~*~

18.1K 425 36
                                    

Twoje usta są lekko otwarte, rękę masz pod głową. Gdyby nie to, że widzę jak twoja klatka piersiowa unosi się przy wdechu i opada przy wydechu to pomyślałabym, że nie żyjesz, tak spokojnie wyglądasz gdy śpisz. Ciało masz przykryte satynową narzutą. Widzę, że nie masz nic na sobie, co mnie niezmiernie cieszy. Jest ciepła noc, więc ten widok mnie nie dziwi.
Po ponad miesiącu rozłąki znowu mogę cię zobaczyć, to takie przyjemne. Mam mały dylemat: obudzić cię czy patrzeć jak śpisz i czekać aż sama się obudzisz.
Zastanawiam się nad tym chwilę i dochodzę do wniosku, że jednak sama cię obudzę, lecz inaczej niż zwykle.
Podchodzę bliżej łóżka.
Tak pięknie wyglądasz, aż wzdycham z uwielbieniem. Delikatnie opuszkami palców dotykam twojego policzka. Automatycznie drżysz, jakby w pokoju zmniejszyła się temperatura. Zjeżdzam dłonią niżej, na twoją szyję.
Matko, jest taka miękka, delikatna, mam ochotę ją ugryść, ale to później.
Zrzucam narzutę z twojego ciała na ziemię. Przez kilka chwil podziwiam twe piękne ciało.
Duże, jędrne piersi. Ach, jak już chciałabym je pocałować.
Brzuch, na którym tyle razy zostawiałam dziesiątki malinek.
Nogi, ach te nogi, które nie raz rozkładały się tylko i wyłącznie dla mnie.
Powracam wzrokiem do twojej twarzy.
Oczy masz dalej zamknięte, usta tak samo lekko otwarte.
Kilka chwil zajmuje mi oderwanie oczu od tych ust.
Są takie soczyste, duże, aż ma się ochote je całować i całować, przegryzać te wargi i patrzeć jak puchną.

Klękam po lewej stronie twojego ciała. Łóżko ugina się pod moim ciężarem. Nachylam się nad twoją szyją i sunę czubkiem nosa aż do rowka pomiędzy piersiami.
Drgnęłaś i z twoich ust wydobyło się niezrozumiałe mruknięcie. Nie ruszałam się, więc w tym samym miejscu zostawiam malutką malinkę. Ach, tęskniłam za tym.
Złapałam lewą dłonią za jedną z twoich piersi, a sutek drugiej wzięłam do ust. Zaczęlam ssać i przegrywać.
Zaczynasz szybciej oddychać, czyli niedługo się obudzisz. Delikatnie się uśmiecham.
Mocno zassałam sutek i ścisnęłam pierś, co spowodowało, że gwałtownie otworzyłaś oczy.
Nie wiedząc co się dzieje szukasz bodźca, który cię obudził.
Twoje oczy wkońcu natrafiają na moje.
- Co się... Jay? Co tu robisz? - pytasz zachrypniętym głosem.
- Csiii... - odpowiadam wracając ustami do twojego sutka. Liżę go i gryzę, a Ty wyginasz lekko swoje ciało.
- Boże, nie wiem czy śnię, ale chcę być w tym stanie jak najdłużej. - mówisz jęcząc.
Uśmiecham się zostawiając pierś.
Ustawiam swoje ciało tak, że nogi są pomiędzy twoimi nogami, a ręcę po obu stronach twego ciała.
Patrzysz na mnie takim wzrokiem, od którego automacznie jest mi mokro.
Łapię dłońmi za twoje biodra.
- Nie przegryzaj warg. - mówię ściszonym głosem.
- Dlaczego? - mrugasz kilka razy.
- A to dlatego, że sama mam ochotę to zrobić i zrobię to, ale teraz muszę zająć się inną częścią twojego ciała. Chcesz skończyć na samym całowaniu, czy orgaźmie? - pytam patrząc w twoje oczy.
Wciągasz głośno powietrze ustami.
- No widzisz, więc przestań to robić.
Wypuszczasz wargę z pomiędzy zębów i zamykasz oczy, ponieważ włożyłam w ciebie od razu dwa palce.
Zaczynam poruszać się w tobie coraz szybciej, na co głośniej oddychasz i wiercisz się na łóżku.
- Przyjemnie? - pytam, po czym składam mały pocałunek na twoim pępku.
- O tak. - odpowiadasz łapiąc dłonią za moje włosy.
Dokładam trzeci palec i całuję wewnętrzną część twojego uda.
Głośno jęczysz i podnosisz się do pozycji siedzącej.
- Jay! - krzyczysz i ciągniesz mnie za włosy po czym opadasz na łóżko.
Usta przenoszę na twoje krocze, liżąc i podgryzając guzik.
Poruszam się w tobie coraz szybciej i szybciej.
Oddychasz szybko, masz zarumienione policzki.
Wyglądasz tak pięknie, ach.
- Zaraz dojdę. - mówisz jęcząc.
- O to właśnie chodzi, kochanie.
Zwiększam jeszcze bardziej tępo, liżę coraz zachłanniej.
Twoje jęki są cudowne, mogę ich słuchać aż do śmierci.
- Jezu Święty! - krzyczysz dochodząc.
Ciągniesz mocno moje włosy, wyginasz swoje ciało w łuk, zaciskasz się na moich palcach.
Jęcząc tak cudownie,  otwierasz usta i zaciskasz powieki, kocham ten widok.

Po około minucie dopiero jesteś w stanie coś mówić.
- Jay... Ty...
- Tak, skarbie? - odpowiadam kładąc się na twoim ciele i patrząc ci w oczy.
- Jesteś jawą czy snem? - pytasz się i patrzysz na mnie z pod wpół przymkniętych powiek.
- Oj kochanie, idź spać, rano sama ocenisz. - mówię i całuję twoje piękne usta.
Obejmujesz mnie ramionami, kładę głowę na twoich piersiach.
Po około dwudziestu minutach zasypiasz, a ja niedługo po tobie.

In Bed / Lesbian Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz