Evan's prov
Po rozmowie odbytej z matką byłem zrozpaczony. Wiedziałem, że moje dni są policzone chyba, że stanie się jakiś cud.
Po godzinie patrzenia się w ścianę, uznałem, że muszę do niej iść, wszytko wyznać i wyładować się?
Czym prędzej zerwałem się z łóżka i pognałem przed siebie.
Niósł mnie instynkt, wcześniej tak szybko nie biegłem, wiatr przyjemnie gładził moje futro, a ja zwiększałem prędkość.
Po niespełna pięciu minutach byłem przed jej domem.Abigail's prov
Rozprostowałam w końcu zbolałe mięśnie, grałam w jednej pozycji z godzinę. Przeciągnęłam się i od razu poczułam się lepiej. Oswajałam się powoli z faktem, że najprzystojniejszy chłopak jakiego dotąd spotkałam jest wilkołakiem.
W sumie, jak tak dalej myślę, to Evan wygląda nieźle jako wilkołak - szepnęłam pod nosem i udałam się do łazienki na relaksującą kąpiel.Wyszłam po około dwudziestu minutach, wklepałam krem w twarz, nałożyłam mój ulubiony balsam do ciała i ubrałam swoją piżamkę w smurfy. Mimo pełnoletności lubiłam stare dobre bajki.
Wychodząc z pomieszczenia, usłyszałam przyciszone szepty.
Kto znowu do cholery o tej porze?
Zeszłam na dół, ciekawa rozmówcy mojego brata.To, a w zasadzie kogo zobaczyłam nie zdziwiło mnie w cale. Tylko tym razem, nie wiedziałam, czego ode mnie chce. Stałam niepewnie na schodach a ona cały czas przewiercał nnie wzrokiem.
Uniosłam jedną brew do góry, moja mina i wzrok nie wyrażały nic, kompletna pustka.
-Powiedz jej - szepnął i wyłonił się z kuchni mój brat.
-Znowu coś? - zapytałam zdziwiona.
-Jest pewna delikatna sprawa.....Jason, możesz nas zostawić? - zapytał dziwnym tonem głosu.
Mój brat spojrzał się, Kiwnęłam do niego głową na znak, że się zgadzam. Wyminął go i zniknął w swoim pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi.-Słucham, co masz mi jeszcze do powiedzenia? - użyłam zbyt ironicznego tonu, po czym ominęłam go i ruszyłam do salonu, usadowiłam się wygodnie na kanapie i założyłam nogę na nogę, czekałam na jego ruch.
-To, co ci teraz powiem może zabrzmieć dziwnie..
-To wszytko jest dziwne - przerwałam mu.
-Daj mi dokończyć - podrapał się nerwowo po karku - moje stado ma pewne zasady. Eghh, bardzo nie wiem od czego zacząć - ciężko westchnął.
-Najlepiej od początku, ja mam czas - zachęciłam go.
-Więc tak, ee...Każde stado ma alfę, w moim jest to mój ojciec, to on ustala zasady, każdy jest mu posłuszny. Ze starego zwyczaju wynika, że syn alfy zawsze znajdował sobie lunę pośród innego stada. Był to zwyczaj, lecz stał się żelazną zasadą.
-Kto to luna? - jak dotąd rozumiałam wszystko.
-Partnerka przyszłego Alfy, władza dziedziczona jest z ojca na syna. - wyjaśnił.
-Okej, mów dalej - uśmiechnęłam się, aby rozładować trochę napięta atmosferę.
-Tak więc, w sumie to nie zależy bardzo ode mnie. Po prostu, kiedy któryś z nas znajdzie swoją lunę nie może bez niej żyć, każdy wilk ma jedną partnerkę do końca życia.
-A co to ma ze mną wspólnego? - musiałam o to zapytać, ponieważ moje serce zaczęło bić coraz szybciej.-Bo..eee..no ty jesteś moją luną - urwał i spojrzał na mnie pięknymi załzawionymi oczami.
-Oookej - wyjąkałam - czemu płaczesz?
-Nic nie rozumiesz!? - nagle wybuchł - Ty! Moją mate! Przecież to są jakieś chore żarty! Oni zabiją mnie i przy okazji ciebie! To nie dzieje się naprawdę..
-Eee a kto w ogóle powiedział, że ja cie kocham? Że chcę z Tobą być?
-Nic nie rozumiesz!
-To łaskawie mi wytłumacz a nie się wydzierasz! - poniosło mnie - z resztą - dodałam - nie będę z Tobą w ogóle rozmawiać, to co się tu dzieje jest chore.
Wyminęłam go i wyszłam, nie wytrzymałabym z nim dłużej w jednym pokoju. Już na schodach do moich policzków zaczęły nabiegać łzy.
Zamknęłam się w swoim pokoju i cichutko płakałam na łóżku.
Dlaczego mnie to spotkało?
Co ja mu zrobiłam?
Przeze mnie umrzemy...
Byłam załamana, miałam czarne scenariusze w głowie.
Dlaczego w ogóle mu wierzyłam?Evan's prov
Schrzaniłem to! Wszystko potrafię spieprzyć! Byłem zły na siebie, za to jak jej to powiedziałem, naskoczyłem za bardzo na moją...kochaną lunę.
Klęczałem nieruchomo na podłodze, nie miałem siły.Nawet nie wiem jak znalazłem się przed drzwiami jej pokoju.
Zapukać, czy dać jej spokój i pozwolić żyć normalnie?×××××××××××××
CZYTASZ
Ty? Moją mate?
Werewolf"-(...)To jakieś chore żarty. Przecież oni mnie zabiją i ciebie przy okazji też. To nie dzieje się na prawde....." Dowiesz się co dalej czytając te skromną opowiastkę ;3 Uwaga! Pojawiają się treści dla dorosłych oraz wulgaryzmy :) Okładkę wykonała f...