Także ten... No tu będzie dodatek jeszcze przed końcem epilogu, trochę się zakręci i będzie niebezpieczne hehs. Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze, które natchnęły mnie do pisania dalej. No to, miłego czytania!
*********3rd Person
Słońce mozolnie wychyliło się znad horyzontu, pierwsze promyki dotarły do jej bladej jak śnieg twarzy. Chwiejnie wstała, aby zasłonić nie sprzyjający widok, ale wracając potknęła się o coś i z hukiem opadła na podłogę.
Nadal źle się czuła, zmiana klimatów nie wyszła jej na dobre. Obudziła tym blondyna, który szybko dotarł do niej. Nic poważnego jej się nie stało, po prostu była lekko obolała.
-Nic mi nie jest.-zapewniła go i czule uśmiechnęła się. Na zegarze wybiła szósta rano, a dzisiejszy dzień był tym, którego uczniowe nie znoszą. Powrót do szkoły, rzecz jasna.
-Zostajesz dziś.-złapał ją na księżniczkę i położył w łóżku.
-No, ale!-Nie zdążyła dokończyć, bo przerwał jej.
-Żadnych ale! Koniec kropka.-zabrał się do typowych, porannych rzeczy.
~Heh, mam rozpoczęcie na inną godzinę, oczywiście, że pójdę głupku.-pomyślała Kato. Szyderczo zaśmiała się pod nosem i sprawdziła telefon. Ustawiła budzik na dziesiątą i wróciła do snu. Nawet nie zauważyła, kiedy wyszedł do swojego liceum. Obudziła się tak jak planowała, gorączka chyba ustąpiła. Zabrała swój mundurek, składający się z czarnej spódniczki i podkolanówek, białej bluzki oraz granatowej marynarki. Gotowa wyszła, przedtem zamykając mieszkanie na klucz. Pognała na najbliższy przystanek autobusowy.
*
W szkole jak zawsze, przywitała ją blond włosa koleżanka Hatsune.
-Hejka, jak tam Kato-kun?-zapytała uprzejmie.
-Hm, Ayano? O siemka.-dodała zaspana.
-Wszystko ok?-uśmiechnęła się opiekuńczo. Po tym została bez odpowiedzi, bo zabrzmiał dzwonek. Reszta uroczystości przebiegła tak jak zawsze. Wychodząc zauważyła jak klasowa świruska, bodajże Aya, wlepiała wzrok w osobę przed bramą. Okazał się nim Plisetsky, który niecierpliwie wyczekiwał na dziewczynę. Nie wiedziała dlaczego, ale podeszła do niej i szepnęła na ucho.
-Podoba ci się?
-Tak i to bardzo.-powiedziała jak zaczarowana.
-Przykro mi, to mój chłopak.-powiedziała nieco głośniej. Rudowłosa spojrzała na nią zła, gdyby można było zabijać wzrokiem, Katarina dawno by nie żyła. Jak gdyby nic poszła w jego stronę, a ten od razu chwycił ją za dłoń i pociągnął w stronę mieszkania. Czuła dziwna satysfakcję, chociaż to było chamskie.
Dotarłszy, zaraz została rzucona na łóżko, a Yurio przyszpilił ją mocniej.
-Miałaś zostać.-warknął groźnie. Lekko przeraziła się, a jej zapał opadł.
-Chciałam spotkać przyjaciół...Ayano, Mike'a...-dalej nie mogła mówić, bo pocałował ją mocno, jakby nie widział ją wieki. Zagryzł jej dolną wargę, na co przeciągle jęknęła.
-Myślałem, że zostawiłaś mnie tak nagle...-położył się obok i mocno wtulił w nią. Nie zważał, gdzie ma głowę, a była w dość nietypowym miejscu.
-Yu-yuri...-wyszeptała.-Nie tam...-oderwał się od niej i prowokująco uśmiechnął się. Wpił się w jej szyję i schodził niżej, aż dotarł do rozpięcia bluzki. Tak go kręciła w tym stroju, każdy ruch jaki wykonywania, wprawiał go podniecenie. Już miał kontynuować, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Z głośnym niezadowoleniem, wstał, ale dziewczyna uprzedziła go i otworzyła jako pierwsza drzwi. Ustala w nich rudowłosa, która ze złością wpatrywała się w nią. Widząc jej obiekt westchnień, złagodniała.
-Kto tam?-zapytał, kładąc brodę na głowie Kato.
-Ja do Katariny, można?
-Tak, chodźmy.-luźno odpowiedziała, założyła buty i wyszła.
-Masz wrócić niedługim, nadal jesteś chora!-krzyknął, kiedy opuściły klatkę schodową. Doszły do pobliskiego parku, gdzie usiadły na pierwszej lepszej ławce obok chodnika.
-Co chciałaś?
-Zerwij z nim.
-CO?-prawie zakrztusiła się, słysząc te niedorzeczne słowa.
-No zerwij z nim! Przy tobie się marnuje!-spojrzała na nią lodowatym wzrokiem.
-Ej ty, po pierwsze, to nie twoje zadanie czy się marnuje ze mną czy nie, a po drugie...-zrobiła krótką przerwę, aby wziąć oddech.-On kocha mnie, a ja jego. Nie mówię, że jesteś brzydka, ale on chce tylko mnie. Z resztą nawet go nie znasz!
-To poznam! Zakochałam się od pierwszego wejrzenia! Mam prawo do niego.
-Aż szkoda z tobą gadać, bo urodą nie grzeszysz, a tępa to jesteś na sto procent. Jak będziesz go napastować albo mnie, pożałujesz.-Kato wstała, ale Aya brutalnie pociągnęła ją do dołu. Wyrwała się, ale na jej dłoni pojawiły się trzy czerwone pasy. Zasyczała z bólu i wpatrzyła się w twarz świruski. Miała wymalowaną satysfakcję, że zadała jej ból.
-Pierdol się.-dodała na końcu i odeszła, wprawiając rywalkę w osłupienie.
CZYTASZ
Hole ~Yuri Plisetsky x Oc ✔
Fanfiction⌘Spoilery⌘ Po zawodach Yurio postanawia zamieszkać w Japonii wraz z Viktorem i Yurim. Codziennie trenuje, aby pewnego dnia pokonać Viktora. Któregoś dnia, kiedy wcześniej udaje się na lodowisko, spotyka dziewczynę, która nieudolnie próbuje skakać, c...