Nie oglądając się na chłopaka zbiegła po schodach.
- Na co czekasz? Na zaproszenie?- spytała widząc jego "majestatyczne" schodzenie.
- Pff...- mruknął.
Podbiegła i złapała jego nadgarstek.
- No chodź już.- poleciła.
Wyrwał rękę z jej uścisku. Sugar odwróciła się jeszcze bardziej zniecierpliwiona, na co hrabia spojrzał na nią wymownie. Nie rozumiejąc o co może chodzić złapała go jeszcze raz. Z tym samym skutkiem.
- Nie mam zamiaru nigdzie wychodzić bez płaszcza.- wyjaśnił.
- Jest ponad 20 stopni. Chcesz się ugotować?- zapytała rozbawiona.
- Nie mam najmniejszego zamiaru zostać zjedzonym.- obruszył się.
Mina brunetki spoważniała.
- Mam taką nadzieję.- przyznała- A teraz możemy już iść?
Skinął niechętnie głową. Dziewczyna wypadła z domu jak burza nie zamykając nawet drzwi. Chłopak wybiegł za nią ciągnięty za ramię. Sprint kilkoma uliczkami zakończył się przed dużym, szarym budynkiem. Zielone, metalowe ogrodzenie otaczało spory teren. Zdyszany arystokrata przystanął przed wejściem. Granatowa tabliczka nad dwuskszydłowymi drzwiami oznajmiała, że znajdują się przed Szkołą Podstawową nr 66.
- Uff. Zdąrzyliśmy przed przerwą.- uśmiechnęła się Sugar.
Skrzypnęły zawiasy. Z środka wychyliła się drobna postać. Gęsta, ciemnobrązowa grzywka przysłaniała oczy dziewczyny. Szare oczy ledwo wystawały z pod "gąszczu". Zlustrowała uważnie najpierw dziewczynę później chłopaka. Prychnęła i zaniosła się perlistym śmiechem. Otwarła drzwi prawie płacząc ze śmiechu.
- Co cię tak śmieszy, An?- spytała zadziornie brązowooka.
- Ten twój kuzyn...- wyksztusiła między chichotami dziewczyna-...jest jeszcze niższy niż myślałam.
Teraz Sugar również wybuchnęła śmiechem. Ciel poczerwieniał trochę.
- A nie mówiłam.- otarła kącik oczu poważniejąc "kuzynka" hrabiego.
- Będzie w naszej klasie?- zapytała An.
- Dyrektorka nie miała nic przeciwko.- wzruszyła ramionami wyższa.
- Ta... To podobne do pani... Ej!- zawołała szarooka.
Obie popatrzyły w tym samym kierunku. Szlachcic właśnie wychodził przez furtkę. Nie miał zamiaru słuchać jak jakieś dwie, niewychowane panny bez tytułu obrażają go w jego obecności. Miał dość tego głupiego snu. Nie mógłby nazwać go koszmarem, lecz zaczynał przyprawiać go o migrenę.
- Co ty wyprawiasz?- zatrzymała go Sugar- Nie możesz od tak sobie wyjść.
Spojrzał na nią z politowaniem.
- Mogę zrobić co zechcę. Nie masz prawa mi rozkazywać.
- Obawiam się, że nie, kochaneczku.- odezwał się przesłodzony, kobiecy głos za jego plecami.
Wydał mu się dziwnie znajomy. Odwrócił się.
...
Najdłuższe dwadzieścia sekund w historii to najtrafniejszy opis dzwonka. Denerwujący, raniący uszy, głośny brzęk przerwał brutalnie rozmowę. Strumień uczniów wlewał się przez drzwi do budynku. An podąrzyła z prądem, a "kuzynostwo" patrzyło na siebie. Hrabia wciąż zdziwiony, dziewczyna trochę zażenowana zachowaniem nauczycielki.
- Pani Sutcliff... Ona... Nie jest taka zła.- powiedziała dziewczyna gdy pozostali sami na placyku.
Automatycznie kiwnął głową.
- Naprawdę się stara...
Kiwnął po raz drugi.
- Wiem, że jest mrocznym żniwiarzem, ale... Teraz więkrzość pracy wykonują maszyny, więc zwolnili część personelu i... No w skrócie... Została nauczycielką.- wyjaśniła Sugar.
- To facet!- krzyknął Ciel- I czekaj! Skąd wiesz o żniwiarzach?- wydawał się mocno skołowany.
Sporym minusem podróży w czasie było opóźnione uświadamianie sobie przeniesionego o sytuacji. Na początku więkrzość twierdziła, że śni. Umysł arystokraty dopiero zaczynał przyswajać sobie nową rzeczywistość. Wiedząc, że musi być delikatna podeszła i położyła mu dłoń na ramieniu.
- Nie wszystko jest tym czym się wydaje.- uśmiechnęła się sztucznie.
Wyższa o kilkanaście centymetrów nastolatka popchnęła go ostrożnie w stronę wejścia.
- A teraz postaraj skupić się na lekcjach. Gdybyś miał jakieś wątpliwości pytaj śmiało.
Pozwolił poprowadzić się bez najmniejszego opory. Wykonywał niezdarne kroki, trochę jak lalka.
"Mam nadzieję, że szok czasoprzestrzenny szybko minie..."- pomyślała Sugar.
Po przekroczeniu progu znaleźli się w prawie pustym, przestronnym holu. Minęli portiernię i po około dwudziestu metrach stanęli pod klasą. An oparta o ścianę rozmawiała z Karen- blondynką średniego wzrostu i obsesją na pukncie słodyczy, co raczej niekorzystnie wpływało na jej figurę.- Hej!- przywitała się z koleżankami brunetka.
- Cześć.- odparły chórem.
CZYTASZ
Archowum |ᴏʀɪɢɪɴᴀʟ sᴛᴏʀɪᴇs| ✓
Fanfic"Porzuciłam go, zapomniałam... Nie miałam siły [...] Teraz wszystko w rękach Archowum." Zbiór niedokończonych, a jednak wartych pamiętania opowieści. 🅿︎🅸︎🆂︎🅰︎🅽︎🅴︎: 2017-2018?