Rozdział 25

2.1K 133 2
                                    


To były najgorsze dwa dni w życiu Lil.

Alex cały czas przesiadywał pod wejściem do Pokoju Wspólnego Slytherinu i próbował się dostać do środka. Na całe szczęście ostrożność ślizgonów uniemożliwiła mu to.

Lil siedziała w swoim pokoju, obok spakowanego kufra i czekała. Czekała na chwilę gdy Alex odejdzie spod drzwi i ona będzie mogła się wydostać z Hogwartu.

Siedziała tak w ciszy, gdy usłyszała natarczywe pukanie do drzwi.

-Proszę-Powiedziała Lil, chwytając swoją różdżkę i celując nią w drzwi, w których po chwili pojawiła się Narcyza.

-Odszedł, muszę szybko cię zabrać-Powiedziała Narcyza, jednocześnie zmniejszając kufer Lil i chowając go do kieszeni.

Matka i córka ruszyły prawie biegiem do drzwi, gdzie stał Lucjusz uważnie sprawdzając korytarz.

-Nie ma go-Powiedział Lucjusz, bacznie przyglądając się każdemu zakamarkowi korytarza.

-Nie możemy czekać-Poganiała go Narcyza.

Trójka Malfoy'ów ruszyła po cichu, dość szybkim tempem w stronę wyjścia.

Każdy najmniejszy szelest napawał Lil strachem.

*Co się stało z Alex'em? Dlaczego tak się wtedy zachował i czy na pewno mnie skrzywdzi?-Zastanawiała się Lil.

Gdy byli tuż przy drzwiach, zauważyli jak ze schodów ktoś zbiega. Tą osobą był Alex.

-Stójcie!-Krzyknął Alex, lecz nikt go nie posłuchał.

Malfoy'owie ruszyli biegiem do bramy, w trakcie biegu posyłając różne zaklęcia w Alex'a, który je bez problemu omijał.

-Szybko-Krzyknęła Narcyza, gdy już prawie dobiegli do bramy.

Alex był w odległości kilku metrów od nich. Nikt nie miał pewności czy uda im się uciec, lub czy on ich dopadnie.

-Pożałujesz-Krzyknął Alex, patrząc na znikających za bramą Malfoy'ów, a słowa kierując do Lil.

Chłopak upadł na kolana obok bramy i chwycił się za głowę.

-Dlaczego nikt mnie nie słucha?-Zawył Alex, co przypominało wilka wyjącego do księżyca.

Kilka godzin później, Malfoy Manor:

Lil siedziała w swoim pokoju i patrzyła na ciemny ogród, czasami dostrzegając jak pawie przechadzają się między krzakami.

-Nie rozumiem-Szepnęła Lil.

-Dlaczego on się tak zmienił nagle?-Zapytała sama siebie.

-Nie zmieniłem się-Odpowiedział jej głos Alex'a.

Lil pisnęła i szybko przeskanowała wzrokiem pokój, szukając chłopaka, lecz jego nie było.

-Jesteś tu?-Zapytała Lil, licząc na brak odpowiedzi.

-Jestem-Odparł głos Alex'a.

Lil zaczęła powoli przesuwać się w stronę drzwi.

-To ci nic nie da-Usłyszała znów głos Alex'a.

-Czego ode mnie chcesz?-Spytała Lil, nadal nie dostrzegając nigdzie chłopaka.

-Wyjaśnić-Odpowiedział.

-Co wyjaśnić? To dlaczego mnie zaatakowałeś?-Zapytała Lil.

-To nie była moja wina-Powiedział chłopak.

-To może moja?!!-Krzyknęła Lil.

-Lil?!-Usłyszała krzyk Narcyzy i ta już po chwili znajdowała się w jej pokoju, trzymając w ręce różdżkę.

-On tu jest-Powiedziała Lil.

-Ona mnie nie znajdzie i nie usłyszy-Powiedział Alex.

-Gdzie?-Zapytała Narcyza, po tym jak sprawdziła cały pokój.

-Mówiłem-Powiedział Alex.

-Słyszę go-Powiedziała lekko przerażona Lil.

-Może powinnaś się zdrzemnąć?-Zapytała Narcyza.

Lil przytaknęła. Już po chwili położyła się w swoim łóżku.

-Dobranoc, kochanie-Powiedział Alex.

-Nie słyszałaś go?-Zapytała Lil, na co Narcyza pokręciła głową.

-Mrusiu!-Zawołała Narcyza.

Po chwili w pokoju pojawiła się skrzatka Lil, która czekała na rozkazy.

-Masz zostać ze swoją Panią na całą noc i nie opuszczać jej-Rozkazała Narcyza.

Mrusia skinęła głową i stanęła obok łóżka Lil.

-Ona też mnie nie usłyszy-Powiedział Alex, gdy Lil chciała się odezwać.

Narcyza właśnie miała wyjść, gdy Mrusia spytała:

-Kto to powiedział?

-Słyszałaś go?-Zapytała Lil, na co Narcyza podeszła do skrzatki.

-Tak-Odpowiedziała skrzatka, szukając właściciela głosu w pokoju.

-To niemożliwe-Powiedziała Narcyza.

-Dlaczego ona miałaby go słyszeć, a ja nie?-Zapytała.


Zaginiona córka Narcyzy MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz