*63*

455 33 4
                                    

*Patrick *

Gdy ojciec kazał mi wyjść zrobiłem to, lecz bałem się o tą małą. Nie wiem kiedy, ale bardzo ją polubiłem. A mój ojciec jest nie obliczalny, gdyby nie to, że grozi, że zabije moje jeszce nienarodzone dziecko dawno bym uciekł.

- jak się czujesz kochanie? - zapytałem
- jak kobieta w 6 miesiącu ciąży, a co z młodą?

- źle, ona już straciła wiarę, a do tego policz ile dni nie jadła, musimy coś zrobić, bo umrze. Ale nie chce narażać naszego dziecka!

- ale jej też nie możemy zostawić na pastwę tyranowi! - powiedziała

Usiadłem obok niej i pogłaskałem jej okrąglutki brzuszek. Bardzo mnie ciekawi czy będziemy mieli córeczkę czy synka, ale uzgodniliśmy, że to będzie niespodzianka.

- Millenia, bo ja ostatnio myślałem czy by nie zawiadomić swojego brata! Ale wiesz nie chce go narażać. A z drugiej strony, ta dziewczyna potrzebuje rodziny. Jej brat i reszta napewno się o nią martwią, tak jak ja przez tyle lat o Dimiego.

Dlaczego, niektóre nasze wybory potrzebują godziny rozmyślań. Czasami robimy coś w dobrej wierze, a wychodzi tego odwrotny skutek!

- ale z drugiej strony to jak jej brat się dowie o tym, że to Auden ja porwał to może skrzywdzić i Dimiego. Wydaje mi sie, że jak na razie to nie możemy zrobić nic. Musimy czekac...

- nie możemy tylko czekać, bo to nic nam nie da. Trzeba zacząć działać, ale nie wiem, która decyzja będzie właściwa...

*Dimitri *

Leżałem na łóżku czując, że zaraz się rozłączne z bezsilności. Tyle dni szukania, a i tak nie mam żadnego śladu.

Nie wiem jak to możliwe, ale bardzo mi jej brakuje. Lecz podjąłem jedną z najważniejszych decyzji w moim życiu...

- Domu wstawaj!

- po co?- zapytałem

- nie możesz tam się zamartwiać, to była jedna z miliona lasek. Jak nie ta to inna- gdy Aiden to powiedział ja nie wytrzymałem i pdzywaliłem mu  z pięści - za co to?

- niegdy nie waż się obrażać Mellody!- wrzasnąłem

-kiedyś nigdy byś mnie nie uderzył przez jakąś laskę?

- Mellcia nie jest jakaś tam łaską, a ja nie jestem taki jak kiedyś. A teraz wynos się z mojego pokoju, bo ci znowu przywalę....

Kiedyś Aiden i reszta byli dla mnie jak rodzina, lez teraz chyba nie znaczą dla mnie już nic. Tego co zrobili nie da się tak po prostu wybaczyć, ponieważ wiedzieli jak bardzo zależy mi na tej małej.

Hej!!!
Dzisiaj mam do was pytania raczej parę pytań xd

Pierwsze co sądzicie o moim nicku, bo zastanawiam się nad zmianą, a nie jestem pewna czy wam to nie będzie przeszkadzać.

Drugie to, co powiecie na to abym zaczęła pisać książkę z recenzjami filmów i ksiazek, oczywiście książki to będą papierowe, bo niestety z tym z watt mi trochę gorzej idzie. Ale jak już mówiłam chce wiedzieć jak wy się na to zapatrujecie...

No i jeszcze jedna sprawa jak wam podobał się rozdział? Wiem, że czekaliście na rozwinięcie akcji z Mellody. Ale ten fragment jest takim przerywnikiem, lecz jest też jednym z ważniejszych rozdziałów.

Natix14 czyli Roksana

Kolejne Podejście |KOREKTA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz