-Bo myślałam, że nie nigdy będzie trzeba. - odpowiedziała Tikki ze smutkiem -Miałam nadzieję, że ON nigdy nie powróci.
-Niestety, wrócił. -odpowiedziałam- Ale historię jego powrotu opowiem za chwilę, a teraz -usiadłam wygodniej i uśmiechnęłam się zaczepnie- Czekamy na opowieść.
Tikki spojrzała na Alfę, a Alfa odwzajemnił spojrzenie dając do zrozumienia, że nie chce opowiadać, ale w końcu zrezygnowany zaczął.- Kwami. Byliśmy szczęśliwym ludem żyjącym w starożytnej środkowej Europie. Nasza technika była bardziej rozwinięta niż wasza do tej pory. Osiągneliśmy to nie tylko dzięki wynalazkom, na których opiera się wasz świat, ale też dzięki -oczy alfy błysnęły błękitem- magii. Ja, Yumi i Kayzz władaliśmy sprawidliwie naszym ludem. Każde Kwami władało potężną mocą. Tikki - szczęściem, a Plagg - pechem. Ich moc zazwyczaj wystarczała żeby pokonać wszelkich wrogów. Ja zapewniłem naszym ludziom nieśmiertelność i wieczną młodość, a Kayzz i Yumi stworzyli pole siłowe chroniące nas i usuwające pamięć każdemu, kto w jakiś sposób by się o nas dowiedział. Nie wyglądaliśmy wtedy tak jak teraz, ale bardziej jak wy. -Alfa pachnął łapką w powietrzu i pojawiły się dwa obrazy.
-Tikki? Więc to tak wyglądałaś? -spytała Marinette.
-Tak -Tikki uśmiechnęła się smutno. Dobrze wiedziałamco czuje. Każdy, kto jest nieśmiertelny, w pewnym momencie chce tylko jednego, cofnąć czas i żyć jak normalny człowiek.
-Aaa... Co było dalej? -zapytała niepewnie Marinette.
Alfa westchnął -Dalej nie było już tak pięknie. W mniej więcej pięciotysięcznym roku p.n.e. pojawił się nowy przeciwnik. Wspierała go moc, którą ujrzeliśmy po raz pierwszy. Moc niewyobrażalnie potężna, ale i niewyobrażalnie zła. Udało mu się przełamać barierę i zachwać pamięć. Gdy raz zasmakował naszej mocy nie umiał baz niej żyć. Zaproponowaliśmy mu zamieszkanie wśród nas, a nawet pozostanie jednym z nas, pod warunkiem, że nigdy nie opuści bariery. Jednak to mu nie wystarczyło. Chciał posiąść całą naszą moc na własność, a my byliśmy zbyt łatwowierni i nauczyliśmy go wszystkiego. Jednak na tym nie poprzestał. Gdy nauczyliśmy go wszystkiego, pokazał jaki jest naprawdę. Zdradził nas i wykorzystał naszą moc przeciwko nam. Najpierw zniszczył barierę, a później zaczął prawdziwą wojnę. Były ofiary, jednak niestety głównie po naszej stronie. Nie chcieliśmy ranić ludzi, to nie była ich wina, że ON ich wykorzystał. Przekonał ich, że to my jesteśmy prawdziwymi wrogami. Na szczęście udało nam się wygrać te bitwy, ale wiedzieliśmy też, że to dopiero początek wojny. Stv'eri jak go nazwyliśmy umknął i najprawdopodobniej już wtedy upracował plan, który wejść w życie miał dopiero sześć tysięcy lat później. Wiedzieliśmy, że sami nie damy sobie rady. Wezwaliśmy wszystkich Kwami kiedykolwiek rozproszonych po świecie i podjeliśmy decyzję, że trzeba przekazać ludziom naszą moc w jakiś bezpieczny sposób. Zachibernowaliśmy się w biżuterii nazwanej przez nas miraculous, a ja, Yumi i Kayzz wybraliśmy trójkę pierwszych bohaterów, którzy mieliby się nami opiekować. Wtedy też rzybraliśmy taką postać, w jakiej widzisz nas teraz.
-Wow... -szepnęła Marinette. Moja reakcja za pierwszym razej była podobna. -Nie wiedziałąm, że wasza historia jest tak skomplikowana i tak... smutna.
-Niestety -po raz pierwszy od dłuższej chwili odezwała się Tikki.
CZYTASZ
Miraculous - Powrót Przedwiecznych ZAWIESZONE
Hayran KurguPowracają dawni wrogowie... i sojusznicy. Co jeśli miracula czarnego kota i biedronki wcale nie są najślniejsze? Co jeśli ktoś wywróci całe dotychczasowe życie Adriena i Marinette akurat wtedy, gdy wszystko zaczyna się układać? Co jeśli ktoś stanie...