KILKA MIESIĘCY PÓŹNIEJ
Od kilku dni cały czas jesteśmy u Anety i Adriana, do siebie wracamy tylko na noc. Za dwa dni jest termin porodu. Adrian strasznie panikuje więc caly czas siedzę z nim, gadam, rozśmieszam. Judyta uspokaja Anetę. Szczerze mówiąc śmiesznie wygląda z tak wielkim brzuchem. Jak sama o sobie mówi "jestem takim chodzącym wielorybem", chociaż ma poczucie humoru jeszcze.
Siedzimy sobie z Adrianem na kanapie grając sobie w GTA V. Judyta siedziała w sypialni ze swoją przyjaciółką, nie było ich praktycznie słychać.. Do czasu. Nagle usłyszałem przeraźliwy krzyk Anety. Razem z Borowskim odlożyliśmy pady i podbiegliśmy do sypialni.
Blondynka siedziała na łóżku skulona na tyle na ile pozwalał jej na to brzuch.
- Co jest? Skarbie?! - krzyknął Adrian patrząc na swoją narzeczoną.
- Kurwa debilu ona rodzi! - wrzasnęła Judyta na niego uspokajając swoją przyjaciółkę.
Spojrzałem na Borowskiego, który prawie zemdlał, klepnąłem go lekko w policzek na co się ocknął. Wziął Anetę na ręce, ja natomiast wziąłem torby, które miała przygotowane do szpitala. Rzuciłem Judycie kluczyki od mojego BMW.JUDYTA POV.
Wyszłam z mieszkania jako ostatnia, zakluczyłam je po czym zbiegłam na dół otwierając auto. Igor otworzył tylne drzwi, gdzie usiadł Adrian z moją przyjaciółką. Gdy szatyn zajął miejsce obok mnie odjechałam z parkinku z piskiem opon.
Brunet uspokajał swoją dziewczynę jednak wszystko na marne. Krzyczała i było widać jak i słychać, że cierpi i bardzo ją to boli. Westchnęłam cicho pod nosem przyspieszając.
Po dziesięciu minutach byliśmy już pod szpitalem. Zaparkowałam auto po czym wszyscy wbiegliśmy do szpitala. Zaczepiłam jakiegoś lekarza na korytarzu. Ten od razu zawołał pielęgniarki i wzięli Anetę na salę porodową. Adrian nie mógł z nią wejść. Denerwował się chodząc w tą i spowrotem po całym szpitalnym korytarzu.
- Stary kurwa mać usiadź na dupie. - warknął na niego Igor, który sam siedział na krześle pod salą.
Chwilę później to samo zrobił Borowski. Usiadłam obok niego czekając na jakiekolwiek informacje od lekarza lub chociażby pielęgniarki, jednak nic.
Czekaliśmy dobre cztery godziny gdy w końcu z sali wyszedł doktor. Spojrzał na nas na co skinął głową, że możemy wejść do sali. Ubraliśmy te śmieszne fartuszki po czym weszliśmy do sali. Na łóżku leżała blondynka trzymając na rękach niemowlę. Podszedł do niej brunet, pocałował ją w czoło patrząc na dziecko. Uśmiechnął się sam do siebie na co blondynka dała mu maleństwo na ręce. Podeszliśmy do niej z Igorem, pogratulowaliśmy przytualając ją po czym zrobiliśmy to samo z Adrianem, który po chwili na ręce dał mi tą małą kruszynkę.
- Mam synka czy córeczkę? - zapytał lekko zdezorientowany całą sytuacją Adrian na co się wszyscy cicho zaśmialiśmy.
- Synka, tak jak wcześniej ustaliliśmy.. Dorianka. - odpowiedziała blondynka patrząc na mnie z uśmiechem na twarzy.IGOR POV.
Podszedłem do Judyty, spojrzałem na niemowlę uśmiechając się do dziecka po czym palcem pogłaskałem chłopca po policzku. Był taki malutki i bezbronny. Miał oczy po Adrianie a usta i nos po naszej przyjaciółce.
- Chcesz go na ręce? - zapytała brunetka dając mi na ręce chłopca.
Cholera jasna, nigdy wcześniej nie trzymałem na rękach tak małego dziecka.. Wziąłem ostrożnie go na ręce podtrzymując głowę.
- Cześć szkrabie. Jestem Twoim wujkiem. - powiedziałem do niemowlaka uśmiechając się do niego.JUDYTA POV.
Igor z Doriankiem na rękach wyglądał tak uroczo. Uśmiechnęłam się na ten widok. Po kilku minutach chłopak podał Anecie chłopca na ręce. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę po czym pożegnaliśmy się z przyjaciółmi i wyszliśmy ze szpitala. Wsiedliśmy do auta, tym razem ja na miejscu pasażera.
- Uroczy jest ten mały. - stwierdził Igor patrząc na mnie z uśmiechem na twarzy.
- Po cioci. - zaśmiałam się cicho pod nosem po czym ruszyliśmy spod szpitala w stronę naszego mieszkania.
Jechaliśmy do domu rozmawiając o naszych przyjaciołach. Za dwa miesiące biorą ślub. Mieli już wszystko pozałatwiane. Miałam iść tylko z Anetą jeszcze odebrać suknię więc to już najmniejszy problem.
Po kilkunastu minutach byliśmy już pod blokiem. Udaliśmy się na górę.
Weszliśmy do mieszkania po czym poszliśmy na balkon zapalić, gdyż w mieszkaniu nie robiliśmy tego. Rozmawialiśmy o naszych świeżo upieczonych rodzicach.KILKA DNI PÓŹNIEJ / IGOR POV.
Aneta wyszła ze szpitala. Jest już w domu. Dzisiaj postanowiliśmy odwiedzić Borowskiego i jego rodzinę.
- Judyta zbieraj się! - krzynąłem do dziewczyny biorąc w rękę prezent dla dziecka.
- Już idę. - odpowiedziała ubierając Jordany na nogi.
Zszedliśmy na dół do auta po czym ruszyliśmy w stronę osiedla naszych przyjaciół. Po pięciu minutach byliśmy już na miejscu. Zaparkowałem auto, wysiedliśmy z niego po czym udaliśmy się do mieszkania. Drzwi otworzył nam Adrian.
- Siema stary. - powiedziałem z uśmiechem do swojego kumpla klepiąc go po ramieniu.
- Elo Bugajczyk. - odezwał się Borowski szczerząc się.
Przytulił Judytę na powitanie po czym weszliśmy do salonu. Brunetka od razu podeszła do Anety tuląc ją.
- Jak się czujesz? - zapytała blondynki patrząc na nią z uśmiechem.
- Dobrze, tylko mały nie daje nam spać. - zaśmiała się patrząc na chłopczyka leżącego w nosidełku.
Postawiłem prezent dla małego na stole w jadalni po czym usiedliśmy wszycy razem w salonie. Aneta co chwilę sprawdzała czy Dorian śpi zerkając na niego.
-Moglibyście zająć się małym dzień przed ślubem? - zapytał patrząc na mnie oraz na Judytę.
- Jasne. Przecież już o tym rozmawialiśmy. - odparła brunetka z uśmiechem na twarzy.
- Tak, w dniu ślubu i na poprawinach też. - dodałem cicho się śmiejąc pod nosem.
Pytali nas o to już chyba z milion razy. Wiem, że się przejmują tym wszystkim ale bez przesady, przecież nie będzie tak źle.
- Musimy za tydzień odebrać suknię. - uśmiechnęła się blondynka do Judyty.
- Damy radę. - zaśmiała się cicho patrząc na przyjaciółkę.
Po godzinie udaliśmy się na zakupy oraz na kolacjo-obiad do KFC. Dawno nie jadłem w tego typu fast-foodzie. Moja kochana dziewczyna pilnuje, bym jadł zdrowe domowe obiadki. Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej strony tego typu jedzenie uwielbiam. Co ja gadam. Kocham jeść, po prostu.
Wróciliśmy do domu jak zwykle bardzo późno. Rozpakowaliśmy zakupy, poukladaliśmy wszystko na swoje miejsca w szafkach. Jak zwykle - kąpiel. Po kąpieli poszliśmy się położyć. Chwilę porozmawialiśmy po czym usnęliśmy wtuleni w siebie.____________________________________
No i jest mały Borowski. Jak Wam się podoba rozdział?🤔NEXT🔜
CZYTASZ
Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |
Ficção AdolescenteCzasami w naszym życiu dzieją się rzeczy, które nie powinny mieć miejsca.. które zmieniają nas o 360 stopni. Niestety w większości tych przypadków nie mamy na to wpływu. Zastanawiacie się czasami jak to jest być tą inną? Gorszą? Odrzuconą? Wiecie ja...