Sama prawda a Rosamund

67 10 3
                                    

Na kolacji było naprawdę dużo osób. Już o osiemnastej dwadzieścia spora część sali została zapełniona przez uczniów. Nauczyciele niespiesznie przychodzili i zajmowali miejsca przy stołach, uczniowie gramolili się na miejsce spożywania posiłku. Przybyłe zawczasu osoby zajadały się własnoręcznie przygotowanymi kanapkami.
Siedziałam z chłopakiem przy stole, wyszukując wzrokiem reprezentantek płci pięknej.
- Co ty się tak rozglądasz? - parsknął śmiechem chłopak, pochłaniając kolejną kanapkę z chleba tostowego i serem gouda.
- A nic... Tak tylko... Jeszcze tu nie byłem, a mam spędzić kilka następnych lat.
- Przyznaj, że już kogoś sobie szukasz.
- To nie tak.
- Alex, posłuchaj, polubiłem cię...
- Przecież ja ciebie też...
- Nie przerywaj mi - wtrącił Dominic, odłożywszy kanapkę. - Obawiam się, że to coś więcej niż zwykłe lubienie.
Czy dobrze zrozumiałam? Jestem dziewczyną udającą chłopaka i podobam się gejowi? Wolne żarty...
- Nie myśl o mnie źle, mówię ci to, bo jestem szczery i nie chcę się męczyć z samym sobą.
Co się mówi w takich sytuacjach?! Błagam pomocy!
- Chodź do łazienki.
Złapałam chłopaka za nadgarstek i pociągnęłam w stronę męskiej ubikacji. Wepchnęłam go do ostatniej kabiny i nakazałam usiąść oraz wysłuchać mnie uważnie.
- W takim razie nie jesteś gejem.
- Co proszę? - spojrzał zaskoczony.
- Nie mów nic, póki ci nie dam przyzwolenia.
W takim momencie, w mangach typu yaoi chłopcy zaczynają się całować... Przypominam, że nie czytam tego... Wolę yuri, tak tylko zauważyłam cliché.
- No dobra. Co jest? - skrzyżował ręce na klatce piersiowej i wbił we mnie zaniepokojony wzrok.
- Nie jestem właściwą osobą, by się zakochać. Jesteś świetnym chłopakiem, naprawdę. Ale nie będzie z naszej relacji nic więcej. Jestem dziewczyną.
Chwila niezręcznej ciszy, napięcie między nami - wystarczyło, by po chwili poczuć łzy na policzku. Dominic doznał wyraźnego szoku, spuściłam wzrok i stałam przed nimi zmieszana.
- Nie...
- Ale co?
- No nie... Nawet jeśli jesteś dziewczyną, na co zanosiło się od początku, to nie jestem gejem. Wychodzi na to, że jestem bi...
Nie byłam w stanie nic z siebie wydusić. Jego logika mnie po prostu rozwaliła.
- Jestem dziewczyną, a się tobie podobam, chociaż jesteś gejem lub też nie. Mamy ze sobą pokój... Chłopie, ja jestem lesbijką!
- Co?
- Nie mów mi, że tego się nie spodziewałeś?!
- No niezbyt. W szczególności w męskim kiblu...
- Zamknij się.
- Podoba mi się dziewczyna... Do tego lesbijka... Oż ty... - wybuchł śmiechem.
- Co ci tak rozkosznie?
- Zaciągnęłaś mnie do toalety i się jeszcze pytasz? Może wyjdźmy, co?
Trochę się ogarnęliśmy i wróciliśmy na stołówkę.
- Dobra, idź obczajać dziewczyny. Ja popatrzę - ponownie się zaśmiał.
- Nie, jestem zbyt nieśmiała. Tymbardziej że znam tu tylko ciebie.
- Okej, okej... Też cię kocham...
- Haha... No śmieszne...
Grzebałam bezradnie w jajecznicy, nie wiedząc, co mam ze sobą uczynić. Dominic od razu zaklimatyzował się wśród siedzących chłopaków, toteż zostałam trochę zrzucona na bok. Popijałam herbatę z mlekiem i przeglądałam media społecznościowe. Po chwili poczułam, jak ktoś dosiada się po mojej lewej stronie i nieśmiało na mnie zerka. Słodki zapach dotarł do moich nozdrzy.
- Hej, jesteś Alex? Alex Reid?
Podniosłam wzrok znad ekranu i spojrzałam na rozmówcę.
- Tak, to ja. Z kim mam przyjemność?
- Jestem Rosamund.

The heck is gender?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz