Koniec roku szkolnego, tylko na to czekałam. Teraz będę mogła w spokoju oddać się czytaniu książek, graniu na fortepianie i tańczeniu, moich pasjach, na które nie miałam czasu przez natłok nauki.
Mam nadzieję, że na prawdę tak będzie - dodałam sobie w myślach.W końcu opuszczam ten znienawidzony akademik i wracam do swojego rodzinnego miasta, w zasadzie to bardziej wieś - mówię tak dlatego, że ilość ludności jest mała oraz wszędzie jest daleko. Sklepy niby jakieś są, ale ciężko znaleźć coś fajnego.
Pochodzę raczej z dobrego, choć wyjątkowego domu. Każda osoba w rodzinie ma jakiś talent, mama gra na skrzypcach, tata jest biznesmenem, choć uwielbia grywać na pianinie, mój starszy brat gra w zespole rockowym. Niektórzy uważają mnie za nudziarę, pannę z bogatego domu. Do dziś pamiętam, jak jakaś starsza pani, którą przepuściłam w kolejce w naszym lokalnym sklepie nazwała mnie rozwydrzoną smarkulą. Może dlatego, że moja rodzina nie jest zbytnio lubiana. Dobra, co będę cukierkować, nikt w obrębie kilkunastu mil nie toleruje mojej rodziny. Moim zdaniem to po prostu zazdrość.
Droga do mojego miasteczka mija mi zawsze spokojnie, nawet lubię siedzieć w tym pociągu te trzy bite godziny. Zatapiam się wtedy w książkach albo muzyce. Bardzo rzadko zdarza się, żeby ktoś był ze mną w przedziale, ludzie z reguły mnie unikają. Raz nawet zapytałam się jednej z moich koleżanek (a nie mam ich wiele), czy moja twarz jest aż tak straszna, odpowiedziała mi, że to moje oczy napawają lękiem, dodała również, że moje spojrzenie jest nieprzeniknione, nieruchome, zimne i bezwzględne. Pamiętam do dziś, jak siedziałam dobrą godzinę przed lusterkiem i patrzyłam w swoje oczy, zobaczyłam w nich to samo co Anna, wtedy zaczęłam zastanawiać się jakie oczy ma moja mama, tata i brat. Doszłam do wniosku, że ich spojrzenia zawsze były ciepłe, wesołe i pełne życia.
*odgłos pukania*
-Mogę się przysiąść? - moje wspomnienia nagle uleciały, przerwał mi je przystojny chłopak. Kiedy zobaczył, że milczę kontynuował dalej.
-Wszędzie taki tłok, pełne przedziały, widzę, że u Ciebie jest trochę luźniej.. - uśmiechnął się nieśmiało, odwzajemniłam to, starając się patrzeć w jego stronę, ale unikać oczu.
-Pewnie, zapraszam - powiedziałam ciepło. - Nazywam się Abigail.
-Evan, Evan Peters - wyciągnął do mnie dłoń w geście przywitania, już zdążył usadowić się wygodnie na przeciw mnie.
Na krótką chwilę zapadła cisza, wsłuchiwałam się w jego równomierne oddechy, miałam wrażenie, że skądś go znam. Był wysoki, dobrze zbudowany, ale jednak chudy. Miał brązowe włosy, piękne czekoladowe oczy ( nie dało się tego nie zauważyć) i pełne usta. Był pociągający i bardzo przystojny.-Wybacz moją ciekawość, ale przypominasz mi mojego dawnego znajomego, Jasona Summers'a. Jesteś może jakoś z nim spokrewniona? - zaśmiał się lekko, czułam, że chce podtrzymać rozmowę.
-Jestem jego siostrą - odparłam z uśmiechem.
-A niech mnie! Co u niego słychać?
-Eww, w sumie to bardzo nie wiem, rzadko można dogadać się z kimś kto cały czas koncertuje albo śpi - odparłam.
-Niby tak, będę zmuszony sam się z nim skontaktować, dawno go nie widziałem.Nie bardzo wiedziałam co odpowiedzieć, więc po prostu się uśmiechnęłam.
-Ładnie się rumienisz - dodał po chwili mój nowy znajomy. Dopiero po kilku sekundach zorientowałam się, że się kurwa rumienię, przez co zrobiłam się czerwona jeszcze bardziej.-Kim chcesz zostać w przyszłości? Nie na darmo chyba męczysz się w tym akademiku, co? - zmienił temat, w tamtym momencie dziękowałam mu za to w duchu.
-Jestem na razie w liceum ogólnym, w drugiej klasie, jeszcze nie wybrałam, choć już powinnam nad tym myśleć, chodzę też na zajęcia dodatkowe z muzyki, a ty czym się zajmujesz?
-Zacząłem pierwszy rok studiów, kierunek zarządzanie. - uniósł z dumą podbródek. - Eh, jestem trochę śpiący, nie będziesz miała mi za złe, jeśli się trochę zdrzemnę?
-Nie ma problemu - uśmiechnęłam się lekko. Wyciągnął się na siedzeniu i przymknął powieki, po kilki minutach byłam pewna, że śpi. Podłączyłam słuchawki do telefonu i już po chwili w mojej głowie rozbrzmiewały słowa :Just stop your crying
It's a sign of the times
Welcome to the final show
Hope you're wearing your best cloths
You can't bribe the door on your way to the sky
You look pretty good down here×××××××××××××
Piosenka: Harry Styles - Sign of the Times
CZYTASZ
Ty? Moją mate?
Wilkołaki"-(...)To jakieś chore żarty. Przecież oni mnie zabiją i ciebie przy okazji też. To nie dzieje się na prawde....." Dowiesz się co dalej czytając te skromną opowiastkę ;3 Uwaga! Pojawiają się treści dla dorosłych oraz wulgaryzmy :) Okładkę wykonała f...