Moje imię - Ruś Biała.

1K 161 41
                                    

Natasza drapie w drzwi, starając się dostać do braciszka Rosji. Niedługo pewnie wyważy drzwi, a wtedy, dla biednego Ivana nie będzie już wyjścia. Olena przewróci zapewne oczami, gdyż nie będzie mogła zrobić nic innego. 

Białoruś patrzy na to wszystko z zażenowaniem. Stoi gdzieś w tle obserwując samą siebie. Ciężko wyjaśnić ten stan. Nikt jej nie widzi, nikt jej nie słyszy. Większość uważa ją za martwą, gdyż nikt, kto ją znał nie wierzy, że ta czerwono-zielona podróba to prawdziwa ona.

Natalia nie ma swojego miejsca na świecie. Włóczy się po wschodniej Europie starając się dać o sobie znać. Najczęściej udaje się do starszej siostry, która przecież znała ją najlepiej. Stara się zwrócić jej uwagę na biało-czerwono-białe barwy, jednak z każdym dniem jest coraz trudniej.

Czasem też bywa u Litwy, gdzie spoczywa jego obrączka. Tolys schował ją w szufladzie przy łóżku, jakby miał nadzieję, że jeszcze ją założy, a przynajmniej tak tłumaczyła to sobie Białorusinka. Ona swoją w dalszym ciągu nosiła na palcu. Wciąż czuła się litewską żoną i spadkobierczynią Wielkiego Księstwa. 

Bywa też u Feliksa, swojego starego przyjaciela. Tam właśnie jej język jest najbardziej rozprzestrzeniony. W Polsce jej ludzie swobodnie mówią swoim językiem, jednak mimo to, w dalszym ciągu jej ojczyste słowa zanikają. Łukasiewicz wydaje się jako jedyny w jakimś stopniu odczuwać jej obecność. Czasem widzi zarysy jej postaci, ale bierze je za halucynacje. 

Do Rosji nie przychodzi, gdyż nie miałoby to większego sensu.

Natalia jest biało-czerwono-białym duchem z Pogonią w sercu. Spotkało ją to, co każdą personifikację, w którą jej ludzie tracą wiarę. Znika. Białorusi ubywa. Znika, rozpływa się w powietrzu. Z każdym dniem jest coraz gorzej.

Ale czy ona sama traci nadzieję?

Tak. Gdy słyszy rosyjską mowę w swoim kraju.

Moje imię - Ruś BiałaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz