Niebo przybrało granatową barwę. Z ciemnych już chmur zaczęły spadać krople, które z impetem odbijały się od marmurowej posadzki. Wiatr wiał nieustannie, a w dali słychać było grzmoty piorunów.
Na kamiennej ławie siedział chłopak. Miał kręcone, brązowe włosy, a jego usta wykrzywiły się teraz w okropny grymas. Schował swojego iPhone 7 do kieszeni szaty i poszedł do wnętrza szkoły. Wspinając się po ruchomych schodach rozmyślał o zbliżającej się wycieczce do Czarnobyla.