*5*

1.6K 96 1
                                    

MARATON! 1/3
-Natalie!-zawołał mnie Marcus.
-T-tak?- odwróciłam się lecz... to nie był on? Myślałam, że mam zwidy. Chłopak na moją minę się zaśmiał.
-Jestem Martinus. Martinus Gunnarsen.
Popatrzyłam się na niego z pytającą miną. Chłopak ponownie się zaśmiał, a ja zrobiłam się czerwona.
-Jestem bratem Marcusa. Spokojnie nie zrobie Ci niczego. Chciałem po prostu się zapoznać.
-Możesz sobie iść?- Na moje pytanie chłopak kiwną głową i odszedł.
******
Szłam sobie korytarzem. Ludzi tłum, czułam się nie swojo. Każda para lizała się na korytarzu, wręcz dziewczyny połykały chłopaków w całosci. Przyglądałam się im z zaciekawieniem, nagle dostrzegam dziewczynę z chłopakiem. Chłopak podobny do mojego.
-Co się głupio patrzysz?-krzyknęła blondynka w mini. Wywnioskować można było, że typowy pustak i tyle.
Postanowiłam się z niej trochę pośmiać.
-Przeprowadzam ankietę, odpowiesz na kilka pytań? -Chłopak nadal odwrócony.
-Jasne-pisnęła blondynka.
-A więc: dano ci pizze. Wybierasz pokrojoną na 8 kawałków czy na 12?
-Na 8.
-Dlaczego na 8?
-Bo dodatkowych 4 nie zjem?
-Ale to taka sama pizza.
-NO ALE JA 4 DODATKOWYCH NIE ZJEM.-Połowa szkoły przyglądała się i śmiała.
-ALE TO JEST TAKA SAMA PIZZA.
-Tłumaczę Ci, że 4 dodatkowych nie zjem.
-Mhm fajnie, możesz isc.
Cala szkola cisnęła bekę, a ja przeglądałam się nadal chłopakowi, który się z nią lizał. W końcu się odwrócił. HARRY?
-H-harry... od ilu to trwa...
-Czy ja wiem? Z siedem tygodni.
-I... I tak sobie to mówisz? Nie zależało Ci na mnie? Wolisz jakieś głupie pustaki?
-E... no, Stella to tylko taka rozrywka raz na jakiś czas szybki numerek i tyle.
-Nienawidzę Cię.
Pobiegłam do szatni, ubrałam się i wyszłm ze szkoły. Poczułam czyjś dotyk. Ktoś złapał mnie za biodra, przyciągnął do siebie i zaczął całować. Oddawałam pocałunki. Myślałam, że to Harry.
-Cii.. nie płacz będzie dobrze.-
-MARCUS? Błagam Cię zostaw mnie. Nasze spotkanie odwołane.
-Dlaczego? Co zrobiłem?
-Nic. To ja zawiniłam. Przepraszam.-Biegłam ile sił w nogach do domu. Dotarłam. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że całowałam się z Marcusem... Muszę przyznać nieziemsko całuje. Jednak to co się stało przerosło mnie, Harry, Marcus, poznanie Martinusa, stracenie najwazniejszej przyjaciółki? Tak. Straciłam ją dzisiaj, okazało się, że podobał jej się Marcus, a po tym jak zobaczyła jak się z nim całuje, napisała mi wiadomości, w których wyjasniala, że Marcus jej się podoba i zniszczylam tą przyjaźń. Nie odpisalam jej, ponieważ o prawdziwą przyjaźń się nie walczy, jeśli po paru dniach nie zabraknie Ci jej, to znaczy, że to była naciągana przyjaźń. To za dużo jak na jeden dzień. Ja juz nie daje rady. Udałam się do łazienki, wyjęłam żyletkę.
Jedno nacięcie-za Harrego.
Drugie nacięcie-za pocałunek z Marcusem.
Trzecie nacięcie-za stracenie przyjaciółki.
Czwarte acięcie-za moją słabość.
Piąte nacięcie-dla odprężenia.
Wyjęłam bandaż, owinęłam rany, choć wiem, że będzie mi trudno ukryć to przed rodzicami. Kochają mnie z całych sił i znając ich nie wyobrażają sobie, żeby ich idealna, dobrze ucząca się córka, mogła mieć problemy, a co dopiero ciąć się. Z moich przemyśleń wyrwał mnie Leon
-Hej kochanie moje.
Leon to mój pies, który zawsze wyczuwa mój smutek i zawsze poprawia mi humor. Kocham go całym sercem, i nie wyobrażam sobie życia bez niego.
_________________________________

Uhuhuhu 520 słów, chyba najdłuższy rozdział.
Gwiazdka+kom=równa się motywacja.
Motywacja=nowy rozdział💖

Rozdzial z dupy criii

Uprowadzona | M.G, P.WOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz