35 - Nic się nie dzieje.

1.2K 74 4
                                    

PO POWROCIE DO DOMU

- Igor wstawaj! - usłyszałem krzyk dziewczyny dochodzący z kuchni.

- Pięć minut! - odkrzyknąłem chowając głowę pod poduszkę.

- Jakie pięć minut? - usłyszałem nagle i poczułem jak zabiera mi kołdrę.

- Oddawaj! - powiedziałem rzucając w nią poduszką.

Dziewczyna się zaśmiała uciekając z nią oraz kołdrą do salonu. Ona kiedyś mnie wykończy, przysięgam. Potrzebuję dużo snu jak nie gramy koncertów. To takie dziwne?

Wywróciłem oczami siadając na łóżku. Przetarłem oczy rękoma po czym wstałem i udałem się do kuchni. Zaparzyłem sobie kawę po czym upiłem łyk gorącej cieczy.

- Robię naleśniki, chcesz? - zaśmiała się dziewczyna patrząc na mnie swoimi dużymi oczami.

- Za tak chamską pobudkę należą mi się te pyszności. - zaśmiałem się patrząc na dziewczynę na co ona wywróciła oczami.

Judyta parsknęła śmiechem robiąc naleśniki, przytuliłem ją od tylu kładąc głowę na jej ramieniu. Westchnąłem cicho na co dziewczyna odwróciła się i spojrzała na mnie.

- Hm? - zapytałem unosząc brew ku górze na co dziewczyna cicho westchnęła.

- Co się z Tobą dzieje? Jakoś inaczej się ostatnio zachowujesz. - odparła patrząc w moje oczy na co wywróciłem oczami.

- Nic się nie dzieje. - skłamałem pierwszy raz odkąd ją znam.

Wywróciła oczami. Wiedziałem, że mi nie wierzy. Westchnąłem cicho biorąc od dziewczyny talerz ze swoją porcją naleśników.

Udałem się do salonu gdzie usiadłem na kanapie. Zacząłem jeść posiłek. Moje myśli były przepełnione złymi informacjami, które przekazała mi mama. Ojciec będzie miał sprawę w sądzie za nękanie i gwałt jakiejś dziewczyny. Prosiła, żebym wynajął mu adwokata. Gdyby nie to, jaki jest, zrobiłbym to.. Ale chciał też skrzywdzić Judytę. Nie pozwolę mu na to. Nienawidzę gwałcicieli i psychopatów, a on właśnie taki jest. Odmówiłem mamie pomocy w tym przypadku. Zawsze jej pomagam na tyle na ile mogę, ale nie będę wspierał pojebów. Nie ma takiej opcji.

Skończyłem jeść posiłek, zaniosłem talerz do kuchni po czym wróciłem do salonu.

Wziąłem z parapetu paczkę fajek i wyszedłem na balkon. Odpaliłem szluga zaciągając się nim. Patrzyłem na ludzi siedzących na palcu zabaw ze swoimi dziećmi, na osoby spacerujące ze swoimi psami. Czemu kurwa ja nie mogę mieć normalnego życia? Ciagle coś się pierdoli.. Nie wiem jak długo wytrzymam.

Wróciłem do salonu, dziewczyna akurat oglądała coś o kosmetykach na youtube. Westchnąłem cicho siadając obok niej.

- Jadę do studia z Adrianem, będę przed dwudziestą. - musnąłem delikatnie jej czoło po czym ruszyłem w stronę wyjścia z domu.

JUDYTA POV.

Nie rozumiem co się z nim dzieje. Dlaczego mnie okłamał? Ma jakieś problemy? Myślałam, że mi ufa. Przecież znamy się nie od dzisiaj. Mam zbyt duży mętlik w głowie. Nie wiem co robić, co myśleć. Chyba nawet nie chcę w tym momencie myśleć, naprawdę.

Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz