13.

782 56 22
                                    

Siedziałem sobie spokojnie na kanapie w "posiadłości" białowłosego idioty, kiedy ten wszedł do ogromnego, jasnego pomieszczenia z René, Lacusem, Mikaelą, Crowleyem, Chess i Horn. Popatrzyłem na tą jakże interesującą inaczej zbieraninę.

-Huh? Po co mnie tu ściągałeś? I ich? - Spytałem, wstając z kanapy. Hyakuya gdy tylko mnie zobaczył, stał się zirytowany dziesięć razy bardziej. Tak, irytowałem go tak jak Ferid albo nawet mocniej. A jak mnie to cieszyło!

-To nie można powiedzieć w gronie przyjaciół?~ - Spytał białowłosy.

-Nie jesteśmy przyjaciółmi. - Warkną blondyn.

-A od kiedy my się przyjaźnimy? - Spytałem, z udawanym zaskoczeniem, w tym samym momencie co Mika.

Ferid nie zwrócił na nas uwagi i rozwalił się na kanapie. Uniosłem brew.

-Czyli co? My sobie postoimy? - Bathory znów mnie zignorował. - Ferid rusz dupę i daj innym usiąść. Ściągnąłeś nas tu i każesz stać. Nie znasz się na przyjmowaniu gości. - Powiedziałem z narastającą irytacją, odgarniając z czoła czarną grzywkę, wpadającą mi do oczu.

-Oh~ Chcesz sobie obok usiąść?~ Proszę bardzo~ Masz wystarczająco dużo miejsca~ - Nie skomentowałem tego. Nasza wymiana zdań nikogo nie zdziwiła, a przynajmniej tego nie pokazywali. Przez ostatni rok wszyscy mniej lub bardziej przyzwyczaili się do tego typu rozmów. To była dla nich i dla nas codzienność.

Przecież dzień bez wkurzenia Rina, to dla Ferida dzień stracony!

Kilkanaście minut później, kiedy Bathory postanowił się nad nami "ulitować" i wszyscy już siedzieliśmy, białowłosy postanowił wyjawić nam, czemu nas tu ściągnął. No dobra, ich. Ja tak jakby byłem zmuszony z nim żyć, ponieważ stwierdził, że skoro to on mnie przemienił, należę do niego. Oh, jak ja uwielbiam jego tok rozumowania...

Kiedy tak z nim siedzieliśmy, wyszło na to, że Bathory jednak nie wyjawił nam po co my mu, więc piliśmy sobie herbatkę (tak,herbatkę. Nie krew.) i usiłowaliśmy (przynajmniej ja) go nie zamordować. Uroczy sposób na spędzanie czasu. Nie powiem. Ale spędzanie czasu w tym jakże wspaniałym, wesołym i kochającym się gronie było naszym ulubionym zajęciem! Na drugim miejscu na mojej liście ulubionych czynności było wkurwianie Ferida i próby zabicia go. To drugie było jedyną rzeczą, w której zgadzałem się z Mikaelą.

Avocado | Guren Ichinose x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz