Cześć, do kogo z przesyłką?

6 0 0
                                    

7 wrzesień 2016 wtedy to się zaczęło

-Mam na imię Sandra, jestem tu nowa w czym mogę Ci pomóc?

-Siema, ja z przesyłką do CCT mogłabyś mnie pokierować?

-HAHHAHA nie tak szybko najpierw proszę o  okazanie dokumentu tożsamości  

Tak się zaczęło to była moja pierwsza praca u kogoś nie na swoim na codzień prowadzę własną firmę z moim ukochanym ups znaczy byłym już facetem ale o tym opowiem Wam później. A więc był to pierwszy dzień w nowej pracy nowe wyzwania nowi ludzie.  Pracowałam w recepcji w miejscu gdzie do małych i dużych korporacji przyjeżdżali kurierzy dostawcy i dostawcy z kanapkami tak tak wiem trywialne co najmniej. Nie była to praca marzeń lecz lekka przyjemna i w między czasie mogłam zająć się sprawami firmowymi. Miało być miło i sympatycznie ale pojawił się On. Facet podał mi swój dowód i już wiedziałam, że Piotr spędzi mi sen z powiek... 

Może nie zauważyłam tego od razu a może nie chciałam kto wie. Ale jednego jestem pewna Piotr jest nieziemsko przystojny wyglądał na faceta lekko po trzydziestce co również później okazało się błędnym myśleniem ale wszystko w swoim czasie. Wysoki brunet o nieziemsko zielonych oczach idealnie wykrojoną szczęką mogłabym na niego patrzeć całe dnie i nie sądzę by kiedy kol wiek mi się to znudziło.

-Może chcesz o mnie wiedzieć coś jeszcze? Numer buta, wzrost, waga? - Powiedział słodko się uśmiechając co ukazało jego fantastyczne dołeczki 

-Nie dziękuje Ci bardzo, możesz iść zapraszam na pierwsze piętro windy po lewo.

Pierwsze słowa, które ze sobą zamieniliśmy. Ten facet niesamowicie mnie peszył od samego początku kiedy tylko go zobaczyłam a widywałam go przecież każdego dnia średnio raz dziennie a zdarzało się i więcej wtedy to były dobre dni Bóg miał wtedy chyba lepszy humor . Każdego dni Piotr oczarowywał mnie co raz bardziej jego osoba doprowadzała mnie do obłędu. Każdego dnia czekałam na ten jedyny fantastyczny moment w ciągu dnia gdy mogłam zobaczyć go chociaż przez te pięć minut gdy wchodził i wychodził. Przed wejściem gdy widziałam przez szklane drzwi że, parkuje swój samochód uśmiechałam się jak malutkie dziecko gdy dostaje wymarzoną zabawkę albo długo oczekiwaną watę cukrową w niebotycznie długiej kolejce w trakcie festynu lub jak kobieta w ciąży której wreszcie uda się skorzystać z toalety w obleganej restauracji. Cóż każdy postrzega szczęście troszkę inaczej dla mnie w tym momencie szczęściem był on jego widok, to najszczęśliwszy element każdego dnia tego złego i dobrego w złe pozwalał uśmichnąć się chociaż na te pięć minut swojej obecności w te dobre pozwalał mi na chwile ulgi mój mały świat zatrzymywał się na te pięć minut chyba wtedy nie chciałam niczego więcej. A później cóż później wracałam do domu do mojego faceta... 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 15, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Miłość?! W przesyłce kurierskiejWhere stories live. Discover now