01 Przyjazd dzieciaków

171 14 38
                                    

Pod dom Chata zawitał duży autokar. Z pojazdu wybiegło pełno dzieci w różnym wieku. Ladybug zdziwiona spojrzała na wszystkie pociechy, które miały u nich zamieszkać.
- Boziu..Chat ile ty tych dzieci porobiłeś? - zapytała kropkowana dziewczyna.
- Trochę się tego nazbierało.. - wydukał Chat i nagle zobaczył jakieś dwie starsze panie. Podszedł do nich i spytał:
- A panie do kogo? Przepraszam za hałas..Wiedzą panie..pociechy przyjechały do tatusia.
- My do Chat'a Noir'a. Podobno to jakiś gość w kocim stroju. Czekaj, Sylwuś, to chyba on. - odparła jedna z nich uważnie przyglądając się blondynowi.



- Chat! Chodź tutaj. Oni już chcą wejść do wilii, a przecież trzeba im pokazać grafik. - krzyknęła Ladybug. Nim chłopak zdążył zareagować pod dom podjechał kolejny wielki autokar. Pojazd opuściło dwa razy więcej dzieci, niż poprzednim razem.
- Kurde..ile ja Was narobiłem? Do cholery, czemu wtedy nie poszedłem po prezerwatywę? Mniej by było.. - wyszeptał pod nosem Chat i skierował się do swojej przyjaciółki, która próbowała odpychać dzieci od drzwi, aby nie wchodziły do niego za wcześnie.



- CISZAAAA! Kochani, chciałem poinformować Was, że będziecie tutaj mieszkać w najbliższym miesiącu. Myślę, że miło spędzimy ten czas. - zaczął Chat, lecz przerwały mu krzyki Oliwii Black, która najprawdopodobniej znowu gdzieś utknęła.
- Drzwi się zatrzasnęły! - zawołała przerażona trzynastolatka, a gdy wzrok wszystkich podopiecznych był zwrócony na nią ta się uśmiechnęła i rzekła:
- Stoję pod autokarem, nic mi nie jest. Chciałam Was rozbawić. Ej no..Porozmawiajcie ze mną. - na końcu swojej wypowiedzi opuściła głowę.



Ladybug przecisnęła się przez tłum dzieci blondyna i dotarła do Sylwuniuni oraz Anki, które były dobrze po siedemdziesiątce, ale nadal w formie. Sylwia podała kropkowanej dłoń i rzekła:
- Tłumy tutaj jak na promocji w Lidlu.
- Zabić się można. - dodała druga, a następnie razem z granatowowłosą przedostały się na sam przód.


~*~

Gdy wszyscy byli już porozdzielani do swoich pokoi, Ladybug wraz z Chatem usiedli na drewnianych stołkach, które nagle się zapadły.
- Cholera, miałem kupić wczoraj nowe. Wyleciało mi z głowy. - rzekł blondyn.
- Czy ty zawsze musisz o czymś zapomnieć? - syknęła poddenerwowana granatowowłosa. Z tyłu swojego kombinezonu miała niewidzialną kieszonkę, do której schowała swój najnowszy telefon. Po upadku szybka była roztrzaskana. Dziewczyna uroniła łzę.
- To był mój najnowszy Iphone! I wiesz co? Masz na jutro kupić I STOŁKI I NOWY IPHONE DLA MNIE. - powiedziała podniosłym głosem. Chat za bardzo był wpatrzony w swoją miłość, zgodził się na jej warunki.

~*~

Tymczasem w pokoju innych opiekunek trwała gra w karty. Aika jak na razie wygrywała. 
- Ansi, weź wygraj, bo nie umiem na to patrzeć. - jęknęła Ania obserwując grę dziewczyn. Już dawno odpadła, ale chciała, aby jej koleżanka - Ansiula wygrała tą bitwę. Wojnę wygrała jednak Aika, a Ansi dostała od Ani łomot za przegranie takiej jak to uznała ,,prostej'' gry.
- Dobra, idę do kuchni po herbatę z melisą, bo wy tu zaraz sobie oczy wydrapiecie. - zaśmiała się Aika i wybiegła z pokoju. Dziewczyny nadal się siłowały i nie zamierzały przestać.

~*~

W pokoju nr 55 dziewczyny próbowały nawiązać jakąś konwersację. W sumie nie wszystkie, tylko jedna o to ubiegała - Maea Czekolada.
- Ej dziewczyny, jak już jesteśmy, to może porozmawiamy? - spytała, lecz nikt się nie odezwał.
- Kurka wodna, gadajmy normalnie! Tamta gada do lalki. - rzekła wściekła jedenastolatka wskazując na Mio rozmawiającą ze swoimi przyjaciółkami-lalkami. - Ta słucha muzyki. - wskazała tym razem na Jagodę. - A ty nie chcesz też nic powiedzieć. Jak mam do cholery tu spać, jak żadna z was nie chcę ze mną porozmawiać?
- A potrafisz spać i rozmawiać? Ciekawe. - rzekła Jagoda spoglądając na dziewczynę.
- No właśnie, co masz do moich lalek? Są cudne. - oznajmiła Mio i pogłaskała jedną ze swoich pociech po główce.
- Ja się nie odzywam? Nie muszę, to nie gadam. Proste jak bułka z masłem. - odparła obojętnie Kinga i spojrzała na uśmiechniętą siostrę.
- Odezwałyście się! W końcu! - powiedziała i zaczęła z radości skakać po łóżku. Każda z dziewczyn spojrzała na jedenastolatkę, a po chwili wszystkie skakały po swoich łożach.

Dom dla dzieci Chata - inaczej CHATOMERSIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz