Ariana Price-Co tu się odjebało?! -budzi mnie czyiś krzyk. Otwieram oczy, przed sobą widzę brata mojej najlepszej przyjaciółki -Charliego. Wczoraj była niezła impreza, wiem to chociaż mało co pamiętam.
-Nie krzycz tak, łeb mi pęka -mruczę i wstaje. I to był błąd, bo właśnie teraz skapnęłam się, że jestem kompletnie naga. Podbiegam do szafy, wyjmuje z niej szlafrok i zakładam go. Z kim ja się znowu przespałam? Patrze na łóżko. Leży tam również naga moja przyjaciółka Alex.
-To musiało się kiedyś stać -stwierdzam.
-Przespałaś się z moją siostrą oraz swoją przyjaciółką i nie obchodzi Cię to? -pyta i w tym samym momencie budzi się Alexis.
-Co się stało? -pyta zaspana przecierając w tym samym czasie oczy.
-Przespałaś się z Arianą -mówi Charlie.
-Aha.
-Ciebie też to nie rusza? -dziwi się chłopak.
-Nic nie pamiętam, więc nie -Alex wzrusza ramionami i zbiera z podłogi swoje ubrania -Dasz mi jakąś bluzke? Nie mogę znaleźć swojej.
-Jasne -mówię z uśmiechem i biorę pierwszy lepszy T-shirt z szafy -Łap! -rzucam jej szarą koszulkę z napisami.
-Dzięki -uśmiecha się -To ja idę ubrać się -wychodzi z mojego pokoju i idzie do łazienki.
Po wyjściu Alexis nastaje cisza. Nigdy nie miałam dobrych relacji z Charlie'm. On za mną nie przepadał, a ja za nim.
-Ile imprez chcesz jeszcze zrobić? -blondyn przerywa cisze -To była już trzecia w tym tygodniu, a jest czwartek.
-Wiesz... mama pojechała do Norwegi, do ojca na dwa tygodnie, jest to ostatni tydzień wakacji, więc zamierzam to wykorzystać -sidam na łóżko.
-Tobie tylko te imprezy w głowie -wzdycha chłopak.
Przynajmniej umiem się bawić.
-A wiesz jak fajnie jest na takiej imprezie? Kiedy ostatnio byłeś na domówce? -pytam się, a chłopak się zastanawia kilka, a nawet kilkanaście sekund.
-Nie pamiętam -stwierdza.
-No właśnie! Dlatego dzisiaj o dwudziestej masz do mnie przyjść, weź Alex i jak chcesz to możesz swoich kumpli.
-Wolę chyba nie.
-To nie była prośba, masz przyjść i koniec kropka.
-Nie będziesz mi rozkazywać -wystawia mi język i wychodzi z mojego domu.
Później tylko widzę go przez okno jak idzie chodnikiem w stronę swojego domu, gdy spojrzał na mnie pokazałam mu serdeczy, środkowy palec i poszłam się ubrać.
******************************
Jest już za pięć dwudziesta, goście się schodzą. Przyszli już: Susan, Harry, Natalie, Michael, Rise, Mike oraz Austin i wiele innych osób. Czekamy tylko na Alex i Charliego. Siedzimy na kanapie i rozmawiamy, śmiejemy się popijając różnego rodzaju alkoholem. Gdy słyszę dzwonek do drzwi od razu biegne otworzyć. Oczywiście była to Alex z Charlie'm.-Cześć -przytulam przyjaciółkę.
-Hej -odwazjemnia przytulasa i idzie do reszty towarzystwa.
-Wiedziałam, że przyjdziesz -zwróciłam się do blondyna krzyżując ręce na piersi.
-Jestem tu tylko, aby pilnować Alexis -powiedział i poszedł do salonu.
4 godziny później
Każdy jest już schlany w trzy dupy. Każdy oprócz mnie, Alex, Charliego i Rise.
-Co powiesz na grę w butelkę? -spytała się mnie Rise.
-Jestem za -uśmiechnęłam się do niej.
Po kilku minutach Ci, którzy chcieli grać siedzą już w kółku w salonie. Zaczyna kręcić Rise, wypadło na Alex.
-Jest już po północy, ludzie śpią, więc pójdź do sąsiada na przeciwko pożyczyć majonez... -mówi Rise, ale Alex jej przerywa.
-Okej, to idę.
-Zapomniałam dodać, idź tam w samej bieliźnie.
Mojej przyjaciółce o dziwo udało wykonać się zadanie. O dziwo, na przeciwko mieszka stary zgred -Pan Vilson. Dał jej majonez bez żadnych przeszkód i nie zwrócił uwagi na jej ubiór. Od dzisiaj chyba polubie Vilsona.
Teraz kręci Alex, wypada na Charliego. Wątpię, żeby on zrobił jakiekolwiek wyzwanie od Alex, ona ma tak nasrane w tej głowie, ale za to ją kocham.
-Yyy... -zastanawia się. O ja! Moja przyjaciółka myśli! -O mam! Udawaj przez miesiąc parę z Ari -że co?
-Pogięło Cie? -spytaliśmy w tym samym czasie.
-O, patrzcie jak do siebie pasujecie, nawet mówicie w tym samym czasie -powiedziała z uśmiechem.
Zapowiada się jakże zajebisty miesiąc. Nienawidzę Cię Alex.
CZYTASZ
Dangerous Woman |L.D C.L
FanfictionNie potrzebuję pozwolenia. Podjęłam decyzję o sprawdzeniu swoich granic. Bo to moja sprawa, Bóg jest moim świadkiem. Skończyłam tak jak zaczęłam. Nie potrzeba żadnego czekania, ani przejęcia kontroli nad tymi chwilami. Jestem zablokowana i naładowan...