Rozdział III - Lądowanie

4 0 0
                                    

Załoga jest na miejscach. Gotowi są do lądowania. Kurs przesunięty o kilka kilometrów, gdyż manualne sterowanie statku po prostu... ssało. Inżynierowie tak bardzo skupili się na zdalnym sterowaniu, że zapomnieli o awaryjnej funkcji.
-Zaczynamy hamowanie, odpalić silniki na 10% ciągu - wydał rozkaz kapitan.
-Ustawione - odpowiedział Igor po wykonaniu polecenia
-Zuza, koryguj kąt na bieżąco, Igor podkręć do 15%, bo stworzymy kolejny krater.
-Tak jest - odrzekli jednocześnie.
Statek zaczął spowalniać nad powierzchnią Księżyca. Osiągneli niedużą prędkość.
-Zredukuj ciąg do 3% przez 10 sekund
Ciąg silnika powoli słabnął, aby prom nie uniósł się znowu do góry. Przy małej mocy powoli opadali na dół.
-Zuza, na wysokości względnej 30 metrów rozstaw stópki do lądowania.
-Przyjęłam.
Tak też uczyniła, powoli opadający, jakby w spowolnionym tempie prom delikatnie dotknął powierzchni Księżyca.
-Lądowanie zakończone pomyślnie, około 30 kilometrów rozbieżności od celu - powiedział z uśmiechem Łukasz - aktywujcie kombinezony i wyruszamy do celu. Igor, zapisz jeszcze koordynaty statku.
-Zapisane, możemy ruszać.
Drzwi powoli otworzyły się, statek przeszedł w tryb uśpienia i rozstawił panele słoneczne, aby się naładować. Astronauci wyszli: pierwszy stopą dotknął Księżyca kapitan Skabowski, potem Zuzka, a na koniec Igor. Drzwi równie wolno zamknęły się za nimi. Wszyscy z niewielką obawą, czy kombinezony działają ostrożnie oddychają. Działa. Na przenośnych komputerkach wbudowanych w stroje zaznaczyli swój cel i powoli do niego ruszyli. Początkowy stres przerodził się w wielką radość. Załoga skakała, bawiła się ze zmniejszoną grawitacją. Po stronie Księżyca na której aktualnie byli, było jasno. Według zegarów ciemność miała nastać za jakieś 4 godziny i 48 minut.
-Dobra panowie, musimy się streszczać. Mamy 30 kilometrów do przejścia, a musimy jeszcze wrócić.
-Mogli nas zaopatrzyć w łazik... - narzekając Igor przewrócił oczami.
-Nie marudź skarbie, dobrze Ci zrobi mały spacerek - zażartował kapitan pokazując palcem na brzuch.
Po dłuższym czasie nastąpiła ciemność.
-Coś jest nie tak, miało zajść za 3 godziny - z zaniepokojeniem powiedział kapitan.
-K... ka... aaa... kapitanie... - z wielkim strachem wyrzucił z siebie Igor
-Hm?
-C... co to jest? - ponownie powiedział z drżącym głosem wskazując palcem do góry
-O kurwa! - przeklął kapitan
-Ja pierdolę! - krzyknęła w tym samym czasie Zuza
Ostatnie smugi światła słonecznego przebijały się przez zamykające się, ogromne ściany kopuły. Zamknięci byli w tej bańce z nieznanego im materiału, z daleka wyglądającego na jakiś ciemny metal. Lokalizatory oszalały, pogubiły zasięg, liczniki zaczęły wariować. Kopuła na oko miała dziesięć kilometrów średnicy, załoga znajdowała się pięć od każdej ściany, a tajemniczy obiekt, który był ich celem prawdopodobnie znajduje się w jej wnętrzu.
-Co robimy? - spytała kapitana przestraszona Zuza
-Na razie nic nam nie grozi. Zachowajcie spokój. Inny kraj musiał na nas zostawić tą pułapkę... Tylko kto dałby radę zrobić coś takiego niepostrzeżenie? - już ze strachem w głosie, ale wciąż z opanowaniem powiedział kapitan.
W kopule panowała totalna ciemność. Jedynym źródłem światła były monitory komputerów w kombinezonach. Zapalili latarki. Dalej ruszyli w nieznane.

W tym samym czasie na Ziemi w bazie od momentu utraty łączności panował chaos i niepokój. Na początku starali się przywrócić połączenie, lecz na nic. Potem poddali się, bacznie obserwując statek z daleka.
-Zaczęli lądować.
-Dalej ich nie zobaczymy, znikają za Księżycem.
-Jakiekolwiek sygnały?
-Brak.
Od teraz baza nie ma już żadnego połączenia z promem. Nie widzą go, gdyż jest po drugiej stronie Księżyca. Pozostaje im modlitwa za bohaterów. Jeśli im się uda, zobaczą ich dopiero za niecały miesiąc lecących w stronę Ziemi. Mimo niezwykłej aparatury nic nie mogą zrobić. Bezsilnie przez kolejne dni patrzą w niebo i rozmyślają o załodze i misji. Satelita wykonująca zdjęcia tamtej strony Księżyca wyśle zdjęcia za tydzień. Będą mogli wtedy szukać ich. Da im to jakiekolwiek informacje na temat stanu misji. Teraz mogą jedynie czekać...

Na KsiężycOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz