Ciemny atrament pióra wędrował po kartce papieru, zostawiając ślady w postaci słów. Słów, które tworzyły razem spójną całość. Opowiadały historię pełną cierpienia i złości, ciemną jak nocne niebo i chłodną jak zima.
Wzrok Yoongiego przeniósł się na szybę, na którą opadały krople deszczu. Westchnął cicho, przeczesując palcami włosy. Jego myśli dryftowały po najciemniejszych zakątkach pamięci. Jedyne, czego pragnął to wymazać każde wspomnienie, które dręczyło go i nie pozwalało spać.
- Wszystko w porządku? - zapytał z troską w głosie Jimin, wychylając się zza gazety.
Yoongi odwrócił się w kierunku przyjaciela i posłał mu zmieszany uśmiech.
- Właściwie to sam nie wiem.
Jęk opuścił usta Jimina. Odłożył magazyn, podniósł się z kanapy i usiadł przy Yoongim. Nie mówili do siebie nic, w ciszy wysłuchiwali dźwięku deszczu. Jimin ułożył glowę na ramieniu starszego i złapał go mocno za rękę.
Nie potrafił mu pomóc. Niezależnie od tego, ile razy przeprowadzili szczerą i uczuciową konswersację, skutkowało to tylko tym, że Yoongi myślał jeszcze więcej. Postanowił jednak być przy nim do końca, by dać mu poczucie, że nie jest sam.
- Nie pozwolę ci być znowu smutnym - wyrwał nagle Jimin - Chodź, wyjdziemy na miasto, postawię ci drinka, kimchi, co tylko zechcesz.
Pociągnął Yoongiego za nadgarstki, zmuszając do wstania z miejsca. Czuł, że nie spodoba mu się ten pomysł, ale w głębi duszy nie przejmował się jego opinią.
Jimin zwinnym krokiem powędrował w stronę szafy, skąd wyciągnął zestaw ubrań. Wcisnął je Yoongiemu do rąk, wskazując drogę do łazienki.
- Wyglądasz pięknie w tym swetrze, więc idź się przebierz i lecimy się bawić - puścił mu żartobliwie oczko.
Jimin zszedł na dół po płaszcz. W drzwiach ukazała się mama Yoongiego, zamienili kilka słów, po czym wróciła do pełnienia obowiązków.
W przeciągu paru minut Yoongi dołączył do przyjaciela i wspólnie opuścili mieszkanie.
Ulice Daegu były nadzwyczajnie oblężone tego wieczoru. Lokale tętniły życiem, szczególnie kluby i restauracje, gdzie z każdą minutą przybywało coraz więcej klientów. Mrok wieczoru rozjaśniały neonowe szyldy oraz klucze samochodów poruszające się z prędkością światła.
Chłopcy zatrzymali się przy najmniej zatłoczonej knajpie. Urządzona była w skandynawskim stylu, prostym, a zarazem urokliwym. Kolorami dominującymi były mleczny biały i wrzosowy z dodatkiem pudrowego różu. Na parapetach znajdowały się bogate kompozycje kwiatów, których pięknu nie mógł się oprzeć Yoongi. Zajął miejsce przy stoliku obok okna, napawając się widokiem.
Jimin zamówił dwie porcje kimchi, piwo oraz butelkę wody. Ktoś w końcu musiał pozostać przytomny, by pilnować portfeli oraz bardzo uczuciowego i nieprzewidywalnego kolegi.
- Minęly dwa miesiące, a ty dalej nie opowiedziałeś mi kompletnie nic o nowym mieszkaniu - powiedział Yoongi z wyraźną pretensją w głosie.
Jimin przewrócił oczami. Odkładał to na przyszłość tylko ze względu na niego, przecież jego samopoczucie było priorytetem numer jeden. Rozmowa o mieszkaniu mogła poczekać.
- Jest świetne, zakochałem się w nim od pierwszego wejrzenia. Z dużych okien w salonie mogę oglądać zachody słońca i morze. Coś niesamowitego - na jego twarzy zawidniał szeroki uśmiech.
Yoongi pogratulował młodszemu, po czym zabrali się za posiłek, który właśnie podano im do stolika.
- Dziękuję - rzekli jednogłosem do kelnerki.
Zapach świeżo przygotowanego kimchi sprawił, że chłopcy od razu zgłodnieli. Yoongi wziął duży łyk piwa i odetchnął po nim głośno, delektując się jego smakiem. Jimin zaśmiał się cicho na ów dźwięk.
- Miałem duży problem z wybraniem odpowiednich mebli do sypialni, ale otrzymałem pomocną dłoń i poszedłem w biel i turkus - kontynuował.
Yoongi skinął głową z aprobatą, biorąc kolejnego kęsa dania.
- Baekhyun miał naprawdę wielki wkład w to wszystko. Szkoda, że nie może tego zobaczyć na żywo - Jimin wzruszył ramionami.
Wyciągnął z kieszeni telefon i zaczął pokazywać przyjacielowi zdjęcia, które wykonał w ubiegłym tygodniu podczas podczas podróży na wyspę Jeju. Opowiadał mu o wszystkim, co zaszło tam - o tym, jak zgubił jedną z walizek, jak przypadkowo wszedł do samochodu obcej osoby, ile kupił pamiątek. Yoongi uwielbiał słuchać Jimina, zawsze miał wiele do powiedzenia. Jego opisy przemieniały wszystko w sztukę, sprawiały, że najbardziej błahe tematy zaczynały go nurtować.
Po dwóch kuflach piwa, promile powoli dawały się Yoongiemu we znaki. Kazde kolejne zdanie wypowiedziane przez przyjaciela tworzyło dla niego coraz mniejszy sens. Jimin uznał, że to odpowiedni moment, by zaprowadzić go spowrotem do domu.
Szli spokojnym krokiem przez park, wdychając powietrze, wciąż świeże po deszczu. Zewsząd otaczała ich natura, izolowała od miejskiego życia. Pochłonięci konwersacją pełną żartów, głębokich zwierzeń i wspomnień, stracili poczucie czasu. Tęsknota za wspólnym towarzystwem przepełniała ich serca.
W dwudziestym pierwszym wieku to słowo mogłoby wydawać się przereklamowane, gdy posiadamy nowoczesne urządzenia zdolne do wysyłania wiadomości do osoby będącej po drugiej stronie świata w mniej niż 10 sekund czy wideo czaty. Nic nie równa się jednak z obecnością jej poza ekranem.
- Nie mogę niestety dziś u ciebie zostać na noc, ale proszę, nie rozpętuj kłótni z nikim, ani nie rób innych głupot, okej? - złożył na czole Yoongiego troskliwego całusa.
- Obiecuję, Jimin-ah. Dobranoc.
CZYTASZ
Caramel Macchiato | Yoonseok [hiatus]
FanfictionJedyną rzeczą, której Yoongi pragnie to uciec od rzeczywistości przysłaniającej piękno świata. Co się stanie, gdy jego serce zostanie skradzione nie tylko przez miasto, ale również przez uroczego baristę z kafejki nad rzeką?