- Wrócisz ze mną do domu? - zapytałem zerkając na dziewczynę.
Nie chcę jej stracić. Jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie nie licząc mojej mamy, brata i kumpli.
Nawet nie wiem kiedy ale ona stała się moim sercem. Gdyby nie ona zapewne leżałbym gdzieś naćpany albo najebany w rowie.
- Tak.. - powiedziała cicho dziewczyna wstając z kamienia.
Spojrzałem na nią podałem jej rękę chcąc pomóc. Uśmiechnęła się i złapała moją dłoń, ruszyliśmy w stronę mieszkania.
Szliśmy w milczeniu trzymając się za ręce. Spojrzałem na nią i cicho westchnąłem.
- Proszę Cię.. Nie bądź smutna. - przejechałem kciukiem po jej ręce.
- Nie jestem. Kiedy masz koncert? - zapytała zerkając na mnie.
Koncert. Cholera jasna. Dzisiaj mam koncert. Zapomniałem na śmierć. Dzisiaj gramy w jakimś małym miasteczku pod Warszawą. Chociaż tyle dobrego, że mamy blisko.
- Dzisiaj ale zapomniałem o tym na śmierć. Szybko musimy zebrać chłopaków. - zaśmiała się słysząc moje słowa na co sam się uśmiechnąłem.
Zadzwoniłem do ekipy. Za dwadzieścia minut mieli być po nas.
Weszliśmy do mieszkania, szybko ogarnąłem się. Ubrałem czarną koszulkę oraz joggery z NBL, w rękę wziąłem w tym samym kolorze bluzę.
Wszedłem do salonu, Judyta była już ogarnięta. Miała na sobie czarne, obcisłe spodnie a do tego biały crop top z jakimś napisem. Podszedłem do niej po czym musnąłem jej policzek.
- Musimy już iść. Chłopaki czekają. - złapałem dziewczynę za rękę, wyszliśmy z mieszkania zakluczając drzwi.
Po chwili znajdowaliśmy się już pod blokiem, gdy zobaczyliśmy auto od razu podeszliśmy do niego i wsiedliśmy do środka.
Przywitaliśmy się na szybkości i ruszyliśmy przed siebie. W aucie panowała przedkoncertowa atmosfera. Leciały utwory, które mieliśmy zagrać na żywo. Razem z Adrianem zrobiliśmy sobie próbę w aucie, nie zdążymy w klubie więc trzeba sobie jakoś radzić.
Po półtorej godzinie byliśmy już pod klubem. Jak zwykle zdążyliśmy na tak zwany "styk".
Wysiedliśmy z auta, zajaraliśmy szluga po czym udaliśmy się do klubu.
Weszliśmy na backstage po czym zacząłem rapować "amerykańskie fury" jeszcze nie będąc na scenie.
Ludzie zaczęli rapować razem ze mną, wyszedłem na scenę i wtedy się już zaczął szał.
JUDYTA POV.
Stałam razem z Dawidem i Kacprem przez pół koncertu nagrywając snapy Igora telefonem. Podałam telefon naszemu dj-owi.
- Chłopaki idę na fajkę. - poinformowałam ich po czym ruszyłam w stronę wyjścia z klubu.
Wyszłam na zewnątrz, odpaliłam szluga opierając się o budynek nogą o jego ścianę. Stałam na zewnątrz zaciągając się używką oraz słuchając muzyki dochodzącej z klubu.
Po kilku minutach zgasiłam peta wracając do środka. Wstąpiłam jeszczcze do toalety w celu sprawdzenia "stanu" mojego makijażu.
Stanęłam przed lustrem sprawdzając czy jest wszystko tak, jak być powinno. Ruszyłam w stronę wyjścia z toalety. Na drodze stał mi jakiś facet.
CZYTASZ
Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |
Teen FictionCzasami w naszym życiu dzieją się rzeczy, które nie powinny mieć miejsca.. które zmieniają nas o 360 stopni. Niestety w większości tych przypadków nie mamy na to wpływu. Zastanawiacie się czasami jak to jest być tą inną? Gorszą? Odrzuconą? Wiecie ja...