Poprawiała: Dropoftears
Pierwsze co mnie obudziło to znów ten cholerny budzik. Jaki idiota w ogóle mógł stworzyć takie "coś".
Po wyłączeniu tego czegoś wstałam z łóżka, tiaa bardziej wyczołgałam ale cóż nie moja wina, że moje łóżeczko jest takie mięciutkie i wygodne. Czołgając się weszłam do łazienki. Tam weszłam pod prysznic i umyłam ciało waniliowym żelem pod prysznic, a włosy które sięgały mi prawie do pośladków związałam aby nie zmokły.
Po prysznicu poszłam do pokoju wybrać ciuchy na dziś. Trafiło na czarne spodnie z wysokim stanem i dziurami na kolanach, do tego bluzę z kapturem, która sięgała mi do pępka. Wzięłam jeszcze białą koronkową bieliznę i wróciłam do łazienki.
Gdy już się ubrałam i lekko pomalowałam czyli troszkę podkładu do tego tusz do rzęs i matowo-pudrowa szminka, zeszłam na dół do kuchni.
W kuchni przy blacie siedział tata, a mama jak zwykle robiła coś na śniadanie.
- Mamo co na śniadanie?- zapytałam mojej rodzicielki.
- A może tak dzień dobry mój ukochany tatusiu?- powiedział ojciec z uśmiechem.
- Tiaa, cześć to co na śniadanie?- odpowiedziałam.
- Pancakes'y z syropem klonowym.- powiedziała matka.
- Ooo mniam, a mamo dzisiaj po szkole idę do Rebecci.
- Właśnie słuchaj Sam musimy ci coś powiedzieć z ojcem. - zaczęła.
- Mam się bać? - zapytałam z śmiechem.
- Bo tata awansował i musimy się przeprowadzić do Miami.- powiedziała na jednym wydechu.
Tak szybko jak uśmiech pojawił się na moich ustach tak szybko zniknął. Przecież z Kalifornii do Miami są setki kilometrów. Nie zostawię teraz wszystkiego i nie wyjadę, co to to nie.
- Słucham?! Ja nigdzie nie jadę! Mam teraz zostawić przyjaciół i szkołę? O nie ja się stąd nie ruszam. - powiedziałam.
- Wiedzieliśmy, że nie będziesz chciała się wyprowadzić dlatego zamieszasz u Matt'a. - odpowiedział ojciec.
Gdyby oczy mogły wyskoczyć z orbit to moje byłyby już w kosmosie. Matt to mój brat, który jest starszy ode mnie o dwa lata i z którym nie utrzymuję kontaktu, bo cóż cztery lata temu, właśnie wtedy ostatni raz go widziałam, gnębił mnie z swoimi kumplami i musiałam zmienić szkołę.
Pewnie się zastanawiacie dlaczego otóż przed cztery laty byłam małym grubym pączkiem, który tylko zajadał swoje smutki. Niby dobrze się uczyłam, ale obleśna grubaska z pryszczami nigdy nie będzie idealna. Nigdy też nie byłam lubiana w szkole, dlatego też nawet mój brat stanął przeciwko mnie i zaczął mnie prześladować. Jego kumple Jake, Nath i John także zaczęli to robić. Gdy już prawie upadłam poznałam Zacka. To on pomógł mi, gdy tego najbardziej potrzebowałam.
Gdy już wróciłam do rzeczywistości, od razu odpowiedziałam:
- Nie ma takiej opcji! Ja z nim nie będę przebywać w jednym pomieszczeniu, a tym bardziej nie będę z nim mieszkać!
- Samantha! Posłuchaj masz wybór albo wyjeżdżasz z nami albo wprowadzasz się do brata.- odpowiedział ojciec.
Nie odpowiadając wzięłam plecak i wyszłam z domu.
Co oni sobie myślą, że będę z nim mieszkać? Z człowiekiem, który prawie zrujnował mi życie?
Nigdy w życiu...Wzięłam klucze od kawasaki ninja zx10r, założyłam kask i ruszyłam do szkoły.
Gdy już dojechałam do zoo zwane szkołą, ściągnęłam kask i zeszłam z motoru.
Oczywiście moje szczęście dzisiaj jest zerowe, więc jak szłam z parkingu wpadł na mnie jakiś idiota.
Upadłam na twardą ziemię i spojrzałam na wysokiego blondyna, który się na mnie patrzał.- Uważaj jak łazisz mała. - powiedział z chytrym uśmieszkiem.
Miał on brązowe włosy z grzywką ułożoną do góry, brazowe oczyw których można było się zatopić, dobrze zbudowane i był mega wysoki.
Ughh, dlaczego jestem taka niska??
Ughh, no po prostu był przystojny...- Mała to może być twoja pała frajerze. - odpowiedziałam i wstałam z ziemi.
- Uu zadziorna... Jestem Nath. - powiedział po czym wyciągnął dłoń.
- Taaa fajnie, a ja nie zainteresowana. - powiedziałam po czym odeszłam zostawiając chłopaka zdezorientowanego.
-------------------------------------------------
Cześć to mój pierwszy rozdział i mam nadzieję, że wam się spodobał.
Do następnego :)