Mieliście go pilnować!

162 7 0
                                    

13 lipiec 2016

Obudziłam się w nocy. Spojrzałam w stronę okna. Było ciemno. Spojrzałam na zegar. Wskazywał drugą czterdzieści trzy. Zachciało mi się pić. Po cichu zeszłam z łóżka i poszłam do kuchni. Nalałam sobie szklankę wody i wypiłam ją duszkiem. Odłożyłam szklankę na szafkę i poszłam w stronę schodów. Gdy byłam na pierwszym stopniu, ktoś zadzwonił do drzwi. Odwróciłam się.

- Kogo o tej porze nosi? – zapytałam na głos.

Ponownie ktoś zadzwonił. Ruszyłam w stronę drzwi. Sięgnęłam ręką do biodra. Zapomniałam, że nie mam pistoletu ze sobą. Wyjrzałam przez wizjer. Nikogo nie widziałam. Wróciłam na schody. Gdy byłam w połowie, ktoś znowu zadzwonił. Zdenerwowałam się. Zbiegłam po schodach, przekręciłam zamek i otworzyła drzwi na oścież. Wiem, że to było z mojej strony lekkomyślne. Wyszłam na boso na ganek. Nikogo nie było.

- Wychodź! – zawołałam po angielsku. Nikt się nie pojawił.

Wycofałam się do domu i zamknęłam drzwi na zamek. Wbiegłam po schodach i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku, ale nie mogłam zasnąć. Po chwili ponownie usłyszałam dzwonek do drzwi. Postanowiłam, że nie będę reagować. Ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Spojrzałam na Patryka. Spał mocno. Nie chciałam go budzić. Wstałam i zabrałam ze sobą pistolet. Zeszłam po cichu na dół. Podeszłam do drzwi i wyjrzałam przez wizjer. Widziałam tylko ręce, które walą w drzwi. Przekręciłam zamek, otworzyłam szybko drzwi i wycelowałam pistolet w osobę. Po sekundzie odłożyłam broń.

- Wystraszyłeś mnie! – krzyknęłam. – Nie mogłeś zadzwonić?!

- Dzwoniłem – odparł Mateusz. – Nie odbierałaś. Patryk też nie.

- Kurczę, musiałam wyciszyć telefon. Wchodź. Co się stało?

- John Adler zniknął.

- Ten chłopak, który urządził imprezę? – zapytałam, żeby się upewnić.

- Tak.

- Miał go ktoś pilnować.

- Pilnował go jeden z naszych ludzi. Nie mam pojęcia, jak mogli nie zauważyć, że go nie ma.

- Idę obudzić Patryka – powiedziałam. – Poczekaj – poszłam na górę.

Weszłam do pokoju i obudziłam partnera.

- Wstawaj – wyjęłam z szafy dżinsy i bluzkę z długim rękawem. Migiem się ubrałam. Usiadłam na łóżku i założyłam adidasy.

- Co się stało? – usiadł.

- Właściciel domku letniskowego zniknął – wyjaśniłam. – Na dole czeka Mateusz. Ubieraj się szybko – ponaglałam go.

Mężczyzna wstał i ubrał się. Zapięłam pas i zeszliśmy na dół. Wyszliśmy w trójkę z domu. Zamknęłam drzwi na klucz i pojechaliśmy pod dom chłopaka.

Patryk zajął się mężczyzną, który miał pilnować Johna, a ja poszłam do domu porozmawiać z jego rodzicami. Żadne z nich nie wiedziało, gdzie może być John.

- Czy zachowywał się dziwnie? – zapytałam.

- Nie – odparła jego mama.

- Wiedzą państwo o której mniej więcej wyszedł John?

- Gdy obudziłam się przed drugą, to już go nie było. Miałam takie dziwne przeczucie, więc poszłam zobaczyć do niego. Zastałam puste łóżko. Okno było otwarte.

Sprawdziłam pokój chłopaka. Nie było żadnych śladów. Spytałam o numer telefonu Johna. Zapisałam go i zadzwoniłam do informatyka z posterunku. Poprosiłam o ustalenie lokalizacji tego numeru. Po kilku minutach wiedziałam, gdzie on jest. Wyszłam na zewnątrz. Powiedziałam o wszystkim Patrykowi i Mateuszowi. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do miejsca, które wskazywał GPS. Było to zaledwie pięć kilometrów od jego domu. Zatrzymaliśmy się. Wysiadłam z auta. Na drodze leżał telefon komórkowy chłopaka. Założyłam rękawiczki i podniosłam komórkę. Była rozwalona, jakby ktoś na nią nadepnął. Wrzuciłam ją do woreczka.

- Musimy go znaleźć.

- Jeżeli to sprawka tego mężczyzny, to niedługo dostaniesz SMS-a – powiedział Mateusz.

- Może on zadzwonił do Johna i szantażował go. Chłopak wystraszył się i wymknął się z domu i poszedł na spotkanie z nim.

- Tylko gdzie? – spytał Patryk.

- Tego musimy się dowiedzieć.

Gdy to powiedziałam, dostałam SMS-a.

                      „John jest przystojnym mężczyzną. Szkoda by było go zabić"

Pierwszy raz postanowiłam odpisać na wiadomość.

                                             „Gdzie on jest? Poddaj się"

Po chwili dostałam odpowiedź, ale już z innego numeru.

                         „ Nie mogę. Chłopak właśnie siedzi w swojej ulubionej knajpie"

Morderca z wyższych sfer (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz