A wszystko przez ten głos..

633 54 4
                                    

POV'S Rose
* pik pik pik*
R:Jeszcze raz cos kurwa pilnie, a wyjebie to miejsce w powietrze! - krzyknęłam na cały głos
P:Niech się Pani uspokoi - do sali weszła niska dziewczyna o szmaragdowych oczach i rudych długich włosach z zadziornym niskiej i szczerym, słodkim usmiechem.
R:No ale to cholerstwo..- zaczęłam agresywnie
P:To ,,cholerstwo" utrzymuje cie przy życiu -przewrociłam oczami, a ta się zaśmiała - Jestem Melody
R:Rose - usmiechnęłam się lekko do dziewczyny, i wtedy przypomniałam sobie o Zmorze - Mel!- krzyknęłam przestraszona, bo w sali nie było chłopaka.
M:Co sie stało ??- spojrzała na mnie przerażona
R:Gdzie ten chłopak, który tu leżał ???
M:Am.. Kiedy 3 godziny temu tu przyszłym, był wtulony w ciebie i mówił jak bardzo cie kocha Rose ale.. Wyrwał sobie welfron, a więc zaczęła uciekać mu krew. Teraz go operują..
Moje uszy słyszały każde słowo, a z każdym słowem ból był co raz większy. Miałam go stracić ? Nie..
Z moich policzków leciały łzy bezradności, nic nie mogłam zrobić.
R:Mogę mu jakoś pomoc ???- zapytałam z gula w gardle ledwo słyszalnie
M:Czekać.. - powiedziała smutno dziewczyna i usiadła obok mnie. Ja natomiast jak dziecko przytuliłam się do niej.
I wróciły wspomnienia..  Ostatni raz tuliłam Colin'a wspominający mamę.. Nasza kłótnia.. Zack..  Zdrada..
R: Dlaczego moje życie ma tylko nieszczęśliwe momenty ?Dlaczego kiedy śpie nie czuje bólu ? Dlaczego czuje coś innego do Zmory ? Dlaczego zamyknęłam oczy ?
M;Bo najpiękniejsze rzeczy w życiu widziane są sercem nie oczami..
R:Co to znaczy ?- spytałam niezrozumiale
M:Znaczy, że teraz powinnaś iść pod salę, w której jest zabieg i czekać na niego.
Wstałam z łóżka i runęłam na podłogę
R;Pomożesz ?- powiedziałam gapiąc się na podłogę
M:Jasne - dziewczyna pomogła mi wstać, a ja zeskanowałam ją wzrokiem kilka razy - Coś się stało ?- spytała miło
R: Tak, masz chłopaka?- zapytałam śmiesznie poruszając brwiami
M;Nie - powiedziała rumieniąc się
R:Poznam cię z moim bratem - mrugnęłam do niej i słysząc sprzeciwy cicho się roześmiałam i pobiegłam dalej. I kiedy właśnie zorienyowałam się, że przecież Melody nie powiedziała mi, w której sali go operują, wpadlam na kogoś.
Już chciałam przeprosić i uciec ale osoba, na którą wpadłam mocno mnie przytuliła. Dopiero wtedy jej sie przyjżałam. Chłopak o kulach, z zadziornym uśmieszkiem, zmierzwionymi włosami i seksownym spojrzeniu.
Zmora..
Wtuliłam się w niego bardziej i poczułam łzę na chłopaka policzku. Płakał?  Swoimi ustami odnalazłam jego i mocno się w nie wpiłam. Pocałunek był zachłanny i pełen namiętności
Z:Wracamy do domu kochanie - powiedział zachrypnietym głosem pełnym podniecenia
Kiwnęłam moją główką na zgodę, a on pocałował jej środek.
R;Zmora... Nadal nie wiem jak ci na imię..
G: Garet skarbie - na dźwięk jezauważył,  nie dość, że przeszedł mnie dreszcz to jeszcze poczułam jak robię się mokra. Chłopak chybato zauważył przycisnął mnie do ściany, spojrzał czy nikogo nie ma i zaczął ocierać sie swoim kroczem o moje. Cicho jęknęłam, a wtedy przerwał nam ten głos
C:Rose ?!?! Ty żyjesz ???
Z:Ni drzyj się tak... Rose ???
O nie.. Nie.. nie.. Co oni tu robią??!?

You wasted his chance  1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz