like we used to do

711 98 55
                                    

Siedział w ich ulubionej niegdyś kawiarni i patrzył na to, co dzieje się za wielkim oknem. Przed oczami migały mu sylwetki spieszących się ludzi, kolorowe smugi samochodów i wszechogarniający zgiełk, od którego odcięty był warstwą szkła. Na stoliku przy którym siedział stał duży kubek wiśniowej herbaty, którą tak uwielbiał a obok leżał telefon. Do niego przyczepione były białym kablem słuchawki, teraz znajdujące się w jego uszach. Wziął urządzenie w swoje smukłe palce i wystukał w wyszukiwarkę aplikacji piosenkę, której melodia jak i tekst chodziły po głowie od dłuższego już czasu. Kilka sekund później w głowie rozbrzmiały mu dźwięki szukanego utworu, a jego serce ścisnęło się, kiedy zdał sobie sprawę dlaczego tak bardzo potrzebował go posłuchać.

we don't talk anymore

Chyba nigdy tak bardzo żaden tekst nie pasował do jego obecnej sytuacji.

like we used to do

Wsłuchiwał się w głos piosenkarza, analizując jego słowa. Myślał. I tęsknił.

what was all of it for?

W jednym momencie powróciły do niego wszystkie wspomnienia z ostatnich kilkunastu miesięcy. Przypomniał sobie początek, kiedy to Yoongi przedstawił mu kogoś, kto na zawsze zmienił jego życie. Nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo niektóre spontaniczne decyzje mogą wpłynąć na wydarzenia. W pamięci pojawiły mu się pierwsze spotkania, wymieniane wiadomości, zdjęcia, czasami rozmowy przez telefon. Pamiętał to czekanie na odpowiedź, patrzenie na siebie w niskiej jakości obrazach z kamerek internetowych, relacjonowanie na bieżąco swojego dnia, wysyłając zdjęcia twarzy jak i wszystkiego naokoło. Potem nastąpiło pierwsze spotkanie w trochę innym kontekście niż poprzednie. Nadszedł wtedy dla niego przełomowy moment, wyznając pewnej osobie swoje uczucia.

Które ona na szczęście odwzajemniała. Do czasu.

Miał przed oczami twarz chłopaka. Ciemne jak czarna kawa oczy, mały nos, duże, malinowe usta. Wyobrażał sobie jak cudownie było wsuwać dłoń w te zmieniające kolor włosy i podziwiać ich - mimo farbowań - niezwykłą gładkość. Pamiętał ich pierwsze, subtelne dotyki. Najpierw niezręczne łapanie za rękę, całusy w policzek, głaskanie po plecach, udach czy dłoniach. Nadal czuł delikatne palce odsuwające mu z czoła kosmyki włosów.

Potem pierwszy pocałunek.

Był niepewny, nieśmiały i trochę niechlujny, ale pełen czułości i kiełkującego uczucia. Tak właśnie Jungkook to sobie wyobrażał od czasów nastoletnich.

To wszystko przeszło w silne, długie pocałunki, uściski, nocne wtulanie się w siebie nawzajem. Chłopak odnajdywał w ramionach drugiego bezpieczeństwo i ciepło, jakiego nigdy nie dane mu było zaznać. Tam była jego bezpieczna przystań do której chciał wrócić choćby nie wiedział co. Mijały mu miesiące, a oni zyskali pewne swoje tradycje, jak na przykład malowanie włosów drugiego, czy siedzenie w studiu i tańczenie do losowych piosenek.

Tak minęły im prawie dwa lata związku. Mimo, ze nie wszystko zawsze się im układało, to był to najlepszy czas jego życia.

A potem zaczęło się sypać. Przestali rozmawiać, spotykać się, dotykać. Jungkook był unikany i wiedział to. Nie rozumiejąc powodów, także zaczął unikać drugiego, obwiniając się i myśląc, że zrobił coś, przez co jego partner czuje niechęć. Przestrzeń między nimi rosła z każdym dniem, aż pewnego dnia Jungkook został wystawiony. Pierwszy raz od dwóch lat, jego chłopak nie przyszedł na spotkanie. Mimo wszystko, chłopak siedział tam jeszcze dwie godziny, przez pierwszą mając nadzieję, potem tylko siedząc i płacząc. Płakał, bo jego serce bolało jak gdyby ktoś wbił mu nóż; płakał, bo wiedział, że to prawdopodobny koniec czegoś, co dawało mu sens jego marnej egzystencji; płakał, bo cierpiał. A potem wstał, otarł łzy i poszedł do domu. W trakcie wyciągnął jeszcze telefon i napisał jedną, krótką wiadomość, na którą nigdy nie uzyskał odpowiedzi. Tak samo jak nie ujrzał już tej twarzy, która przez tyle czasu dawała mu cel, by oddychać. Nie widział jej.

we don't talk anymore | jjk x pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz