To były najgorsze dwa dni w życiu Lil.
Alex cały czas przesiadywał pod wejściem do Pokoju Wspólnego Slytherinu i próbował się dostać do środka. Na całe szczęście ostrożność ślizgonów uniemożliwiła mu to.
Lil siedziała w swoim pokoju, obok spakowanego kufra i czekała. Czekała na chwilę gdy Alex odejdzie spod drzwi i ona będzie mogła się wydostać z Hogwartu.
Siedziała tak w ciszy, gdy usłyszała natarczywe pukanie do drzwi.
-Proszę-Powiedziała Lil, chwytając swoją różdżkę i celując nią w drzwi, w których po chwili pojawiła się Narcyza.
-Odszedł, muszę szybko cię zabrać-Powiedziała Narcyza, jednocześnie zmniejszając kufer Lil i chowając go do kieszeni.
Matka i córka ruszyły prawie biegiem do drzwi, gdzie stał Lucjusz uważnie sprawdzając korytarz.
-Nie ma go-Powiedział Lucjusz, bacznie przyglądając się każdemu zakamarkowi korytarza.
-Nie możemy czekać-Poganiała go Narcyza.
Trójka Malfoy'ów ruszyła po cichu, dość szybkim tempem w stronę wyjścia.
Każdy najmniejszy szelest napawał Lil strachem.
*Co się stało z Alex'em? Dlaczego tak się wtedy zachował i czy na pewno mnie skrzywdzi?-Zastanawiała się Lil.
Gdy byli tuż przy drzwiach, zauważyli jak ze schodów ktoś zbiega. Tą osobą był Alex.
-Stójcie!-Krzyknął Alex, lecz nikt go nie posłuchał.
Malfoy'owie ruszyli biegiem do bramy, w trakcie biegu posyłając różne zaklęcia w Alex'a, który je bez problemu omijał.
-Szybko-Krzyknęła Narcyza, gdy już prawie dobiegli do bramy.
Alex był w odległości kilku metrów od nich. Nikt nie miał pewności czy uda im się uciec, lub czy on ich dopadnie.
-Pożałujesz-Krzyknął Alex, patrząc na znikających za bramą Malfoy'ów, a słowa kierując do Lil.
Chłopak upadł na kolana obok bramy i chwycił się za głowę.
-Dlaczego nikt mnie nie słucha?-Zawył Alex, co przypominało wilka wyjącego do księżyca.
Kilka godzin później, Malfoy Manor:
Lil siedziała w swoim pokoju i patrzyła na ciemny ogród, czasami dostrzegając jak pawie przechadzają się między krzakami.
-Nie rozumiem-Szepnęła Lil.
-Dlaczego on się tak zmienił nagle?-Zapytała sama siebie.
-Nie zmieniłem się-Odpowiedział jej głos Alex'a.
Lil pisnęła i szybko przeskanowała wzrokiem pokój, szukając chłopaka, lecz jego nie było.
-Jesteś tu?-Zapytała Lil, licząc na brak odpowiedzi.
-Jestem-Odparł głos Alex'a.
Lil zaczęła powoli przesuwać się w stronę drzwi.
-To ci nic nie da-Usłyszała znów głos Alex'a.
-Czego ode mnie chcesz?-Spytała Lil, nadal nie dostrzegając nigdzie chłopaka.
-Wyjaśnić-Odpowiedział.
-Co wyjaśnić? To dlaczego mnie zaatakowałeś?-Zapytała Lil.
-To nie była moja wina-Powiedział chłopak.
-To może moja?!!-Krzyknęła Lil.
-Lil?!-Usłyszała krzyk Narcyzy i ta już po chwili znajdowała się w jej pokoju, trzymając w ręce różdżkę.
-On tu jest-Powiedziała Lil.
-Ona mnie nie znajdzie i nie usłyszy-Powiedział Alex.
-Gdzie?-Zapytała Narcyza, po tym jak sprawdziła cały pokój.
-Mówiłem-Powiedział Alex.
-Słyszę go-Powiedziała lekko przerażona Lil.
-Może powinnaś się zdrzemnąć?-Zapytała Narcyza.
Lil przytaknęła. Już po chwili położyła się w swoim łóżku.
-Dobranoc, kochanie-Powiedział Alex.
-Nie słyszałaś go?-Zapytała Lil, na co Narcyza pokręciła głową.
-Mrusiu!-Zawołała Narcyza.
Po chwili w pokoju pojawiła się skrzatka Lil, która czekała na rozkazy.
-Masz zostać ze swoją Panią na całą noc i nie opuszczać jej-Rozkazała Narcyza.
Mrusia skinęła głową i stanęła obok łóżka Lil.
-Ona też mnie nie usłyszy-Powiedział Alex, gdy Lil chciała się odezwać.
Narcyza właśnie miała wyjść, gdy Mrusia spytała:
-Kto to powiedział?
-Słyszałaś go?-Zapytała Lil, na co Narcyza podeszła do skrzatki.
-Tak-Odpowiedziała skrzatka, szukając właściciela głosu w pokoju.
-To niemożliwe-Powiedziała Narcyza.
-Dlaczego ona miałaby go słyszeć, a ja nie?-Zapytała.
CZYTASZ
Zaginiona córka Narcyzy Malfoy
FanficZapewne wszyscy znają, lub słyszeli o dumnym rodzie Malfoy'ów. Ci, co kojarzą z tym rodem tylko 3 osoby-Lucjusza, Narcyzę oraz ich syna Dracona, są w błędzie. Draco był jedynym dzieckiem tylko przez rok i 3 miesiące. Co się stało z drugim dzieckiem...