Była ok. 18 a ja wędrowałam po ulicach Gotham. Zaszłam do sklepu z bieliznę i bluzkę na dzisiejszy wieczór, bo chciałam pokazać Joker'owi że jestem inna niż jego pozostałe tanie dziwki. Szybko wróciłam do domu i ubrałam kupione ciuchy. Włożyłam czarne jeansy i odsłaniającą pół brzucha z wycięciami koło piersi bluzkę. Zarzuciłam szybko jeszcze skórkę i wyszłam z domu. Wsiadłam na motor i pojechałam do klubu. Po kilku minutach znajdowałam się na miejscu. Przed klubem było dużo aut, motorów. Wiedziałam, że dziś szykuje się niezła zabawa. Ochroniarz otworzył mi drzwi na co się uśmiechnęłam. Na wejściu zobaczyłam Deadshot'a, Ed'a i Ivy.
-Jak tam maleńka ?- usłyszałam
-Dobrze skarbie -odpowiedziałam do ucha Deadshot'a, a on zalotnie się uśmiechnął
-Gdzie Joker -skierowałam się w stronę loży-Czekaj -stanęła przede mną Ivy, a ja jedynie ją zmierzyłam -Dawno się nie widziałyśmy napij się najpierw z nami zanim ten klaun ciebie zabierze
-Chce go zobaczyć -ominęłam ją, a ona znów przede mną stanęła
-Nie możesz tam wejść -rzuciła szybko
-Lepiej mnie puść zanim to źle się skończy -wyrzuciłam złowieszczo w jej stronę
-Ej dziewczyny uspokó ...-zaczął Ed
-Zamknij ryj-krzyknęłyśmy w tym samym momencie
Chciałam ruszyć dalej ale Ivy uderzyła mnie w brzuch. Zgięłam się w pół i czułam jak rośnie we mnie siła. Wyprostowałam się i zamachnęłam się nogą tak aby ją ogłuszyć. Tak jak myślałam udało mi się to. Upadła a ja do niej podbiegłam i wykręciłam jej rękę.
-Nie stawaj mi na drodze -powiedziałam do jej ucha, a wszyscy się na nas patrzyli. Ivy nie była mi dłużna i uderzyła mnie z głowy w nos, z którego pociekła po chwili krew. Bójka trwała jeszcze chwilę. Ivy po chwili była obtoczona pnączami, którymi chciała mnie zaatakować, a ja w rękach trzymałam pistolet wymierzony w nią. Nie chciałam jej nic zrobić ale nie pozostawiła mi wyboru. Podbiegłam do niej i lekko poddusiłam tak aby straciła przytomność. Tuż przed omdleniem szepnęłam jej do ucha -Przepraszam ale muszę
-Wystarczy już -usłyszałam Deadshota, puściłam Ivy i poszłam w stronę loży. Uchyliłam drzwi i ujrzałam tam Jokera. Leżał w bieliźnie a przy nim dwie inne panienki nagie. Tego było za wiele. Łzy napłynęły mi do oczu. Strzeliłam w sufit, dwie panienki uciekły z krzykiem, a sam Joker zaczął się śmiać. Wymierzyłam w niego broń.
-Oj Liv Liv- śmiał się -chyba nie masz zamiaru strzelić. -rozłożył ręce i pocmoktał z dezaprobatą
-Zamknij zapchlony ryj -wrzasnęłam
-Skąd ta powaga ?-zaśmiał się psychopatycznie
-Ile razy będziesz mnie zdradzał ?- odpowiedziałam ładując broń
-Chyba nie myślałaś, że będę wierny.-spojrzał się na mnie i jego mina go rozbawiła -Posłuchaj mnie Liv. Jedyny sensowny sposób na życie, to ten pozbawiony reguł i zasad.-znów się zaśmiał, a ja już nie mogłam wytrzymać i znów strzeliłam w sufit
-Stój pysk -krzyknąłem na cały głos i znów wymierzyłam w niego broń
- No dalej ! Chcę, abyś to zrobiła. Chcę abyś to zrobiła. No dalej, chce abyś to zrobiła !-wykrzyczał -Dawaj ! Postrzel mnie ! Na co czekasz - krzyknął tak jak nigdy
Bolało mnie to co zrobił i zasłużył sobie na karę. Nie mogłam od tak o tym zapomnieć. Mimo, że to najgorszy złoczyńca nie dam sobie zajść za skórę. Strzeliłam. Otworzyłam oczy i ujrzałam, że z ramienia Joker'a leje się krew.
-Sam tego chciałeś -krzyknęłam, Joker zmierzał w moją stronę. Miał nóż. Zamachnął się szybko i rozciął mi policzek. Szybko wybiegłam z płaczem. Nie wiedziałam gdzie mogę się udać. Przychodziła mi do głowy tylko jedna osoba. Szybko wsiadłam na motor i z piskiem opon odjechałam spod klubu. Słyszałam jedynie jeszcze krzyki za sobą Deadshot'a i Ed'a. Nie mogłąm się zatrzymać. Wiem, że zrobiłam bardzo duży błąd i tego niebawem pożałuje lecz to co zrobił przekroczyło granice wytrzymałości.
Kolejna część i długa nieobecność ! Przepraszam was za to kochani. Nie mogę się już doczekać następnej części ! Będzie się działo <3 Przepraszam za wszystkie błędy itp. Zapraszam gorąco również na inne opowiadania moi drodzy !
CZYTASZ
HORRIBLE LAUGHTER
FanficOna płatna morderczyni, a on strach Gotham. Czy to wszystko się dobrze zakończy ?