Rozdział18: Za dużo wina

23 3 1
                                    

~Julia~
-No dobra-westchnął-obyś nie pamiętała tego jutro-powiedział pod nosem.
-Ale jestem śpiąca. Lukey pospiesz się-marudziłam
-Czego się nie robi dla pijanej dziewczyny-stwierdził i poszedł po jakieś zamienne ubranko. Kiedy wrócił wciągnął powietrze i ze skupieniem ściągnął mi koszulkę. Wybuchłam śmiechem.
-Hahaha.  ale    Masz.    Minę-wydukałam przez salwy śmiechu.
-Obyś tego jutro nie pamiętała-powiedział błagalnym tonem.
-Czemu?-spytałam się uśmiechając
-Będziesz zła. Jesteś pijana. Nie wiesz co mówisz-wyjaśnił
-Wiem-szybko powiedziałam i go pocałowałam
-Nie zrozum mnie źle, ale nie chcę ci robić krzywdy, bo ty naprawdę teraz działasz pod wpływem alkoholu. Poprostu wyjdę. Ty idź spać-odparł po czym zaśmiał się z rzeczy którą sobie przypomniał-Jutro to będziesz mieć kaca jak stąd do Rumuni.
I tak poprostu wyszedł. Ale ja nie odpuściłam.
-Luk wracaj tu. Nie mam z kim spać!!!!!-darłam się najgłośniej jak potrafiłam-Luk nie żartuj sobie chodź tuuuuuuu!!!!!!
-Nie słyszę-odkrzyknął
-Chodź tu bo inaczej ja pójdę do ciebie!!!!! I nie będzie to pokojowa wizyta!!!!!!
-Nie dasz rady pijaku!-krzykną i się roześmiał
Ja nie dam rady? Ja? Pokażę mu. I kopnę go w ten jego głupi ryj. Ja go tu na noc zapraszam, a on się woli pewnie myć.-mówiłam pod nosem wstając z łóżka w mojej, znaczy jego, pidżamie.
-Luk nadchodzę!!!-wrzeszczałam idąc i się potykając. Sąsiedzi mają przesrane. Mamy sąsiadów? A tam pieprzyć to. Resztę drogi przeszłam w milczeniu.
Nie.
Żartowałam.
Przeklinałem za każdym razem kiedy upadłam. Czyli dość sporo razy.
Gdy doczołgałam się do progu, zajrzałam do jego pokoju, zaczęłam piszczeć.
-Aaaaaaaa golas, golas!!!!! Ubierz się, ubierz!!!!!!-zasłoniłam oczy i próbowałam w niego rzucić poduszką.
-Ale ja mam ręcznik wyluzuj-tłumaczył śmiejąc się
-Fuuuu ubierz się!!! Nie chcę na to patrzyć!!!!!!
-Nie chcesz patrzyć na ten kaloryferek???-założę się że poruszył brwiami.
-Nieeeee!!! Jesteś moim bratem. Ubieraj się natychmiast!!!!!
-Ok jestem ubrany-powiedział a ja odsłoniłem oczy. Przede mną stał półnagi Luk w samych bokserkach.
-Luk ty debilu!!! zakryj się-rzuciłam w niego kocem odwracając głowę
-Tak, wcześniej buziaki a teraz się ubieraj. No zdecyduj się dziewczyno. Co ja mam teraz zrobić?
-Ubrać się-uwzięłam się na niego
-Zadowolona?-zapytał ubrany w oliwkową koszulkę.
-Tak bardzo-odpowiedziałam się szczerząc i podbiegłam do niego przytulając się do niego.
-Za co to?-zapytał też mnie przytulając
-Za to że jesteś kochanym bratem-powiedziałam
-I...?-dopytywał
-Za to że zrobiłeś mi najlepsze urodziny świata.
-I...?
-Za to że jesteś chłop jak dąb-odpowiedziałam nie myśląc
-Tak jestem przystojny...Co????-był zdziwiony
-No bo jesteś wysoki-zaczęłam
-I co w związku z tym?-pytał zdezorientowany
-No że fajnie że jesteś wysoki i że jak cię przytulę słyszę twoje serce i czuję się jak krasnal. Czemu jestem niska?-mówiłam wszystko co wpadło mi do głowy.
-Nie, proszę idź już spać bo ja poprostu nie ogarniam twojego myślenia-powiedział rzucając mnie na łóżko.
-Ale chcę do łazienki-wstałam ponownie
-Serioooo?-zajęczał Luk

~Luk~
Nie wierzyłem że tak można się tak upić połową butelki wina. Ona ledwie co wyszła z pokoju. Nie wliczając w to że wywaliła się w progu, poleżała dwie minuty na ziemi, a później krzyknęła "nic mi nie jest" i wstała. Co ja z nią mam?-myślałem. Później zorientowałem się że już godzinę nie wraca z łazienki. Poszedłem do niej. Przez zamknięte drzwi usłyszałem lejącą się wodę z prysznica i płacz. Odrazu wbiegłem do łazienki. Julia siedziała na środku łazienki zalana łzami. Przytuliłem ją do siebie i posadziłem na kolanach.
-Co się stało?-zapytałem gładząc ją po plecach.
-Bo...bo-załkała-bo ten prysznic płacze i...i nie potrafię mu pomóc-rozpłakała się na dobre.
Ja próbowałem nie wybuchnąć śmiechem zakręciłem wodę.
-Widzisz? Nie płacze już-powiedziałem nad wyraz spokojnym tonem.
-Jesteś cudotwórcą-powiedziała dając mi buziaka w policzek. Były plusy tego że była pijana. Zaniosłem ją do mojego pokoju, bo i tak było późno, a pół godziny drogi 20 metrowej mnie nie zadowalało. Położyłem się spać.
-Ała, parzysz-powiedziała
-Nie to ty jesteś zimna-odpowiedziałem
I próbowałem zapaść w sen. Gdy już zasypiałem usłyszałem głos dziewczyny.
-Nie chcę się nazywać Julka-żaliła się
Już trochę podenerwowany odpowiedziałem:
-To sobie zmień imię.
Przytuliłem ją i zasnęliśmy.

Przepraszam za przerwę i bardzo dziękuję wam za przeczytanie a zwłaszcza za wasze komentarze. Jesteście kochani❤️❤️❤️❤️

To Tylko PrzeszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz