała się przy moim uchu.- Nie odwracaj się, ale Sergio Ramos właśnie obczaja twoją dupę, kochana.- puściła mi oczko, a mnie momentalnie zamurowało.
***************
SERGIO
Dzień jak codzień, rano trening a później czyste lenistwo. Tak wyglądało moje życie odkąd rozstałem się z Pilar, czasem trafiała się jednorazowa kompanka, ale nic więcej. Nie chciało mi się bawić w romantycznego chłoptasia, który udaje czułego. To nie dla mnie. Dzisiaj z Marcelo postanowiliśmy iść na małą kawę do pobliskiej kawiarnii.
Obaj w dobrych nastrojach weszliśmy do środka, nie wiem czemu, ale przeczuwałem, że może się dziś coś ciekawego wydarzyć. Przekraczając próg lokalu, moje oczy automatycznie skierowały się na niskiego wzrostu, szatynka z.... różowymi akcentami na włosach(?) nie wyglądała jak modelka Victoria's Secret. Przejechałem wzrokiem po jej ciele, ale zatrzymał się na jednym fragmencie- jej tyłek. Z rozmyśleń wyrwał mnie dość piskliwy damski głos.
-Hejka! Matko boska Julia, kiedy my ostatnio raz się widziałyśmy?- powiedziała wysoka, szczupła brunetka, która nachyliła się do swojej koleżanki, aby się z nią przywitać, ale chyba jej coś powiedziała na ucho bo zamarła w miejscu. Zacząłem się śmiać pod nosem, wyglądało to trochę komicznie.
Odwróciła się w celu rozejrzenia się po kawiarnii, po chwili złapaliśmy kontakt wzrokowy. Miała tak piękne niebieskie oczy, że na moment zapomniałem o bożym świecie. Marcelo szturchnął mnie w bok, a dziewczyna szybko zmieniła kierunek patrzenia, a jej przyjaciółka cicho chichotała.
-Ej stary, weź ty się ogarnij, biedna dziewczyna się wystraszyła.- skomentował mój przyjaciel.
-Wystraszyła? Mnie? Proszę cię ona chciała mnie normalnie rozebrać wzrokiem.- zażartowałem z owej sytuacji.
-Mhmm, jasne, jasne.- pokręcił głową i podszedł do kasy, aby zamówić kawę. Patrzyłem jeszcze chwilę na dziewczynę. Jest w niej coś, co mnie intryguje. Jeszcze będzie moja, nie wiem jak, ale będzie.
Cześć i czołem! Witam was na moim pierwszym tutaj publikowanym opowiadaniu! Mam nadzieję, że będzie się wam podobać!❤️

Se Fuerte || Sergio Ramos Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz