Mija już pół roku od kiedy jestem w tej mugolskiej rodzinie. Ehh nie wiem jak tu wytrzymuje ale to koszmar. Przecież w moim drzewie genaologiczym nie ma osoby, która by nie miała czystej krwi. To nie możliwe, żebym miała czysto-brudną krew. Już sama nie wiem. Oj mamo czemu ciebie już ze mną nie ma. Tak bardzo byłabyś mi teraz potrzebna, zwłaszcza, że jutro obchodzę swoje jedynaste urodziny więc pewnie dostanę list z Hogwartu.
Babcia często chorowała, w końcu wiedziałyśmy obie, że czas pożegnania nadchodzi więc wytłumaczyła mi co i jak mam zrobić oraz powiedziała mi abym podtrzymała tradycję rodziny i w przyszłości spłodziła kolejnych następców Gauntów. Babcia opowiadała mi dużo o tym jak w naszej rodzinie pojawił się ktoś ważny- ktoś do kogo nie powinnam się przyznawać, a zwłaszcza w Hogwarcie. Był to Tom Marvolo Riddle.
- Keira, kochanie! Śniadanie. - Zawołała mnie Sofia- moja przyszywana matka.
-Już idę!- Rzekłam szybko ubierając się i schodząc po schodach.
Atmosfera przy stole jak zwykle była radosna, znaczy dla wszystkich oprócz mnie. Ja, jak zwykle siedziałam cicho i prawie w ogóle się nie odzywałam.
Zjadłam swoje naleśniki i pobiegłam spowrotem do pokoju. Leżałam na łóżku i słuchałam jakiejś muzyki. Nagle ciszę przerwało pukanie do drzwi. Była to moja mama, przyszła zapytać czy chce się dzisiaj z nimi wybrać cię do teatru.
Bez zastanowienia odparłam, że nie. Nie było to dla nich wielkim zdziwieniem, gdyż wiedzą, że jestem cichym dzieciekiem, które woli spędzać czas samotnie. Jutro mam urodziny, więc zapewnie przyjdzie list z Hogwartu. A w tej mugolskiej szkole uczę się bardzo dobrze, może powinnam porozmawiać z mamą o tym, że chcę iść do lepszej szkoły. Takiej z której będę wracać tylko na święta.
-Mamo... Czekaj...
-Tak? Coś się stało?
-Nie... Ja chciałam tylko zapytać czy...
-Hm?
-Czy mogłabym zapisać się do lepszej szkoły, w której mogłabym się bardziej rozwijać.
-Oczywiście, a co to za szkoła?
-Ho...Hoo... Hotelarski zespół szkół wysoko kształcących!- rzuciłam błagający uśmieszek w stronę Sofii.
-No okej... Nie wiedziałam, że interesujesz się hotelarstwem.- powiedziała lekko zdziwiona i zmieszana matka.
-Czyli mogę? Jejku, dziękuję!- Rzuciłam się jej na szyję i pobiegła do garderoby pakować swoje rzeczy.
W czasie, gdy rodzice wraz z moim przyszywanym rodzeństwem- Crissem oraz Mariką byli w teatrze, ja wybrałam się na Pokątną. Jestem bardzo mądrym i inteligentnym dzieckiem, wydaję mi się, też że rozumiem o wiele więcej dorosłych spraw, niż moi koledzy nawet starsi odemnie. Jestem po prostu dojrzała i tyle. Postanowiłam najpierw kupić różdżkę u Ollivandera. Gdy stałam już w progu i miałam otwierać drzwi, właśnie wychodził jakiś chłopak. Był bardzo przystojny i wyglądał na drugorocznego. Prawie na siebie wpadliśmy. Spoglądaliśmy sobie prosto w oczy przez jakieś 10 sekund.
-Sorry...- wyszeptał i poszedł dalej jak w transie.
Nadszedł czas wybrania różdżki. A raczej to ona miała wybrać mnie.
-Och, wiedziałem, że cię tu zobaczę- rzekł ten przedziwny facet.
Wzięłam do prawej ręki jedną z różdżek, którą mi podał i machnęłam nią. Nagle w sklepie rozległ się przerażający hałas. Był to stos pudełek spadających na podłogę.
Oh-h-h t-to chy-chy-chyba n-i-e-e t-a...- wyjąkał i podał mi inną.
Machnęłam nią, a wszystkie pudła znowu zmieniły swoje położenie, tym razem jednak spowrotem były poukładane jak wcześniej.
Zapłaciłam, podziękowałam i poszłam dalej. Ohh, nie czyż to znowu ten blondyn? Jak go widzę to mam motylki w brzuchu. Przeszłam szybko obok niego, mierząc go wzrokiem i idąc przed siebie jakby nigdy nic się nie stało.
Kupiłam już wszystko.
Nadszedł dzień moich urodzin!
Wszyscy złożyli mi życzenia i obdarowali prezenty jednak to nie to co mnie najbardziej cieszyło. Już nie mogłam się doczekać, aż sowa dostarczy mój list. W krótce do mojego małego okna w pokoiku na strychu zawitała sowa z listem. Byłam tak podekstytowana, że o mało co nie spaliłam sobie włosów świeczką zapachową. Parę dni później poprosiłam mamę, aby odprowadziła mnie na dworzec. Pożegnałam się z matką, ojcem oraz rodzeństwem i poczekałam, aż odejdą. Teraz mogłam już spokojnie przejść na peron 9 i ¾. Nie do końca wiedziałam jak to się robi, ale przedemną przechodziła tam jakaś rudo-włosa, całkiem sympatyczna rodzinka. Jedynce co zdążyłam się dowiedzieć to to, że jeden z synów ma na imię Fred.
Prawdopodobnie był to jeden z bliźniaków. Nie powiem... Byli całkiem przystojni i zabawni, jeden z nich nawet wkręcił swoją mamę, że znowu ich pomyliła po czym puścił do mnie oko. Zarumieniłam się. Po chwili, gdy przebiegłam przez ścianę, znajdowałam się już na peronie 9 i ¾.
Pociąg do Hogwartu o mało co by mi nie uciekł. Pośpiesznie weszłam do niego i udałam się na poszukiwanie wolnego miejsca. Wszystkie były albo całkowicie zajęte albo siedziały w nich osoby, które nie wyglądały na sympatyczne.
Ależ to co moje oczy zobaczyły mnie zdumiało. W jednym z wagonów siedział sam, powtarzam S A M, ten przystojny, o blond włosach chłopak, ten którego zobaczyłam wcześniej na Pokątnej. Bez zastanowienia dosiadłam się do niego. W końcu to takie ciacho, że nie mogłam zmarnować takiej okazji. Pasowaliśmy nawet do siebie z wyglądu. Ja- długie kręcone, blond włosy, niebieskie oczy oraz metr 57 wzrostu. On- blond włosy, również jasne oczy i około 167 cm wzrostu.
-Cześć..- mogę?- zapytałam.
-Pewnie... - odpowiedział lekko speszony.
- Keira. Keira Gaunt.- przedstawiłam się podając mu rękę.
-Draco. Malfoy.- Powiedział rzucając zadziorny uśmieszek.
Na początku było trochę niezręcznie potem jednak przez całą drogę rozmawialiśmy i smialiśmy się z wszystkiego i z wszystkich. Chyba się zakochałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć, to moja pierwsza książka 📚 i pierwszy rozdział. Bądźcie wyrozumiali, a zwłaszcza że mam 2/3 z polskiego haha.
Ma to być taka luźna książka więc nie trzymajcie się za bardzo oryginału. Traktujcie to tak jakby był tu tylko chwilowy wątek HP, co oczywiście nie jest prawdą no ale DYSTANS. Za dobra też w pisaniu nie jestem więc no. Mam wiele pomysłów, ale na kartkę, ani gdzieś indziej przelać tego nie potrafię. Dziękuję za przeczytanie! 💕
CZYTASZ
Następczyni Voldemorta
FanfictionAkcja rozgrywa się w 2019r. Jednak postać Dracona i niektórych postaci została przeniesiona do tego roku. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Keira Gaunt to sierota mieszkająca gdzieś w jednej z uliczek Londynu. Nie jest zbyt lubiana przez rówieśników. Wsz...