Rozdział 18.

1K 105 8
                                    

Kida
Po ceremonii ślubu, wszyscy udaliśmy się na przepięknie ozdobioną salę. Wesele było cudowne, jestem taki szczęśliwy, że Ryu i ja jesteśmy małżeństwem. Czekałem na to tyle lat!
Siedziałem z Ryu przy stole na naszych miejscach. Moi ojcowie bawili się świetnie na parkiecie tańcząc we dwoje, uśmiechnąłem się. Tyle się wydarzyło, a oni nadal kochają się tak samo. Są idealną parą. Michiro i Tomi siedzieli niedaleko nas jedząc i pijąc wino. Ująłem dłoń mojego męża posld stołem. Spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Coś się stało?-zapytał.
-Nie, chciałem tylko złapać twoją rękę-odpowiedziałem kładąc główkę na jego ramieniu.
Siedzieliśmy w ciszy. Po chwili Ryu głaskał moje włosy.
-Kida-zaczął.
-Hm?-mruknąłem.
-Kiedy.. Kiedy byś chciał synka?-zapytał.
Spojrzałem w jego oczy unosząc głowę.
-Skąd to pytanie?-powiedziałem.
-Sam nie wiem.. Po prostu chcę wiedzieć-uśmiechnął się.
-Cóż em.. Nigdy nad tym nie myślałem.. Pewnie... Pewnie za jakiś czas-rumieniłem się wyglądają jak burak.
-Też tak sądzę-ucałował moje czoło.-Może.. Pobędziemy nieco sami?
-Tak-odpowiedziałem.
Wstaliśmy i podeszliśmy do mojego ojca, dał nam klucz do naszej nowej małżeńskiej komnaty.
Szybkim krokiem szliśmy do komnaty umieszczonej na drugim piętrze. Podszedliśmy do lekko bordowych drzwi i otworzyliśmy je.
Ryu wziął mnie na ręce i wniósł do pokoju przez co zaśmiałem się cicho.
Komnata była ciemnoczerwona miała jedno duże okno na przeciwko łóżka zasłonięte czarwonymi roletami. Łóżko po lewej stronie było z czarnym baldachimem a pościel satynowa i czerwona z czterema poduszkami. W środku pokoju duży czarny dywan, obok łóżka dwie małe szafeczki. Panele były ciemnoszare, szafa znajdowała się na przeciwko drzwi i była ogromna, prawie na całą ścianę. Obok szafy były kolejne drzwi, najprawdopodobniej do łaźni. Z zachwytem patrzyłem na naszą nową komnatę.
-Jest przepiękna-wyszeptałem gdy Ryu postawił mnie na ziemi.
-Ty jesteś przepiękny-odszepnął i zamknął drzwi na kluczyk.-Weźmiemy kąpiel? Przyda nam się relaks.
Zaśmialiśmy się.
-Tak-odpowiedziałem z uśmiechem.
Ryu podszedł do drzwi i otworzył je wchodząc do środka, nie myliłem się, była to łazienka i to piękna!
Ściany były kafelkowe gdzieniegdzie białe oraz czarne kafelki. Podłoga była czarna. Na przeciwko drzwi dwie umywalki oraz ogromne lustro na całą ścianę. Po lewej szafeczka i koszyk na ubrania oraz toaleta. Po prawej duży prysznic którego kabina była czarna i okrągła obok niej były ręczniki powieszone na szafeczce z płynami, olejkami i żelami. Na środku czarna wanna z lekkim podestem.
  Uśmiechnąłem się tylko i zacząłem ściągać moją szatę. Ryu patrzył na mnie wygłodniałym wzrokiem, gdy ściągnąłem z siebie wszystko. Koronę położyłem na szafeczce. Mój mąż podszedł do wanny i napuścił do niej gorącej wody. Zaczął ściągać swoje szaty również odkładając koronę obok mojej. Podszedłem do szafki z szamponami i żelami. Zauważyłem w niej czekoladowy zapach do kąpieli i wziąłem go wlewając kilka kropli do wody. Ryu stanął obok mnie kładąc dłonie na moich biodrach.
-Chodź-wyszeptał.
Wziąłem w dłoń żel o zapachu lawendy i szampon o zapachu czekolady. On wziął waniliowy i żel z zapachem jagód. Położyliśmy wszystko na boku wanny i wszedliśmy do niej. Usiadłem na kolanach Ryu tyłem do niego. Zrelaksowany oparłem głowę o jego tors, a on położył ręce na wannie mrucząc. Uwielbiam się z nim kąpać, jest tak przyjemnie. Leżeliśmy tak przez kilka minut. Ryu zaczął całować mój kark, a ja poczułem przechodzące mnie dreszcze.
-Mm, Ryu-wyszeptałem.
-Cały dzień czekałem na naszą noc poślubną-uśmiechnął się i dalej całował mój kark przechodząc pocałunkami na szyję.
Odchyliłem głowę aby miał lepszy dostęp do pocałunków i wzdychałem głośno. Poczułem jego dłonie na moim ciele, masował moje ramiona i plecy przez co jeszcze bardziej sie rozluźniłem.
-Ryu..-szepnąłem.-Nie tutaj.
-Spokojnie, tylko Cię rozluźniam-odpowiedział.
Wziął trochę szamponu na dłonie i wcześniej mocząc moje włosy zaczął je myć. Mruczałem rozkosznie gdy masował moją głowę, to takie przyjemne. Ucałował moją skroń spłukując pianę z moich włosów. Odwróciłem się przodem do niego i zacząłem myć jego włosy. Spłukałem z nich pianę i spojrzałem na niego. Tak bardzo go pragnąłem, mojego męża... Tylko mojego. Ryu wstał wraz ze mną i zaczęliśmy nawzajem myć swoje ciała, gdy byliśmy już umyci wyszliśmy z wody i osuszyliśmy się ręcznikami. Ryu spuścił wodę w wannie i weszliśmy do sypialni. Od razu rzucił mnie na łóżko całując moje wargi zachłannie i z miłością. Położyłem dłonie na jego plecach lekko je drapiąc. Zamruczał i zaczął całować moją szyję. Wzdychałem za każdym dotykiem jego ust na moim ciele, przykryłem nas cienką satynową pościelą. Ryu odrywając się od mojej szyi rozwiązał baldachim przez co łóżko zakrywały czarne zasłony, nadawało to bardzo romatycznego klimatu. Spojrzał w moje oczy, jego czarne tęczówki płonęły pożądaniem, kocham go. Wpiłem się w jego usta całując je namiętnie. Zjechałem dłońmi w dół po jego ciele i położyłem je na pośladki.
-Kida-uśmiechnął się.-Co ty robisz?
-Ja?-zaśmiałem się.-Trzymam ręce na tyłku mojego męża.
Zaśmiał się razem ze mną. Zaraz potem zaczął całować moją szyję, robił na niej mnóstwo malinek. Mruczałem rozkosznie. Ryu przyłożył do moich ust dwa palce.
-Naśliń-powiedział.
Wziąłem w usta jego palce. Starałem się zrobić to dobrze w końcu nie chcę żeby ta noc była bolesna. W końcu wyciągnął palce z moich ust i włożył we mnie jeden z nich na co syknąłem.
-Shh, spokojnie-wyszeptał mi do ucha przygryzając je.
Zaczął nim poruszać, a ja jęczałem pod nim. Nie zauważyłem, gdy włożył we mnie drugi palec i trzeci, było tak przyjemnie. Spojrzał w moje oczy.
-Jesteś gotowy, mężu?-zapytał.
Jedno słowo, a tyle dla mnie znaczy.
-Tak-wyszeptałem zarumieniony.
Wszedł we mnie powoli przytulając mnie do siebie, stęknąłem głośno i rozluźniłem się. Powoli zaczął poruszać biodrami a ja pojękiwałem tuż przy jego twarzy. Złączyliśmy naszw usta a pocałunku. Jego ruchy stawały się bardziej mocne przez co jęczałem w jego usta. Oderwaliśmy się od siebie a z mojego gardła wydobywały się coraz to głośniejsze jęki. Ryu sapał i mruczał z przerywanym oddechem do mojego ucha co jeszcze bardziej sprawiało mi przyjemność.
    Nie pamiętam jak długo się kochaliśmy, zapomniałem o wszystkim, był tylko on. Tylko ja i on, zamknięci w naszej komnacie i kochający się. Po wszystkim leżeliśmy zmęczeni na łóżku. Tuliłem się do jego torsu a on obejmował mnie ramieniem.
-Kocham Cię Ryu, było cudownie-wyszeptałem usypiając.
-Ja Ciebie też kocham, Kida-odszepnął. Po chwili oboje zasnęliśmy wtuleni w siebie.

                 °°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Uffff, 1030 słów, najdłuższy rozdział jaki napisałam, podoba wam się? ;3 Do następnego rozdziału, Bayo!~

Potomkowie Ciemności /yaoi/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz