*Mellody*
Przedzierałam się przez ten las, nawet nie można nazwać tego biegiem... Dlaczego uciekłam zamiast poczekać na pomoc? Tak szczerze to nie mam bladego pojęcia, ale po prostu musiałam to zrobić... Nie wiem czy to przez to porwanie, czy przez adrenalinę buzującą w moich żyłach!!! Wcześniej nie mogłam nawet stanąć na nogach, a teraz przeszłam już spory kawał drogi.
Nogi same kierowały mnie w stronę centrum, lecz i tak kierowałam się bocznymi uliczkami. Nagle usłyszałam warkot i ryk kilkunastu maszyn, wyjrzałam lekko z uliczki... stała tam spora część naszego gangu, a na czele: Dimi, Nathaniel, Kevin, Lili, Isabell, Seba i Chris...
- MELLODY! MELLODY! MELLODY!
Wszyscy skandowali moje imię, a ja jak ten tchórz po raz kolejny uciekłam. Łzy leciały po moich policzkach, ale ja nie chciałam wracać. Muszę udowodnić samej sobie, że bez nich też dam sobie radę, że jestem silna, a wszystko co powtarzał mi Moreno to kłamstwa.
Gdyby ktoś mnie zobaczył pierwsze co by powiedział to ćpunka lub inne takie określenia. Tak w tym stroju, cała zakrwawiona i wychudzona wyglądam jak ćpunka...
Nie wiem co zrobię dalej, nie wiem gdzie pójdę... Lecz jest jedno co wiem nigdy nie zapomnę o swojej rodzinie! Wiem, że mnie znienawidzą za to, że uciekłam, ale ja już się z tym pogodziłam. Nigdy nie byłam bardziej pewna tego, że kocham tych wszystkich ludzi zwanych przyjaciółmi, rodzeństwem lub kuzynami...
Musiałam znaleźć się jak najdalej, aby mnie nie znaleźli... Muszą po prostu o mnie zapomnieć tak będzie najlepiej dla nas wszystkich!
Gdy tak szłam tymi wszytstkimi uliczkami, pewien budynek, a raczej szyld na nim przyciągnął moją uwagę "ZNTG", tam będzie najlepsza kryjówka, bo jak to się mówi: Najciemniej jest pod latarnią...
Gdy tylko znalazłam się w tym budynku od razu poczułam się jak w domu. Nie było tu z byt wielu ludzi...
- Boże, dziewczyno co ci się stało?- tylko to usłyszałam zanim zemdlałam
Obudziłam się na jakiejś kanapie, a nade mną stał jakiś chłopak...
- co się stało?- zapytałam
- zemdlałaś, ale to było jakieś 5 minut temu. Powiesz co się stało?
- przepraszam, pewnie masz mne za ćpunkę czy inne gówno. -powiedziałam, bo było mi na prawde głupio
Może to nie był najlepszy pomysł, aby tu przychodzić... Wstałam z kanapy i chciałam jak najszybciej stąd uciec, lecz ten chłopak złapał mnie za ręke i posadził z powrotem na kanpę. Tym razem usiadł obok mnie.
- nie patrze na ciebie jak na ćpunkę, bo tak nie wyglądasz. Chciałbym móc ci jakoś pomóc.
POMOC, tego słowa nie chciałam już nigdy słyszeć, dlaczego każdy chce mi pomagać. Nie potrzebuję tego, nie jestem słaba.
- Nie chcę żadnej pomocy, zostaw mnie!- krzyknełam
- Uspokój się proszę.
Chciałam znowu wstać, lecz ktoś staną za kanapął i złapawszy mnie za ramiona, zmusił do siedzenia. Nie ja nie chcę znowu być porwana! Dlaczego ktoś mnie znowu chce zabić!
- zostaw mnie, błagam ja nie chcę znowu!- gdy to powiedziałam na twarzy chłopaka pojawiło sie zaskoczenie
Nagle podniusł ręke, a ja bojąc się uderzenia zasłoniłam się rękoma.
- proszę nie bij, zrobię co chcesz. Błagam!!
- dziewczyno, nikt cie tu nie chce skrzywdzić, a ja nie chcę cię uderzyć...
Wtedy dopiero dotarło do mnie, że nie jesteśmy w ZNTG...
CZYTASZ
Kolejne Podejście |KOREKTA |
ActionCzasami jest tak, że człowiek gubi się w życiu, goniąc za sławą i pieniędzmi. Zapominamy o tym, że staliśmy się taką osobą jaką zawsze gardziliśmy. Stałam się tym kim się stałam... Zapomniałam, że to co robię to nie jest spełnienie marzeń... Na sz...