IV

3K 390 387
                                    

Wielkimi krokami zbliżała się scena, w której relacja bohaterów Yoongiego i Jungkooka zaczynała nabierać coraz większego tempa. Dokładniej chodziło o moment, w którym obaj spotykają się w sali muzycznej i wykonują jeden z najważniejszych dla całego filmu utworów. Mimo, że było to bardzo istotne, nie odczuwali jakoś większego stresu, przynajmniej nie Jungkook, bo w końcu to on ciągle tylko panikował. Na szczęście, odkąd zaczął więcej rozmawiać z Yoongim, ich wspólne momenty przed kamerą powoli przestawały go krępować. No, przynajmniej dopóki nie przypominał sobie, że czekała ich scena pocałunku.

Piosenkę od dawna znał na pamięć, w końcu musieli ją jeszcze wcześniej nagrać, a więc wykonanie jej nie było dla niego żadnym problemem. Od kilku dni w dormie można było usłyszeć tekst uroczej ballady miłosnej, którą właściwie pozostali członkowie już rzygali. Jimin nawet nieświadomie często ją nucił, przez co sam miał ochotę wyskoczyć przez okno. Jungkook jednak miał powód, aby ciągle ją śpiewać. Chciał wypaść jak najlepiej, żeby zadowolić wymagającą reżyserkę i przede wszystkim samego siebie, nie mógł sobie pozwolić na fałsz i zapomnienie tekstu. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że ciągłe wyśpiewywanie "I la, la, la love you" stało się dla wszystkich tak bardzo irytujące, że nawet rap Taehyunga stawał się melodią relaksacyjną.

Jedyną osobą, która nie musiała się użerać z powtarzającą się w kółko piosenką, był oczywiście Yoongi, który albo spał zamknięty w pokoju, albo siedział w swoim studiu, a tam żaden niepotrzebny dźwięk nie miał prawa się przedostać przez ściany. Namjoon, który również miał już szczerze dość tej irytującej piosenki, postanowił wreszcie coś z tym zrobić, dlatego też dzień przed ważną sceną ich nowej zespołowej "pary", udał się do studia Yoongiego.

- Zrób z tym coś - powiedział, gdy tylko otworzył drzwi, nawet nie siląc się na pukanie. Raper uniósł na niego swój zmęczony wzrok i westchnął ciężko, starając się nie przeklinać na jego nagły brak kultury.

- O co chodzi?

- Jungkook od dobrych trzech dni ciągle tylko śpiewa to wasze OST, a dzisiaj to już po prostu przesadza... Nawet, kiedy coś do niego mówimy, on ciągle śpiewa, a odpowiada nam w języku migowym! To już się robi męczące.

- Czy tak ciężko mu powiedzieć "zamknij się, gówniarzu"?

- Nawet to już nie działa, przecież wiesz, jaki on jest uparty.

Yoongi przewrócił oczami i wstał ze swojego obrotowego krzesła. Bez słowa wyminął stojącego u progu lidera. Nie było to dla niego wyzwaniem, żeby znaleźć Jungkooka. Jego śpiew roznosił się praktycznie po całym dormie. Idąc za jego głosem, szybko udało mu się wpaść na upartego maknae, który widząc chłodne spojrzenie Yoongiego momentalnie zamilkł.

- Zaraz ci wysiądzie gardło, więc z łaski swojej, ucisz się - powiedział z opanowaniem w głosie, a Jungkook powoli kiwnął głową.

- Ja... Ja rozumiem - odparł młodszy. - Ale muszę to ćwiczyć. Chcę, żeby wyszło idealnie!

- I tak wyjdzie, więc nie rób niepotrzebnej szopki.

- Ale hyung... Co jeśli...

- Jeśli masz jakieś wątpliwości, to przecież możesz przyjść do mnie i coś z tym zrobimy, tak?

- No tak...

- Zapewniam cię, że śpiewasz dobrze, więc o nic nie musisz się martwić.

- Tylko "dobrze"? To fatalnie!

- Boże, dzieciaku, jesteś taki wkurzający - Yoongi chwycił go za nadgarstek i zaciągnął chłopaka do swojego studia, nie zważając na jego protesty. Gdy zamknął drzwi, zajął swoje miejsce na krześle i ponownie spojrzał na zdezorientowanego Jungkooka. - Siadaj obok mnie.

||YoonKook|| Kiss Scene ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz