Wyrzutek.Każdy kto choć na chwile usłyszał to słowo wie co ono oznacza.Jednak nikt nie wie jak to jest być wyrzutkiem,wygnańcem.Być w stadzie,ale tak jak by go nie było.
Kiedy pierwszy król Lwiej Ziemi,wygnał lwy i lwice z ich domu za drobne...no dobra SPORE przewinienia.Mieszkają teraz na Złej Ziemi,miejscu pozbawionym życia.Panuje tam głód i walczenie o przetrwanie z każdym dniem.My cierpimy kiedy ci lwioziemcy obżerają się do syta,a my niczym hieny czaimy się czekając na okazję by coś upolować.
Sytuacja nie zmieniła się kiedy Kovu zasiadł na tronie u boku Kiary.Wręcz powiedziałabym,że było coraz gorzej.Jak by zapomniał,że też żył na Złej Ziemi,jak by zapomniał co tam wycierpiał.Łzy które spływały po jego policzkach i ból brzucha z głodu.Niektóre lwice zbuntowały się i zostały tu ponownie wysłane.Teraz to nie była tylko Zła Ziemia,była to też Ziemia Wyrzutków.....
***
Mocno dostała w szczękę,po czym dostała jeszcze mocnej w brzuch.Lała się krew,której potoki były coraz większe.Jednak napastnik nie przestawał.Gryzł ją,kopał,rzucał o ściany jaskini.W oczach złotej można było zobaczyć łzy.Kiedy dostała jeszcze jeden cios przez łapę obdarzoną ostrymi pazurami,upadła całkiem bez radna.
-Proszę..-zdążyła wyszeptać.Jednak lew był bezlitosny.Pochylił się nad jej obolałym ciałem i szepnął do ucha:
-Żegnaj White,-po czym wbił pazury w jej serce,-żegnaj
***
Biegła przez pokrytą nocą sawanne.Nie mogła zatrzymać się nawet na chwile.Za nią otóż biegła grupka młodych lwów.Nie byli może silni,jednak mieli przewagę liczebną.Karmelowa lwica żałowała że to widziała,żałowała że go kochała.Teraz jednak nie mogła się zatrzymać...nie mogła.Kto by pomyślał,że zginie w taki sposób,że zginie zabita przez grupkę lwów,nie ratując wcześniej swojej córki.Parę dni temu urodziła beżową lwiczkę.Mieszkała wtedy jeszcze na Lwiej Ziemi.Jednak miłość potrafi doprowadzić do głupoty.Została wygnana za zdradę swojego męża,króla.Już nie pamiętała dlaczego go pokochała,dlaczego za niego wyszła.Po śmierci jej rodziców zmienił się i to bardzo.Kiedy tylko urodziła córkę wściekł się i przez parę dni ją olewał.Wtedy właśnie go zdradziła.Jednak szybko tego pożałowała,było jednak za późno.Rodowita władczyni Lwiej Ziemi,została wygnana przez dawnego ukochanego,a z nią ich córka Siri.
Chciała porozmawiać z kochankiem,może by przyjął ją pod swój dach.Jednak wtedy to zobaczyła....
Zabił z zimną krwią swoją partnerkę,zabił ją tak bez powodu,tak dla zabawy.Kiedy to zobaczyła zwątpiła że jej pomoże,że ją pokocha.Chciała się wycofać,jednak z trzaskiem gałęzi zauważył ją.Właśnie wtedy uciekła,ruszyli jednak za nią jogo kumple.Musiała jednak przeżyć,dla jej córeczki.
Tylko parę metrów dzieliło ją od Ziemi Wyrzutków.Musiała tam dobiec i ukryć córkę.Lecz kiedy tylko postawiła łapę na kładce będącej mostem,którym jako małe lwiątko przeszła,została złapała od tyłu.Jeden z lwów stał nad nią i się uśmiechał.Na szczęście odłożył Siri na ziemie.Przyłożył swoje pazury do jej ciała i podążał do gardła.
-Zostaw ją!!
Dawna królowa odwróciła się i za sobą ujrzała szarego lwa.
-Ja się nią zajmę,-dodał szary,po czym z zimną krwią zabił córkę Simby.Kiedy ciało bezwładnie opadło na ziemie,grupka lwów oddali się od ciała.Mieli nadzieję że król Kovu,oskarży o to wszystko wyrzutków.Ukłonili się żartobliwie martwej lwicy i wrócili do swojego pana.Natomiast mała beżowa lwiczka,płakała jak nigdy opłakując swoją matkę.Wtedy potężne zęby złapały ją za futro i zabrały prosto na ziemie z której nie było powrotu.Zabrały ją na.....Ziemie Wyrzutków!!
CZYTASZ
TZW:Lwica Siri
FanfictionOd kiedy Kovu został władcą,bardzo się zmienił.Nie zmienia się to nawet w tedy,kiedy na świat przychodzi jego córka,Siri. Wkrótce Kiara umiera,a jej córka trafia na Ziemię Wyrzutków.Tam dorasta,nie znając prawdy o swoim pochodzeniu.Natomiast Kovu co...