Do domu dotarłam jak w transie.
Po wyjściu od Jokera nie zawracałam już sobie głowy wracaniem do mojego gabinetu, tylko odrazu skierowałam się do samochodu.
Droga powrotna zajęła mi bardzo mało czasu. Może to dlatego, że łamałam większość przepisów a strzałka na moim liczniku prawie cały czas pokazywała ponad sto na godzinę.
Po wejściu do domu odrazu udałam się do łazienki. Zimny prysznic to coś, czego zdecydowanie teraz potrzebowałam.
Zdjęłam moje ubrania, żucając je w kąt. Póżniej się nimi zajmę. Po rozpuszczeniu włosów i zmyciu lekkiego makijażu weszłam do kabiny prysznicowej i odkręciłam wodę.
Gdy tylko pierwsze kropelki zimnej cieczy dotknęły mojej skóry pogrążyłam się w rozmyślaniach.Niewątpliwie dzisiejsza wizyta u Jokera była jeszcze dziwniejsza od poprzedniej. Na początku wydawał się taki opanowany, nawet wesoły,
a gdy zadałam mu pytanie on mnie uderzył. Jednak nie martwiło mnie to, że pewnie będe miała sinika oraz ból fizyczny jaki mi zadał. Najbardziej martwiło mnie jak bardzo zabolało mnie to psychicznie. Miałam nadzieję na nawiązanie z nim więzi. Myślałam nawet, że on mnie polubi. Jednak chyba się myliłam.
Chociaż z drugiej strony... skoro mnie nie lubił dlaczego do jasnej cholery mnie pocałował?
Na myśl o tym kolana się podemną ugięły. Przecież to mój pacjent a takie zachowanie jest niedopuszczalne... no dobra, kogo ja oszukuję?
Jego pocaunek podobał mi się jak cholera. Na samą myśl o nim kolana mi miękną a ręce zaczynają drżeć.
Harleen Quinnzel! Natychmiast przestań! Powtarzam po raz kolejmy: TO TWÓJ PACJENT! I ma pozostać tylko pacjentem. Ty chyba serio potrzebujesz urlopu, bo z przemęczenia pleciesz głupoty.
Głos w mojej głowie, jak zwykle, sprowadził mnie na ziemię.
Swoją drogą cóż za ironia: jestem psychiatrą, leczę ludzi z problemami psychicznymi a sama słyszę głosy. Chyba rzeczywiście potrzebny mi urlop.
Naprawdę? Zostawiłabyś teraz Jokera i poszła na urlop? Kogo ty próbujesz oszukać, za nic nie zrezygnowała byś z sesji z nim.
Racja, za nic w świecie nie odpuściła bym spatkań z nim. Ale tylko dlatego, że jest ciekawym przypadkiem... prawda?Po skończonym prysznicu owinęłam się czarnym puchatym ręcznikiem i podeszłam do lustra.
Ślad na moim policzku powoli zmieniał kolor z czerwonego na siny. Przejechałam po nim palcem, czując lekki ból a w moich oczach pojawiły się łzy.
Dlaczego ja płaczę?
Może dlatego, że coś do niego czujesz a on zamiast to odwzajemnić zdzielił Cię w twarz?
Nie. To niedorzeczne. Owszem Joker mnie ciekawi ale tylko pod względem medycznym.
Tylko...Tej nocy również męczyły mnie koszmary. Gdy tylko zamykałam oczy widziałam te niebieskie tęczówki wpatrójące się we mnie. Sny były tak realistyczne, że parę razy budziłam się z krzykiem.
Około czwartej nad ranem stwierdziłam, że ponowna próba zaśnięcia nie ma już sensu.
Siedząc na łóżku stwierdziłam, że wykożystam ten czas (do rozpoczęcia pracy miałam jeszcze parę godzin) na coś porzytecznego i posprzątam mieszkanie.
Po szybkim prysznicu przebrałam się w shorty i czrny t-shitr ze złotym napisem awesome. Moje mokre włosy pozostawiłam nie związane.
Postanowiłam, że zacznę sprzątanie od salonu. Ostatnio trochę zapuściłam to pomieszczenie w rezultacie czego na całym stoliku walały się książki i gazety a wokoło leżały moje ubrania oraz opakowania po jedzeniu na wynos oraz puste puszki po napojach.
No cóż, trochę pracy mnie z tym czeka.
Po około czterdziestu minutach moje ubrania leżały złożone w kostkę, po pustych opakowaniach nie było śladu a dywan był odkurzony. Został mi jeszcze tylko stolik a raczej ogarnięcie tego co się na nim znajdowało.
Zaczęłam segregować gazety oraz książki, gdy spomiędzy nich wypadła jakaś karteczka.
Gdy ją podniosłam zmroziło mi krew w żyłach.
Nie mogłam uwierzyć w to, na co patrzyłam.
Trzymałam w rękach kartę z wizerunkiem Jokera na, której widniały drobne czarne literki układające się w napis "I'm watching".
Owróciłam się nagle dokładnie lustrując pokój i mogłabym przysiądz, że zauwarzyłam jakiś cień znikający za drzwiami mojej sypialni.
Moje serce zaczęło bić niemiłosiernie szybko, a ja poczułam adrealinę wzbierającą w moich żyłach.
Z wyspy kuchennej zgarnęłam nóż, który tam leżał poczym udałam się w stronę drzwi.
Popchnęłam je lekko a w drugiej dłoni cały czas mocno ściskałam nóż. Przekroczyłam próg pomieszczenia będąc prawie pewna, że ktoś tam jest, jednak przywitała mnie pustka.
Pokój wyglądał dokładnie tak jak gdy z niego wychodziłam. Wszystko wyglądało tak samo.
Nagle poczułam chłud jaki tu panował. Odruchowo spojrzałam na okno. To nie możliwe, pamiętałabym.
To na pewno noe byłam ja. To ktoś, kto tu był zostawił otwarte okno.
Czyli jednak mi się nie przywidziało. W salonie naprawdę ktoś był i mnie obserwował.
Bałam się. Poczułam jak władzę nad moim ciałem zaczyna przejmować panika. A co jeżeli ten ktoś chciał mi zrobić krzywdę?
Ktoś? Chyba doskonale wiesz kim był ten "ktoś".
Racja. Ale przecież to nie możliwe.
Joker nie mógł uciec z Arkham, powiadomiliby mnie o tym. Przecież jestem jego lekarzem.
Dla pewności chciałam zadzwonić do Flagga, jednak w ostatniej chwili zrezygnowałam. Jak bym się wytłumaczyła z tego, że dzwonię o piątej rano tylko po to aby spytać czy zielonowłosy aby na pewno jest w swojej sali i czy przypadkiem nie uciekł.
Przecież nie mogłam mu powiedzieć, że podejżewam iż był w moim domu a potem uciekł przez okno.
To się nie trzyma logicznej całości. Przecież gdyby to był on pewnie dawno leżałabym już martwa.
Ale jak w logiczny sposób wytłumaczyć kartę?♡♡♡♡♡♡
Hej :)
Dzisiaj rozdział trochę krótki.
Wiem, że może trochę nudnawy bo w sumie nic takiego się w nim nie dzieje, ale chciałam się w nim skupić na Harleen. Ukazać jej sposób myślenia zanim stała się Harley.
Mimo wszystko mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał.Dozobaczenia w następnym :*
CZYTASZ
I'm yours|| Harley&Joker
FanficHarleen jest świetnie zapowiadającą się panią doktor psychiatrii. Pracuje w jednym z najbardziej znanych szpitali psychiatrycznych- Arkham Asylum. Jej życie jest spokojne i poukładane. Jednak pewnego dnia spotyka Jego... Niebezpieczny morderca i...