Michael siedział na hotelowym balkonie w jacuzzi i przeglądał media społecznościowe. Mocno trzymał swój telefon, aby ten nie wpadł do wody. Nie chciał utopić kolejnego z kolei urządzenia. Utrudniały mu to posmarowane kremem z filtrem ręce. Był niemal biały od niego, ale nie chciał się spalić, a później cierpieć. Niestety miał do tego skłonności przez jego jasną karnacje. Na przeciwko niego siedział Ashton. Głowę miał odchyloną do tyłu, a ręce rozłożone szeroko po obu stronach ciała i korzystał z promieni słonecznych. Mike nie był pewien, ale chyba słyszał ciche pochrapywania, jednak nie chciał go budzić. Później się będzie śmiał z cierpienia przyjaciela i patrzeć jak śmiesznie wygląda z czerwoną skórą i bąblami. Przewijał kciukiem w dół, a później w górę, by odświeżyć timeline i natknął się na zdjęcie białej pościeli, a raczej łóżka z białą pościelą. Obok siedział ciemny brunet z telefonem w ręce. Miał skupiony wyraz twarzy na przedmiocie. Mike mógł przysiąc, że kojarzy tego chłopaka, a kiedy zobaczył nadawcę tweeta wszystko było jasne, a treść rozśmieszyła go. 'Kiedy twój przyjaciel przyjdzie do ciebie tylko po to, by korzystać z bezpłatnego, szpitalnego wi-fi' Jednak Clifford szybko przestał chichotać, niczym mała dziewczynka, kiedy dotarła do niego ważna informacja, a mianowicie słowo. Szpital. Siedem liter, dwie sylaby, dwie samogłoski oraz pięć spółgłosek wystarczy, żeby dwudziestodwuletni mężczyzna zaczął się panicznie trząść. On szczerze nienawidził szpitali. I nawet, kiedy czasem odwiedzał w nim swoich fanów, starał się nie myśleć o nieprzyjemnym zapachu środków czystości, przenikliwej bieli dookoła, pikających maszynach i… igłach. Tak, zdecydowanie te ostatnie były jego największym koszmarem. Ale wracając do tematu Luke’a, Mike naprawdę się przeraził. Czy to mogła być jego próba samobójcza? Czy ten młody dzieciak mógł popełnić aż tak duży błąd?
-Ashton. - powiedział, jednak bez żadnych efektów - Ashton! - znowu nic - OMG, ASHTON. CZY TO PRZYPADKIEM NIE DEMI LOVATO W SAMYCH STRINGACH? - krzyknął nienaturalnie wysokim głosem
Ash natychmiast zerwał się ze snu i wyskakując z jacuzzi, wyrwał Michaelowi telefon. Musiał mieć jakąś pamiątkę z tego wydarzenia. Obracał się na wszystkie strony, ale nie zobaczył nic prócz wspaniałego widoku z balkonu i śmiejącego się Mike’a.
-Pożałujesz, Clifford. - posłał mu mordercze spojrzenie i wziął ręcznik żeby się wytrzeć.
-Kiedy jest następny koncert? - zupełnie zignorował groźby przyjaciela
-W środę.
-A jeszcze następny?
-W piątek.
-A następny, następny, następny?
Ashton westchnął z irytacją.
-Do czego zamierzasz, Micheal?
Czerwonowłosy przygryzł wargę.
-Luke jest w szpitalu.
-Ten Luke?
Kiwnął głową.
-I co w związku z tym? Chyba nie zamierzasz przerwać trasy przez jakiegoś dzieciaka, którego w dodatku praktycznie nie znasz.
-Tak w zasadzie to… - Mike podrapał się po głowie
-O nie! Nie ma pieprzonej mowy.
-Ale, Ashton. I tak mamy niedługo tygodniową przerwę. Chyba nic się nie stanie jeśli spędzimy ją w San Francisco.
-Obiecałem mojej mamie, że ją odwiedzę. - mruknął Ash
-Okey, w takim razie polecę sam, a ty przylecisz dwa dni później. Pasuje ci?
-Ugh. Nie wiem czemu ja na to godzę. Manager będzie wściekły.
-Bo mnie kochasz Ashy - zapiszczał Clifford - A managerem się nie przejmuj. Udobrucham go jakoś.
Ashton pokręcił jedynie głową z dezaprobatą. Nie chciał wnikać co Michael mógł robić, żeby AJ się na wszystko zgadzał. Przechodziły go ciarki za każdym razem, kiedy o tym myślał. Może jemu się przyda chłopak i, a nóż, ten Luke będzie jego miłością życia? - pomyślał i chwilę później się zaśmiał z własnej głupoty.
-A, jeszcze jedno Clifford. Łap! - rzucił przyjacielowi telefon.
Jak się można spodziewać sprawne palce Micheala po złapaniu urządzenia wypuściły go prosto do wody. Natychmiast go wyłowił, ale już było za późno. Ekran zrobił się czarny i czarny iPhone powoli umierał na oczach właściciela. Kolejny raz.
***
@Strangeredhead: Luke, jesteś w szpitalu.
@Cliffordmygod: Nie, wcale nie.
@Strangeredhead: Nie kłam. Widziałem zdjęcie.
@Cliffordmygod: Ono nie jest moje. To Jacka. Mojego brata.
@Strangeredhead: Na tym zdjęciu był Calum.
@Cliffordmygod: Och, tak, bo… Oni są razem.
@Strangeredhead: Ale z ciebie kłamca, Luke.
@Cliffordmygod: Ależ ja prawie nigdy nie kłamię!
A już na pewno nie w tej kwestii.
@Strangeredhead: A mam napisać do Caluma?
@Cliffordmygod: Nie wiesz jaki ma user. Nic o nim nie wiesz.
@Strangeredhead: Chcesz się przekonać?
@Cliffordmygod: Pieprzony stalker.
@Strangeredhead: Wolę Michael, księżniczko ;)
⭐
*Moment kiedy możesz zostawić gwiazdkę i komentarz. Motywują do dalszego pisania.*
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Dzisiaj oficjalnie zakończyłam naukę z czego ogromnie się cieszę. Wakacje tuż tuż. Jakieś plany macie?
Rozdział krótki, ale nie chciałam was zupełnie zaniedbać. Pewnie niedługo wstawię coś dłuższego.
Tymczasem chciałabym życzyć miłego wieczora/dnia 🤗
CZYTASZ
T-shirt || Muke ☑️ [korekta]
FanfictionGdzie Luke to fan Michaela. Czy dwie krzywdy potrafią stworzyć coś dobrego? #michaeltops!