Prolog.

7 2 1
                                    

{Gdy miałam rok uciekłam ze schroniska}
Już wtedy wiedziałam, że muszę sobie radzić. Gdy uciekłam nikt mnie nie szukał...Po roku czasu ciągle mieszkam na ulicy, codziennie obok mnie przechodzi setka ludzi... Każdy jest obojętny na to co widzi, czyli na mój los.
Wyjadam ze śmietnika i pije z kałuży...Zawsze gdy jest zimno chowam się w piwnicy jednego z bloków.
W przytulku dla bezdomnych psów mieszkałam od urodzenia, nie powiem. Lepiej mi tam było tylko że względu na to, że nie musiałam uciekać przed groźnymi ludźmi i miałam co jeść. Pewnego dnia gdy Siedizalam pod dachem jakiegoś sklepu właściciel podszedł do mnie i podał mi kawałek mięsa, była to kiełbaska...On za każdym razem dawał mi coś do jedzenia, jednak nie mógł mnie przygarnac... Bo jego żona nienawidzila psów!  Była dla nich bardzo wredna i nieprzyjemna.
Gdy Siedizalam zawsze patrzyłam jak psy idą na spacer ze swoimi właścicielami.
-Podejdź...piesku, chodź dam Ci coś...-mówił przyjaźnie.
Żałuję, że nie mogę mówić jedynie szczekać.
-Hau, hau, waf!!!-był to dźwięk przyjazny, starałam się nie ploszyc ludzi moim szczekaniem...Myślę, że moje szczekanie było przyjazne.
Gdy wziełam smakołyk szybko uciekłam.
Człowiek jest dla mnie wielkim potworem, bardzo się go boję mimo tego, że długi czas nikt mnie nie skrzywdził.
[ciąg dalszy nastąpi ]

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 17, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Świat oczami przybłędy...[historia psa o imieniu Lila].Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz