Wybiegłem z uczelni jak strzała. Miałem wszystkiego po dziurki w nosie. Wieczór był mrozny, zupełnie podobny do tego co odczuwałem w środku.
Postanowiłem odwiedzić kawiarnie ,,herbatnik". Czasami bywałem tam kiedy miałem ochotę zanurzyć się w swoim nostalgicznym nastroju. To było dobre miejsce na zły dzień. Rzuciłem wymarzone studia, nie miałem sił już na walkę, zawiedli mnie ludzie. - tak to idealny argument na to by zamówić sernik i zieloną herbatę. Normalny samiec poszedł by się zachlać na smierc, lecz ja bywałem nieco inny od reszty juz od urodzenia.
Po zamówieniu mojego deseru usiadłem wygodnie w różowym kwiecistym fotelu. Chciałem chwilę odetchnąć, miałem do tego prawo, a na prawie trochę się znałem mimo, że raz w sposob nieodpowiedzialny postanowiłem je złamać za bardzo srogą cenę na to wygląda.
Niesamowity sylwester. Zdałem sobie sprawe, ze nawet nie pamietam blasku fajerwerków, ani odliczania, może nowy rok się jeszcze nie zaczął.Moje głębokie rozmyślania przerwała kelnerka podając mi moje zamowienie.
-Proszę bardzo.
-Dziękuje.
Nalałem herbaty do snieżno- białej filiżanki. Widziałem jak zielona ciecz o kosmicznie zdrowym zapachu zalewa nieskazidelną biel środka filiżanki.
- Poproszę małe capuccino i tabliczkę różowej czekolady.
-Usłyszałem cienki, jakby dziecięcy głos, lecz gdy podniosłem głowe nie ukazało mi się ani dziecko ani jakiś baśniowy elf. Była to blondynka o króciuteńkich włosach, które zdawały wrażenie zwisających pięknych blond pnączy. Były takie nieuporządkowane a zarazem harmonijne. Jej cere była biała jak moja filizanka. Doskonale kontrastowała z jej ciemnymi czekoladowymi oczami i gęstymi brwami. Ubrana była w gruby, ewidentnie za duży na nią sweter. W ręku trzymała książkę. Gdy usiłowałem dowiedzieć się co czyta ten elfa w kobiecej postaci poraziła mnie wzrokiem. Czułem jakby ktoś serce przebił mi strzałą a ja polubiłem ten ból.
Odrazu odwróciłem wzrok i wyjąłem telefon udając, że coś na nim przeglądam. Zerkałem na nią ukradkiem. Z ogromnym wdziękiem przekartkowywała strony swojej książki. Lektura była chyba o jakimś ogrodzie, gdyz koncowo udało mi się przeczytać tytuł widniejący na okładce "Ja i moje kwiaty ogrodowe".
Elfy chyba lubią kwiaty. - pomyslałem sam do siebie unosząc lekko kąciki ust.Kelnerka przyniosła jej tabliczkę czekolady i małe capucciono.
Wszystko co robiła, robiła to z taką gracją. Czyżby była baletnicą? Wyobraziłem sobie jak tańczy w swoim ogrodzie. Zabardzo oderwałem się od rzeczywistosci, gdyz znowu zostałem przyłapany na tym, że się na nią patrze. Musiałem się ogarnąć. Zachowywałem się jak gówniarz.
Nie mogłem jednak oderwać od niej wzroku była taka piękna, taka magiczna, gdy ułamała kawałek czekolady i włozyła sobie do ust moje serce zapłonęło. Zrobiła to w taki sposób, że ta czynnosc przerodziła się ze zwyczajnej konsumpcji czekolady w kosmiczny rytuał piękna. Można by było rzec, że całe zycie uczyła się jeść czekoladę, by wyglądało to w tak pełen gracji, wdzięku sposóbNie mogłem powstrzymać swojej chęci poznania jej, kim ona jest? - byłem taki ciekawy.
Spojrzała się na mnie.
Ciepło uderzyło mi do twarzy.
-Hej. - wypowiedziała to w najsłodszy sposob pod słońcem.
- Mam coś na twarzy, że tak się patrzysz? - usmiechnęła się ciepło ukazując swoje perfekcyjnie proste białe, duże zęby.- Nie ja.. Ja nigdy nie jadłem różowej czekolady, taka istnieje? - wymamrotałem jak ostatni idiota
- Jak widzisz. Chcesz to mozesz troche spróbować. Zapraszam. - wskazała na wolne miejsce obok siebie
- Nie czekasz na nikogo?
-Nie. - połamała czekoladę na równe kawałki. - Częstuj się.
Wziąłem jedną kostkę i wsadziłem sobie do ust patrząc w jej piękne, ciemne, duże oczy.
-To taka jakby malina z domieszką czekolady.
- Coś niesamowitego. - usmiechnęła się.
-Oj tak.
Ale ja wcale nie miałem na mysli czekolady.

CZYTASZ
Pink Chocolate
Teen FictionTańczyła w balecie, mówiła w trzech językach, jej dotyk tamował każdą rozkrwawioną ranę, a ja kochałem sposob w jaki jadła różową czekoladę. ------------------------ Życie 22-letniego Dannego Bufforta, studenta prawa zaczyna się komplikować. Zostaj...