Gdy po trzech godzinach skończyła się kroplówka weszliśmy do sypialni. Judyta już nie była taka blada i osłabiona. Bardzo mnie to uszczęśliwiło.
Lekarka wyjęła z jej ręki wenflon, wzięła wszystkie swoje rzeczy i udała się w kierunku drzwi. Poszedłem za nią. Podziękowałem za wszystko i zapłaciłem jej za wizytę. Gdy wyszła zamknąłem za nią drzwi.
Wróciłem do sypialni jednak dziewczyny tam nie było. Wywróciłem oczami idąc do salonu. Na szczęście zguba się znalazła.
- Kochanie. - szepnąłem patrząc na nią. - Jak się czujesz? - dodałem po chwili podchodząc do niej.
- Średnio.. - westchnęła cicho patrząc na mnie po czym wstała i spojrzała na mnie.
- Gdzie idziesz? - zapytałem lekko zszokowany jej reakcją na co wywróciła oczami.
- Do łazienki. - wzruszyła ramionami wychodząc. Wstałem i udałem się za nią.
Patrzyłem na nią jak w obrazek. Stała nad umywalką, myła twarz jakimś żelem? Nie wiem jak to się nazywa. Gdy wytarła twarz odwróciła się i spojrzała na mnie.
- Gdzie masz te testy? - zapytała obojętnie zerkając na mnie.
- Poczekaj, przyniosę je. - powiedziałem spokojnie udając się do kuchni. Z blatu wziąłem siatkę z testami po czym jej podałem ją.
Wysypała zawartość siatki po czym spojrzała na mnie. Wzięła jakiś test do ręki. Zaczęła wyjmować z niego jakąś ulotkę, płytkę i inne rzeczy.
- Wyjdziesz czy mam sikać przy Tobie? - warknęła na mnie na co bez słowa wyszedłem z łazienki. Trzasnęła za mną drzwiami.
O co jej chodzi? Przecież nic nie zrobiłem, nie mam czasami sił się z nią kłócić więc wolę siedzieć cicho i się nie odzywać. Stałem pod drzwiami myśląc między innymi dlaczego jest taka dla mnie. Czy coś zrobiłem nie tak? Może znów coś Natalia odjebała? Nie mam pojęcia.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk otwierających się drzwi łazienkowych. Spojrzałem na dziewczynę pytającym wzrokiem na co ona wzruszyła ramionami.
- I? - zapytałem niepewnie patrząc na nią.
- Nie wiem, nie spojrzałam. - odparła udając się do kuchni.
- Stój! - warknąłem idąc za nią po czym złapałem ją za rękę.
- Puść, to boli kurwa. - syknęła patrząc na podłogę.
- Przepraszam. - powiedziałem po czym złapałem ją za rękę za którą delikatnie pociągnąłem by poszła ze mną do łazienki.
Wziąłem jeden test do ręki, spojrzałem na plakietkę - jedna kreska. Wziąłem drugi - dwie kreski. Nie wiem co to znaczy ale zrobiła ich więcej. Trzeci - dwie. Czwarty - jedna no i piąty.. JEDNA.
- Czyli? - zapytałem pokazując na testy. - Dwa z dwiema, trzy z jedną. - powiedziałem, gdyż nie patrzyła na nie.
- Jedna to nie, dwie to tak. - wzruszyła ramionami patrząc w ścianę.
Uniosłem jej podbródek by na mnie spojrzała. Gdy to zrobiła cicho westchnąłem patrząc w jej trójkolorowe oczy.
- Co jest? - zapytałem cały czas patrząc w jej tęczówki.
- Nic. - odparła odwracając ode mnie wzrok.
- Jak nic? Gdyby nic się nie działo nie byłabyś taka. Mów natychmiast o co Ci chodzi. - westchnąłem pod nosem cały czas patrząc na jej twarz.
- O co? Jeszcze masz kurwa czelność pytać o co?! - krzyknęła wychodząc z łazienki, poszedłem za nią. Udała się do szafki w kuchni, z której wyjęła jakąś otwartą kopertę w którą we mnie rzuciła.
Nim się obejrzałem nie było jej przy mnie. Zamknęła się na klucz w sypialni. Okej, to było dziwne. Schyliłem się podnosząc kopertę z podłogi.
Usiadłem na kanapie w salonie trzymając kopertę w ręce. Była zaadresowana do Judyty, dziwne. Wyjąłem kartkę z koperty po czym zacząłem czytać list.
"Witaj szmato. Mam dla ciebie wiadomość, która wydaje mi się, ze cię zainteresuje. Twój Igor będzie ojcem mojego dziecka, już niedługo. Jeżeli nie dasz mu spokoju, zrobię wszystko, żeby zniszczyć twoje zasrane życie."
Po przeczytaniu listu zaniemówiłem. Wziąłem ponownie kopertę do ręki z której wyleciała jakaś kartka. Podniosłem ją i przyjrzałem się zdjęciu. Było to zdjęcie USG, na którym było widać dziecko. Westchnąłem cicho patrząc się pustym wzrokiem w ścianę.
Przecież kurwa to nie może być moje dziecko. Nie spałem z nią przecież wtedy, gdy była tutaj. NA PEWNO NIE! Wstałem z kanapy biorąc ze stolika paczkę czerwonych Malboro po czym wyszedłem na balkon odpalając szluga. Zaciągnąłem się używką patrząc na dół na ludzi chodzących po osiedlu.
Wszedłem na chwilę do mieszkania. Udałem się do sypialni, była otwarta. Rozejrzałem się po pomieszczeniu - nigdzie nie ma Judyty. Otworzyłem szafę jedną, drugą. Zniknęły jej rzeczy. Wybiegłem na balkon zobaczyć czy stoi pod blokiem jej auto.
NIE MA.
KURWA MAĆ.
Wyrzuciłem peta przez balkon po czym wziąłem do ręki telefon. Wybiłem numer do Adriana.
- Stary.. Jak Judyta u Was będzie daj znać.. - powiedziałem półgłosem nie mając siły na nic.
- No spoczko. Co znowu się dzieje? - zapytał mając totalną wyjebkę.
- Nic, nara. - odparłem rozłączając się po czym usiadłem na kanapie chowając twarz w rękach.
Wybrałem numer do Judyty. Jeden sygnał.. Drugi.. KURWA MAĆ. Oby odebrała. Trzeci.. Czwarty.. Nic. Zupełnie kurwa nic. Cisza.
JUDYTA POV.
Tego już za wiele. Czyli jednak mnie zdradził. Będzie miał dziecko z tą suką. Jak on mógł?!
Wyszłam z mieszkania.. Nawet tego nie zauważył. Teraz widzę ile byłam warta dla niego - tyle co nic. Spędziłam z tym człowiekiem prawie dwa lata. Mieliśmy się pobrać. A teraz? Teraz nie chcę go nigdy więcej na oczy widzieć. Niech spierdala do swojej nowej rodziny.
~*~
W połowie drogi do domu zrobiłam sobie krótką przerwę. Musiałam zatankować samochód no i w końcu zjeść choćby głupiego batonika. Usiadłam w aucie jedząc swój pierwszy posiłek tego dnia. Jakoś przez kroplówkę nie czułam głodu.
Wzięłam do ręki telefon. Miałam ponad sto smsów od Anety i Adriana, jeszcze więcej nieodebranych połączeń. Od Igora nie miałam ani jednego smsa. Były jedynie dwa nieodebrane połączenia i jedna wiadomość głosowa.
- Trudno, odsłucham. - mruknęłam sama do siebie odsłuchując wiadomość.
"Kochanie kurwa gdzie jesteś? Martwię się. Odbierz. Oddzwoń. Napisz, że wszystko okej. Błagam, kurwa mać. Martwię się."
No nieźle. Ma chłopak tupet. Najpierw mnie zdradził a teraz udaje, że się martwi. Po chuj mi ktoś taki?
Weszłam jeszcze szybko na facebooka, gdzie miałam sporo powiadomień. Oznaczyłam wszystko jako przeczytane. Nie miałam ochoty tego sprawdzać. Na instagramie jak zwykle spam polubieniami. Norma.
Napiszę smsa do Anety, żeby się nie martwiła.
Do Aneta💞 :
Potrzebuję spokoju. Nie chcę rozmawiać. Jest wszystko w porządku. Nie informuj wiesz kogo o tym, że napisałam.Wysłałam smsa po czym położyłam telefon na fotelu obok mnie i ruszyłam przed siebie w kierunku Gdańska.
_________________________________
Dziękuję za każde wyświetlenie i gwiazdkę❤NEXT🔜
CZYTASZ
Czekając na szczęście.. | Igor "ReTo" Bugajczyk |
Dla nastolatkówCzasami w naszym życiu dzieją się rzeczy, które nie powinny mieć miejsca.. które zmieniają nas o 360 stopni. Niestety w większości tych przypadków nie mamy na to wpływu. Zastanawiacie się czasami jak to jest być tą inną? Gorszą? Odrzuconą? Wiecie ja...